Przejdź do głównej zawartości

Jak zrobić zakwas i upiec chleb

Prosty chleb na zakwasie wg Agaty
To może trochę dziwne... Od wielu, wielu lat piekę chleb, w tym od wielu lat na zakwasie, a dopiero teraz pierwszy raz postanowiłam samodzielnie zrobić zakwas. Okazuje się, że nigdy nie miałam takiej potrzeby, bo zawsze zakwas był. Pierwszy dostałam od Grażyny, a potem dzieliłam się nim z innymi, albo inni dzielili się ze mną, gdy zaszła potrzeba. To fajnie móc się tak dzielić... Teraz zdecydowałam wiedzę o hodowli zakwasu wykorzystać na własny użytek. Mało tego, zdecydowałam nie tylko zrobić zakwas, ale upiec na nim chleb. I o tym w tym poście.

Zacznę od tego, że przygotowanie zakwasu nie jest absolutnie trudne i skomplikowane. Zakwas to nic innego jak ukiszona mąka. Ja wyhodowałam zakwas żytni (można także wyhodować zakwas pszenny), do którego potrzebna jest mąka żytnia razowa (typ 2000) oraz woda. Zwykle mówi się, że potrzebny jest także czas (około 6 dni) i temperatura, najlepiej gdzieś powyżej 23C. Trzeba także każdego dnia pamiętać o hodowli, by ją dokarmić.

Krok po kroku...

Środa – rano wpadłam na pomysł przygotowania zakwasu. Do litrowego wyparzonego słoika wsypałam "na oko" ok. pół szklanki mąki żytniej razowej i wlałam "na oko" trochę ciepłej przegotowanej wody (może pół szklanki). Dokładnie wymieszałam drewnianą łyżką. Aby otrzymać konsystencję gęstej śmietany, swobodnie poruszać łyżką w słoiku, dolałam jeszcze łyżkę czy dwie wody. Przykryłam słoik (nie zakręcałam, bo hodowla musi mieć dostęp do tlenu). Odstawiłam na pełną dobę na parapet kuchenny, który jest od strony PN-Z.

Czwartek – powtórzyłam to samo, czyli dokarmianie mąką i wodą, w takiej samej ilość.

Piątek – powtórzenie dokarmiania. Widać, że bakterie już pracują, bo zakwas wyraźnie zwiększył swoją objętość, pojawiły się pierwsze maleńkie pęcherzyki powietrza. Zmienił się także nieco zapach – można wyczuć kwaskowatość, która oczywiście nie jest oznaką zepsucia.

Sobota – powtórzenie dokarmiania. Znowu "na oko", ale mniejszą ilością mąki i wody.

Niedziela – kolejne dokarmianie. Z każdym dniem zakwas mocniej pracuje, dojrzewa coraz bardziej, a jego zapach i kolor ulegają zmianom. Jest już wyraźnie kwaskowaty, ma dużo pęcherzyków powietrza.

Poniedziałek – rano zakwas został dokarmiony łyżką mąki i włożony do lodówki.

Wtorek – wcześnie rano wyjęłam zakwas z lodówki, przełożyłam do większej miski, nakryłam nieszczelnie folią i wystawiłam na południowy parapet. Już po godzinie, ku mojej wielkiej radości zakwasu przybyło, dając mi sygnał, że mogę niebawem zacząć piec. Uznałam, że zakwas jest wystarczająco dojrzały, by unieść ciasto chlebowe z przewagą mąki pełnoziarnistej.

Około godz. 10 przystąpiłam do przygotowywania chleba wg swojego starego przepisu Prosty chleb na zakwasie wg Agaty. Po wymieszaniu składników (bez ziemniaków, ale z odrobiną drożdży dla pewności), miskę ponownie wystawiłam na południowy parapet, lekko nakrywając folią. W tych sprzyjających namnażaniu się przyjaznych bakterii warunkach, po dwóch godzinach mogłam przełożyć ciasto do foremek. Foremki nakryłam folią i zostawiłam na kuchennym blacie. Po kolejnych dwóch godzinach ciasto było wyrośnięte, czyli gotowe do pieczenia. Foremki wstawiłam do zimnego piekarnika i nastawiłam temperaturę na 170 C (zgodnie z przepisem). Pod koniec pieczenia wyjęłam chleby z foremek i spryskałam wnętrze piekarnika wodą. Po około 5-10 minutach gorące chleby wyjęłam na kratkę do studzenia i nakryłam ściereczką.

Jestem bardzo zadowolona, że wreszcie sama przygotowałam zakwas, a w dodatku na tyle mocny, że chleb pięknie wyrósł. Wydaje mi się zatem, że każdy potrafiłby go przygotować i upiec na nim swój chleb, do czego bardzo zachęcam. Uważam, że nie ma smaczniejszych wypieków od chlebów na zakwasie żytnim. Kto spróbuje takiego domowego pieczywa, z pewnością zmieni swoje podejście do chlebów na zakwasie. Szczególnie osobom, które żyją w przekonaniu, że nie mogą spożywać pieczywa na zakwasie, ponieważ męczy ich potem zgaga, polecam wypróbować takie domowe pieczywo. Może się okazać, że chleb upieczony na zakwasie w domowej piekarni nie spowoduje tych przykrych dolegliwości.

I na koniec o wartości chleba na zakwasie... Nie ma wątpliwości, że chleb upieczony na zakwasie jest zdrowszy. Obecne w zakwasie bakterie kwasu mlekowego usuwają niepożądane azotany, azotyny i toksyny pleśniowe, które obecne są w chyba każdej mące. Fermentacja mlekowa powoduje także rozkład kwasu fitynowego, umożliwiając lepszą przyswajalność mikroelementów zawartych w ziarnach zbóż. Dodatkowo chleby na zakwasie pomagają odbudować korzystną florę bakteryjną przewodu pokarmowego. Chociażby z tych powodów warto wybierać chleb właśnie na zakwasie.

Agata Radosh
siegnijpozdrowie.org

Tu znajdziesz przepisy na różne rodzaje chlebów.

Komentarze

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Mięso królicze — jeść, czy nie jeść

W czasie robienia dzisiejszych zakupów, nawiązała się między mną, a sprzedającym ciekawa rozmowa. Problem dotyczył jedzenia mięsa z królika. Powiedziałam, że nie uważam biblijnego podziału zwierząt na "czyste" i "nieczyste" jedynie za przepis ceremonialny, i że zasady diety biblijnej, będące wyrazem troski o zdrowie człowieka, nadal obowiązują. W związku z tym, mięso królicze nie powinno być spożywane przez ludzi. Mój rozmówca słysząc to, odrzekł zaskoczony: "Ale przecież to takie zdrowie mięso!". Nie dowierzał. Chciał poznać powody, dla których Pismo Święte zabrania jedzenia mięsa z królika. Zaczynając więc od anatomii i fizjologii, przedstawiłam fakty dotyczące tej kwestii. Rynek spożywczy promuje mięso królicze, reklamując, że należy do mięs delikatnych i dietetycznych, więc może konkurować z drobiem i rybami. Pismo Święte jednak nie bez powodu zalicza królika do zwierząt, które Bóg uznał za tzw. nieczyste (nie nadające się do spożycia). Rozwój bada...

Refleksje o zdrowiu, lekarzach i pacjentach

Thomas Alva Edison w 1903 roku, martwiąc się o stan opieki zdrowotnej swoich czasów   powiedział: „Lekarz przyszłości nie będzie przepisywał leków, lecz poinstruuje swojego pacjenta w kwestii odpowiedniego stylu życia, diety oraz przyczyn i zapobiegania chorobom”. To było piękne marzenie, wspaniała wizja, ale patrząc na dzisiejszy system, nie spełniła się tak, jak moglibyśmy sobie tego życzyć.  XX wiek przyniósł ogromny postęp diagnostyki, farmakologii i chirurgii. Lekarze zaczęli leczyć infekcje antybiotykami, operować serca, wymieniać stawy. To sukcesy, które przesłoniły potrzebę działania zanim choroba się rozwinie. System skupił się na technologii i farmakologii, bo tam były szybkie, spektakularne efekty.  Poza tym model ekonomiczny oparł się na leczeniu, a nie na zapobieganiu. Firmy farmaceutyczne zarabiają na leczeniu chorych, a nie na tym, że ludzie nie chorują. W systemie opartym na zysku bardziej opłaca się leczyć cukrzycę do końca życia niż skutecznie zapobiegać...

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta...

Bezpieczne e-papierosy? Czyli o czym się nie mówi...

Lanserski, bezpieczny, nie uzależnia, nie szkodzi innym. Z debaty naukowo-społecznej wyłania się jednak inny obraz, a aktualny pozostaje tylko przymiotnik lanserski. Choć e-papierosy* opatentowano już w latach 60. ub. wieku, moda na nie trwa od kilku lat. Sięgnęło już po nie ponad 300 tys. Polaków i co miesiąc liczba ta wzrasta o kilkanaście tysięcy. Gdy na początku tego roku polscy naukowcy po raz pierwszy przedstawiali szerokiej opinii publicznej dane naukowe na temat wpływu e-palenia na ludzkie zdrowie, wydawało się, że nareszcie mamy dobrą alternatywę dla tradycyjnych papierosów. Profesor Andrzej Sobczak z Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Wydziału Farmaceutycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu przekonywał na konferencji prasowej, że e-papieros jest zdrowszy, ponieważ nie zawiera substancji rakotwórczych jak benzen, toluen czy wie...