Przejdź do głównej zawartości

Zatrzymaj młodość. Żyj bez chorób

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka (USA), który jest profesorem odżywiania i dietetyki na East Carolina University w Greenville w USA.
Wykład miał miejsce dnia 11 czerwca 2015 r. w Koninie, podczas spotkania, którego organizatorem był Klub Zdrowia Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej w Koninie.

Komentarze

  1. Zalecane dawki terapeutyczne witaminy D (stosuje się tylko w przypadku stwierdzonego deficytu witaminy D przez krótki okres):
    1000 IU/dobę (25 µg/dobę) --- noworodki
    1000–3000 IU/dobę (25–75 µg/dobę) zależnie od masy ciała --- niemowlęta
    3000–5000 IU/dobę (75–125 µg/dobę) zależnie od masy ciała --- dzieci i nastolatki w wieku 1–18 lat
    7000–10 000 IU/dobę (175–250 µg/dobę) zależnie od masy ciała --- dorośli i osoby w wieku podeszłym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 56 minuta - przelicznik j.m. (IU) na mcg w przypadku wit.D:
      1 mcg = 40 j.m.
      10 mcg = 0.01 mg
      10 mcg = 400 j.m.
      25 mcg = 1000 j.m.
      50 mcg = 2000 j.m. wit.D

      Usuń
  2. Dla poniższych grup ryzyka deficytu witaminy D ustalane są odrębne wytyczne dot. suplementacji witaminy D:
    - noworodki urodzone przedwcześnie,
    - otyłe dzieci,
    - otyła młodzież,
    - otyli dorośli,
    - otyli seniorzy,
    - osoby starsze,
    - ciemnoskóre osoby dorosłe,
    - pracownicy zmian nocnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. wobec powyzszego jaka jest zalecana dawka "standardowa" dla dorosłych wegetarian/ wegan, powiedzmy w zimie ? (dla osób które aktualnie nie mają niedoboru )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecne wytyczne (Wytyczne suplementacji witaminą D dla Europy Środkowej) mówią o konkretnych dawkach witaminy, jakie powinniśmy przyjmować nawet, gdy nie stwierdza się jej niedoborów.
      Noworodki i niemowlęta:
      1) od urodzenia do 6. miesiąca życia:
      – niemowlęta karmione piersią – dawką 400 IU/dobę
      – karmione mlekiem modyfikowanym – 400 IU/dobę( łącznie z diety oraz suplementów)
      2) między 6. a 12. miesiącem życia dawka 400–600 IU/dobę w zależności od ilości witaminy D dostarczanej z pokarmem.
      Dzieci i nastolatki (1–18 lat):
      – 600-1000 IU/dobę zależne od masy ciała w okresie od września do kwietnia lub przez cały rok, jeśli synteza skórna jest niewystarczająca.
      Dorośli (pow.18 rż.)
      – dawka 800-2000 IU/dobę zależnie od masy ciała w okresie od września do kwietnia lub przez cały rok, jeśli synteza skórna jest niewystarczająca. U wszystkich osób powyżej 65.rż. przez cały rok.

      Według wytycznych optymalne stężenie 25(OH)D powinno mieścić się pomiędzy 30 a 50 ng/ml (przypuszcza się, że większość laboratoriów podaje nadal stężenie 20 ng/ml jako dolną granicę normy). Warto podkreślić, że stężenie wyższe - 50-100 uznaje się za wysokie, ale dopiero stężenie powyżej 100 ng/ml uznaję się za potencjalnie toksyczne, a powyżej 200 ng/ml za toksyczne. W literaturze naukowej można znaleźć liczne zalecenia, by utrzymywać 25(OH)D na poziomie wyższym niż 40 ng/ml przez cały rok.

      Niektórzy uważają, że wysokość dawki profilaktycznej powinna być uzależniona nie tylko od masy ciała, wchłanialności, ale też od ilość 25(OH)D w organizmie. NORMA wg różnych autorów ma szeroką rozpiętość (30-50-100). Najlepiej monitorować poziom 25(OH)D i w zależności od sytuacji zwiększyć/zmniejszyć dawkę. Na przykład dr Sarfraz Zaidi stara się utrzymywać poziomy witaminy D u swoich pacjentów w granicach 50-100 ng/ml. Swoim pacjentom przy poziomie 30-40 ng/ml zaleca dawkę 7.500 j.m. / dobę, a przy poziomie 41-50 ng/ml dawka 5.000 j.m. /dobę. - dawki dla pacjentów o masie ciała 70 kg.

      Decyzję o wysokości dawki witaminy D3 warto skonsultować z lekarzem, który na bieżąco śledzi doniesienia o wit. D. Zwłaszcza w przypadku np. nadczynności przytarczyc (z powodu długoletniego niedoboru D3) - u takich pacjentów niekontrolowana suplementacja wywołać może wzrost stężenia wapnia w surowicy, a zatem zwiększyć ryzyko kamicy nerkowej, żółciowej i chorób trzustki.

      Usuń
  4. Mógłby Pan się odnieść do informacji tutaj zawartych na temat leczenia raka?
    http://www.nowotwory.lekiznatury.net.pl
    Autor pisze między innymi o tym, że dieta wegańska pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu na poczatku wspomne, ze nie przejrzalem wszystkich linkow na tej stronie, wiec to, co ponizej napisze, oparte jest o to, co przeczytalem pod kilkoma linkami. Osoba, ktora prowadzi te strone dzieli sie swoimi wlasnymi przemysleniami. Jak samo pisze, nie ma ona przygotowania zawodowego/medycznego. Niestety widac to z niektorych jej przemyslen. Nie dokonca jest jasne na bazie czego sa te przemyslenia, gdyz brak jest jakichkolwiek wzmianek o wynikach badań. Nawet gdy autor(ka) wspomina o badaniach (np. "Chyba najwięcej badań potwierdza pozytywną rolę cynku ...") brak jest danych co do szczegolow badan, na ktore autor(ka) sie powoluje, to samo zreszta jest z przypisami, ich po prostu nie ma. Wydaje mi sie, ze niektore z przemyslen autora czy autorki moga byc niezgodne z tym co wiadamo na dany temat. Dla przykladu, autor(ka) pisze, ze spozywanie suplementu cynku nie powoduje zadnych negatywnych objawow. To czy wypowiedz jest poprawna czy nie zalezy od dawki spozywanego cynku. Autor(ka) zaleca spozywanie dawki 50 a nawet 100 mg cynku dziennie. W jednym z badan spozycie 80 mg dziennie cynku przez okolo 6 lat spowodowalo problemy ukladu moczowegp. Inne znane symptomy spozywania duzej ilosci cynku to m.in. mdlosci, wymioty, bóle, skorcze miesni, itd. Duze spozycie cynku negatywnie wplywa na abzorpcje zelaza i miedzi i moze przyczynic sie do ich niedoborow. Znalazlem rowniez kilka wnioskow, z ktorymi sie zgadzam. Bez wchodzenia w szczegoly, okreslilbym przedstawione przemyslenia jako kolekcje czy zbior informacji prawdziwych, domniemanych i niewiarygodnych. Dr Roman Pawlak

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Przebaczenie drogą do zdrowia i wolności

Temat przebaczenia stale budzi emocje, a samo przebaczenie postrzegane jest jako trudny i bolesny proces wymagający odwagi. W trakcie wykładu uczestnicy dowiedzą się m.in.: czym przebaczenie jest, a czym nie jest, w jaki sposób przebaczenie i nieprzebaczenie mogą wpływać na różne obszary zdrowia, jak odpuszczenie urazy może otwierać drzwi do wewnętrznej wolności, jak rozwijać postawę przebaczenia. Wzięcie udziału w tym inspirującym wydarzeniu stanowi doskonałą okazję do zdobycia wiedzy na temat mocy przebaczenia i osobistej refleksji. Kiedy: 15 września 2025 r., poniedziałek Godzina: 17.30 Gdzie: Miejska Biblioteka Publiczna im. Adama Asnyka w Trzebini (małopolskie), ul. Ochronkowa 7, Sala Szmaragdowa, poziom +2 Organizator: Miejska Biblioteka Publiczna im. Adama Asnyka w Trzebini Wstęp wolny! Agata Radosh zajmuje się edukacją społeczeństwa w zakresie ochrony i promocji zdrowia. Kieruje działalnością Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij Po Zdrowie w Poznaniu i Klubu ...

Mięso królicze — jeść, czy nie jeść

W czasie robienia dzisiejszych zakupów, nawiązała się między mną, a sprzedającym ciekawa rozmowa. Problem dotyczył jedzenia mięsa z królika. Powiedziałam, że nie uważam biblijnego podziału zwierząt na "czyste" i "nieczyste" jedynie za przepis ceremonialny, i że zasady diety biblijnej, będące wyrazem troski o zdrowie człowieka, nadal obowiązują. W związku z tym, mięso królicze nie powinno być spożywane przez ludzi. Mój rozmówca słysząc to, odrzekł zaskoczony: "Ale przecież to takie zdrowie mięso!". Nie dowierzał. Chciał poznać powody, dla których Pismo Święte zabrania jedzenia mięsa z królika. Zaczynając więc od anatomii i fizjologii, przedstawiłam fakty dotyczące tej kwestii. Rynek spożywczy promuje mięso królicze, reklamując, że należy do mięs delikatnych i dietetycznych, więc może konkurować z drobiem i rybami. Pismo Święte jednak nie bez powodu zalicza królika do zwierząt, które Bóg uznał za tzw. nieczyste (nie nadające się do spożycia). Rozwój bada...

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list:

Bezpieczne e-papierosy? Czyli o czym się nie mówi...

Lanserski, bezpieczny, nie uzależnia, nie szkodzi innym. Z debaty naukowo-społecznej wyłania się jednak inny obraz, a aktualny pozostaje tylko przymiotnik lanserski. Choć e-papierosy* opatentowano już w latach 60. ub. wieku, moda na nie trwa od kilku lat. Sięgnęło już po nie ponad 300 tys. Polaków i co miesiąc liczba ta wzrasta o kilkanaście tysięcy. Gdy na początku tego roku polscy naukowcy po raz pierwszy przedstawiali szerokiej opinii publicznej dane naukowe na temat wpływu e-palenia na ludzkie zdrowie, wydawało się, że nareszcie mamy dobrą alternatywę dla tradycyjnych papierosów. Profesor Andrzej Sobczak z Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Wydziału Farmaceutycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu przekonywał na konferencji prasowej, że e-papieros jest zdrowszy, ponieważ nie zawiera substancji rakotwórczych jak benzen, toluen czy wie...