Przejdź do głównej zawartości

Leśna, wiosenna sałatka ozdobą każdego stołu

Sałatka z roślin przyniesionych z lasu
Choć kleszczy boję się okropnie, to z chodzenia po łąkach i lasach chyba nie zrezygnuję... Prawdziwie odpoczywam właśnie w naturze! Lubię słuchać śpiewu ptaków, wiosną obserwować budzącą się przyrodę i czuć powiew wiatru we włosach. Ubrałam się więc odpowiednio, spryskałam środkiem na kleszcze i niedzielny słoneczny poranek spędziłam w lesie.

Zaczęłam aktywnie – od chodzenia z kijkami, goniąc biegającego męża. A kiedy mąż zniknął za którymś zakrętem, wyciągnęłam woreczek z kieszeni i upatrywałam tego, co można z lasu przynieść do domu. Przecież w dzikiej przyrodzie występuje wiele roślin jadalnych, a ludzie od zawsze interesowali się tym, co daje łąka i las. Nie wiedziałam wtedy jakie oryginalne, zdrowe i smaczne śniadanie z tego przygotuję!

Nieocenioną pomocą okazał się Internet w telefonie, który pozwolił mi wyszukać pewne leśne rośliny i upewnić się, czy są jadalne. W Polsce podobno niewiele jest trujących roślin, ale są, i można pomylić je z jadalnymi. Należy zachować rozwagę przy próbowaniu nowych roślin. Najlepiej byłoby przed zjedzeniem jakiejś rośliny wykonać kilka nacierań na skórze, by upewnić się, że dana roślina nie uczula. Należy też wiedzieć, jakie części rośliny nadają się do wykorzystania i w jaki sposób je przygotowywać.

Początkiem kwietnia niezbyt wiele dzikich jadalnych roślinek możemy zobaczyć w lesie. Ja zebrałam dziś tylko pokrzywę zwyczajną, mniszka lekarskiego, podagrycznika pospolitego i dziki szczypiorek, a to z zamiarem przygotowania świeżej zielonej sałatki. Spośród dzikich roślin jadalnych wyróżnia się m.in. krwawnika pospolitego, gwiazdnice pospolitą, babkę zwyczajną i lancetowatą, bluszczyk kurdybanek, podbiał zwyczajny, czosnaczek pospolity, koniczynę białą, szczaw zwyczajny, stokrotkę pospolitą i szczawik zajęczy.

Oczywiście w domu moje zbiory starannie przebrałam, dokładnie wypłukałam (odcięte listki pokrzywy po umyciu przelałam wrzątkiem) i wszystko pokroiłam. Dodałam do sałatki kilka pokrojonych pomidorków koktajlowych. Przyprawiłam solą i pieprzem ziołowym. Skropiłam oliwą z oliwek i sokiem z cytryny. Na końcu posypałam prażonymi ziarnami słonecznika. Mąż swoją porcję posypał gomasio i bruschettą. Pychota! Wypróbujcie!

Zachęcam do eksperymentowania z roślinkami, które dziko rosną na łące i w lesie. To obecnie najtańsze pożywienie i zdecydowanie mniej toksyczne niż marketowe zieleniny. Charakteryzuje się wysoką zawartością cennych substancji odżywczych i leczniczych. Niektórzy twierdzą, że dziko rosnące rośliny jadalne to najbardziej odżywczy pokarm! Nie kupicie go w sklepie, ale możecie sami nazbierać, przyrządzić i delektować się smakiem. Ale róbcie to z głową, a zjadajcie z umiarem. Szukając roślin wybierajcie bezpieczne, czyste rejony. Możecie posłużyć się przewodnikiem do oznaczania roślin.

Zapoczątkujmy zatem nową modę – tych, którzy idą w dziką przyrodę w celu zebrania roślin do przygotowania leśnej sałatki lub innego posiłku; idą na piękny spacer, po którym uroki i leśne, wiosenne doznania zamieniają w smaczny posiłek – chwasty przemieniają w superżywność!

Życzę pięknych wiosennych spacerów i obfitych zbiorów zielonych, leśnych płodów.

Agata Radosh
siegnijpozdrowie.org

Pokrzywa zwyczajna
Mniszek lekarski
Podagrycznik pospolity
Dziki szczypiorek

Komentarze

Popularne posty

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

Czy cholesterol z jajek, mięsa, masła, mleka i smalcu faktycznie nie szkodzi?

Na antenie Polskiego Radia jakiś czas temu ukazała się  rozmowa z gośćmi redaktora Romana Czejarka o "największych mitach żywieniowych", w której dziennikarka Krystyna Naszkowska, autorka książki "Jedz co chcesz. Sąd nad polskim stołem" twierdzi, że wiedza specjalistów, osób mających ogromną wiedzę na temat żywności, często nie przedostaje się do opinii publicznej i dlatego społeczeństwo tkwi w stereotypach. Uważa, że pogląd głoszący, iż cholesterol jest naszym potwornym wrogiem jest największym oszustwem, a jaja możemy jeść w dowolnej ilości, bo są zupełnie nieszkodliwe. Wiele podobnych w treści informacji znajduje się także w Internecie. Można spotkać nawet specjalistów, którzy mają kompletnie odmienne spojrzenie na ten sam problem. To budzi niepewność i brak zaufania do instytucji służby zdrowia, bowiem społeczeństwo oczekuje konkretnych, jednolitych zaleceń. Trzeba pamiętać, że każdego roku towarzystwa naukowe czy grupy robocze z różnych dziedzin publikują...

Pesto z pestek dyni i sałaty

W tym roku znowu cieszę się swoją sałatą rzymską. Wczoraj zrobiłam z niej pesto. Wykorzystałam jako bazę pestki dyni.  Pesto z pestek dyni i sałaty Składniki: 1/2 szkl. pestek dyni 2 pełne garście umytej sałaty (u mnie rzymskiej) mały ząbek czosnku 4-5 łyżek oliwy z oliwek 1 łyżka płatków drożdżowych (niekoniecznie) sól, bulion wegetariański, pieprz Wykonanie: Pestki dyni delikatnie uprażyć na patelni. Ostudzone pestki dyni zmiksować w rozdrabniaczu, tak, aby zostały małe grudki. Włożyć do rozdrabniacza wszystkie pozostałe składniki i blendować do momentu zagarnięcia wszystkich liści. Przełożyć do miseczki, polać oliwą. Włożyć do lodówki. Wykorzystywać jako przystawkę, do smarowania pieczywa lub do dań z makaronem. Smacznego!