Przejdź do głównej zawartości

Bezpieczeństwo suplementacji cyjanokobalaminy

Jedno z często zadawanych pytań odnośnie suplementacji witaminą B12 dotyczy kwestii bezpieczeństwa przyjmowania formy witaminy B12 zwanej cyjanokobalaminą, jako że w strukturze chemicznej cyjanokobalaminy znajduje się cyjanek.

Cyjanokobalamina jest najczęściej występującą formą witaminy B12 w suplementach. Jest ona również używana do wzbogacania produktów tą witaminą (produkty takie jak mleko sojowe, ser sojowy tofu czy niektóre płatki śniadaniowe są wzbogacane witaminą B12). Przyczyną, dla której używa się właśnie cyjanokobalaminę jest fakt, że jest ona stabilną formą chemiczną. Inne formy witaminy B12 (methylkobalamina, hydroxykobalamina i adenozylkobalamina) to związki, które stosunkowo szybko ulegają degradacji, a zatem mają krótki okres stabilności.

Osoby kwestionujące suplementację cyjanokobalaminą prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy z faktu, że cyjanek znajduje się w wielu produktach na co dzień spożywanych. Do nich należą np. różnego rodzaju owoce, warzywa i zboża. Cyjanek znajduje się również w atmosferze jako produkt biodegradacji wielu roślin. Poza tym cyjanek znajduje się w wodzie. Zawartość cyjanku w pożywieniu szacuje się na od 0,002 do 0,45 µg na gram produktu w płatkach śniadaniowych, od 0,07 do 0,3 µg/g w soi, od 1,9 do 4,6 µg/g w sokach owocowych, od 100 do 170 µg/g w fasoli lima. Niektóre orzechy (np. migdały), a także pestki niektórych owoców (w tym jabłek, gruszek, a szczególnie brzoskwiń i moreli) zawierają stosunkowo wysoką dawkę cyjanku (cyjanek znajduje się również w samych owocach, ale jego zawartość w pestkach jest znacznie wyższa). Dla przykładu, ilość cyjanku w pestkach brzoskwini i moreli szacuje się na od około 9 mg aż do ponad 200 mg na 100 gramów produktu. Podobnie stosunkowo duże ilości cyjanku znajdują się w korzeniach warzywa cassava, spożywanych w Południowej Ameryce i Azji. W literaturze naukowej opisane są przypadki zatrucia cyjankiem wśród dzieci, które spożyły dużą ilość pestek brzoskwiń. Zatrucia zanotowano również wśród osób, które spożywały dużą ilość tych pestek i migdałów, wierząc, że są one lekarstwem na nowotwory.

W badaniu z Norwegii autorzy oszacowali spożycie cyjanku z diety. Przeciętne spożycie równe było 95 µg dzienne. Osoby badane podzielono na kilka grup, według ilości spożytego cyjanku. Grupa z najwyższym spożyciem spożywała dziennie 372 µg. Dla porównania, tabletka zawierająca 1.000 µg cyanokobalaminy zawiera 20 µg cyjanku. Przyjmuje się, że dawka śmiertelna wynosi 1 mg na każdy kilogram masy ciała. Z tych danych wynika, że dawka cyjanku w cyjanokobalaminie jest o około pięciu razy niższa niż dawka przyjmowana z pożywieniem. Ta dawka jest również o wiele razy niższa niż dawka śmiertelna. Dane te wskazują, że dawka w cyjanokobalaminie jest dawką bezpieczną, nawet gdy mówimy o długotrwałej suplementacji witaminy B12.

Roman Pawlak, Ph.D, RD
East Carolina University

Komentarze

  1. Witam. Jaka dawke wit b12 powinni przyjmować weganie dziennie? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od wieku dziecka i aktualnego poziomu tej witaminy w organizmie... Polecamy: http://blog.siegnijpozdrowie.org/2013/09/witamina-b12-fakty-i-mity.html

      Usuń
  2. No tak, wszystko fajnie, ale w niektórych suplementach jest aż 20 mg witaminy B12 w formie cyjanokobalaminy. To oznacza, że jedna tabletka takiego suplementu zawiera aż 400 mikrogramów cyjanku, a to już sporo...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

O rybach dobrych i złych

Nie, to nie będzie bajka o posłusznych i niegrzecznych rybkach, choć z pewnością nie jeden z nas chciałby oderwać się od codziennej rzeczywistości, powspominać okres dzieciństwa i poczuć, przynajmniej na chwilę, błogą beztroskę. Czy ktoś dziś słyszał o rybach dobrych i złych? Prędzej możemy się dowiedzieć o rybach świeżych lub zepsutych; o tym, że cuchnące odświeżają, zmieniają datę przydatności do spożycia i sprzedają prawie jako wczoraj złowione. Ale o dobrych i złych ktoś słyszał? Rzadko, a szkoda, bo dobre mogą przynieść z sobą dobro, a złe...

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list:

Trzydzieści przepisów na zielone szejki

Fot. Małgorzata Misiak O walorach zielonych szejków pisałam kilka dni temu. Są ciągle w modzie i myślę, że moda ta nigdy nie minie. Aby więc zachęcić tych, którzy jeszcze nie spróbowali, a urozmaicić szejkowanie (shake'owanie) tym, którzy szejkami się już znudzili, przekazuję trzydzieści przepisów na zielone szejki. Teraz możecie każdego dnia miesiąca mieć innego szejka! Szejkujcie i szukajcie swoich ulubionych smaków!