Z Rafałem Reinfussem, wiceprezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę rozmawia Tomasz Zielenkiewicz.
Borelioza – czy jest się czego bać? Okazuje się, że tak. Tylko w 2013 roku w Polsce zarejestrowano aż 12,8 tys. przypadków tej groźnej choroby przenoszonej przez kleszcze.
Specjaliści przyznają, że rzeczywistych zachorowań na boreliozę jest zapewne czterokrotnie więcej. By pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w tej ciężkiej i przewlekłej chorobie powstało Stowarzyszenie Chorych na Boreliozę. Jego członkowie współpracują z lekarzami w całej Polsce i informują o tym, czym jest walka z boreliozą i innymi chorobami przenoszonymi przez kleszcze. Mówią: – „Wyszukujemy, tłumaczymy oraz gromadzimy najnowsze publikacje naukowe poświęcone chorobie z Lyme, wydajemy poradniki, organizujemy szkolenia i sympozja dla lekarzy, przeprowadzamy prelekcje dla różnych środowisk, organizujemy projekty związane z zakresem naszego działania, współpracujemy z laboratoriami, lekarzami i ośrodkami naukowo-badawczymi. Zawiązaliśmy sojusze z wieloma podobnymi organizacjami na świecie. Postawiliśmy na edukację. Ostrzegamy przed zagrożeniem, zwracamy uwagę mediów na problem, staramy się obalić, wciąż powszechne u wielu lekarzy, mity o rzadkim występowaniu boreliozy i łatwości jej leczenia. Za pośrednictwem polityków staramy się nagłośnić problemy chorych i narastające zagrożenie dla ogromnej części społeczeństwa”. Bo im wcześniejsze rozpoznanie, tym większe prawdopodobieństwo wyleczenia!
Państwowy Zakład Higieny o chorobach odkleszczowych: „Choroby odkleszczowe stanowią istotny problem z punktu widzenia epidemiologii i zdrowia publicznego. Zauważalny staje się fakt zwiększania przypadków osób dotkniętych tymi chorobami. Stwierdzono, iż kleszcze są wektorami 130 odmian wirusów, 200 gatunków piroplazm, kilku gatunków filarii, grzybów, 20 gatunków riketsji, 20 gatunków krętków i innych bakterii. Stąd zjawisko istnienia wielu chorób odkleszczowych takich jak: borelioza, kleszczowe zapalenie mózgu (kzm), tularemia, ludzka anaplazomza grnulocytarna, babeszjoza (piroplazmoza)”.
Źródło: www.Radioklinika.pl
Najgorsze, że czasem objawy pojawiają się dopiero po latach :(
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny artykuł! Nie można lekceważyć kleszczy, a gdy nie wie się jak wyciągnąć takiego delikwenta, najlepiej iść do lekarza.
OdpowiedzUsuń