Przejdź do głównej zawartości

Bezpieczne e-papierosy? Czyli o czym się nie mówi...

Lanserski, bezpieczny, nie uzależnia, nie szkodzi innym. Z debaty naukowo-społecznej wyłania się jednak inny obraz, a aktualny pozostaje tylko przymiotnik lanserski. Choć e-papierosy* opatentowano już w latach 60. ub. wieku, moda na nie trwa od kilku lat. Sięgnęło już po nie ponad 300 tys. Polaków i co miesiąc liczba ta wzrasta o kilkanaście tysięcy.

Gdy na początku tego roku polscy naukowcy po raz pierwszy przedstawiali szerokiej opinii publicznej dane naukowe na temat wpływu e-palenia na ludzkie zdrowie, wydawało się, że nareszcie mamy dobrą alternatywę dla tradycyjnych papierosów. Profesor Andrzej Sobczak z Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Wydziału Farmaceutycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu przekonywał na konferencji prasowej, że e-papieros jest zdrowszy, ponieważ nie zawiera substancji rakotwórczych jak benzen, toluen czy wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Znikać ma też problem biernego palenia, gdyż jak wykazali współpracownicy badacza – ilość nikotyny w powietrzu w bezpośrednim sąsiedztwie e-palacza jest 10 razy mniejsza niż w towarzystwie tradycyjnych palaczy. Badania sfinansował... właściciel dużej międzynarodowej sieci handlowej zajmującej się sprzedażą e-papierosów. Warto wiedzieć, że na świecie toczy się dyskusja dotycząca legalizacji e-palenia oraz jego wpływu na zdrowie. W niektórych krajach sprzedaż e-papierosów jest zabroniona, w innych są traktowane wręcz jako wyrób farmaceutyczny. Czy zatem e-papieros to rozwiązanie dla problemu palenia, czy może raczej jego spiętrzenie?

Narkotyk w czystej postaci

Inne wyniki badań niż polscy badacze uzyskali francuscy naukowcy, którzy pod lupę wzięli 10 różnych rodzajów e-papierosów. Co najmniej trzy z nich okazały się tak samo rakotwórcze jak tradycyjne wyroby tytoniowe. Znaleziono w nich m.in. silnie trujący formaldehyd. Według francuskich badaczy bierni e-palacze wcale nie są mniej narażeni na toksyny niż w przypadku klasycznego dymka. Także badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside, którzy badali pięć marek e-papierosów, wywołały wątpliwości co do ich jakości i kwestii wpływu na zdrowie.

Wątpliwości co do szkodliwości e-palenia nie ma dr Rafał Babiak, lekarz prowadzący program punktu antynikotynowego i informacji o uzależnieniach finansowany przez gminę Wrocław: „E-papierosy są groźniejsze, bo w wydychanym dymie są o wiele mniejsze cząsteczki niż w dymie z tradycyjnego papierosa. Jest tam nikotyna, która przenika głęboko do organizmu i trwale uzależnia. Dym z e-papierosa jest mniej widoczny, ale właśnie za sprawą wielkości drobin. A substancji szkodliwych zawartych w nim, np. smakowych, które przy podgrzaniu są szkodliwe, jest podobnie dużo jak w tradycyjnych wyrobach tytoniowych”. Dodaje, że w e-papierosach groźne jest przede wszystkim wysokie stężenie nikotyny i to, że można zaciągać się nią bez ograniczeń. Taki papieros właściwie nigdy się nie kończy, a nałogowy palacz może wciągnąć naraz ilość nikotyny odpowiadającą 10 paczkom papierosów – wyjaśnia. Najsilniejszy kartridż zawiera ilość nikotyny na 300 zaciągnięć, papieros – na 15 wdechów. „Znam opracowanie z Grecji, które dowodzi, że e-papierosy sa o wiele bardziej szkodliwe dla zdrowia niż zwykłe przez zawartą w nich dużą ilość nikotyny, która głęboko wnika w organizm” – dodaje dr Babiak.

Nikotyna to silnie uzależniający alkaloid, bardziej szkodliwy nawet od niektórych narkotyków. Pobudza, rozszerza źrenice, zwiększa poziom adrenaliny. Może zablokować układ nerwowy. Lista dolegliwości jest długa: od zawrotów głowy i bólów mięśni, przez arytmię serca i nadciśnienie, po trwałe uszkodzenia mózgu i atak serca.

„Nie wiadomo, jakie dawki nikotyny są z e-papierosów emitowane do płuc. Nie wiadomo, czy ta zawartość nikotyny rozkłada się równomiernie. Wyniki dotychczasowych badań prowadzonych w innych krajach nie są jednoznaczne - przyznaje prof. Sobczak. Dodaje, że podczas podgrzewania zawartości kartridża e-papierosa, tak aby powstał aerozol, z substancji tych mogą uwalniać się związki rakotwórcze.

Wątpliwości co do szkodliwości e-papierosów nie mają hiszpańscy naukowcy i lekarze. Z badań Hiszpańskiego Towarzystwa Pneumonologów i Chirurgów Klatki Piersiowej (SEPAR) wynika, że osłabiają one siłę przesyłu powietrza przez drogi oddechowe i mogą wywoływać zmiany w płucach. „Elektroniczne papierosy w krótkim czasie mogą być szkodliwe dla stosujących je osób, przyczyniając się w podobnym stopniu jak zwykłe papierosy do zmian wewnątrz płuc i choroby nowotworowej” – oświadczyła Sonia Joaniquet z SEPAR. Badanie przeprowadzone na zdrowych palaczach oraz osobach niepalących wykazało, że 10-minutowe palenie papierosa elektronicznego osłabia siłę transportowania powietrza przez drogi oddechowe.

Pułapka dla młodych

Niewątpliwą zaletą e-papierosa jest to, że pomija etap spalania tytoniu, podczas którego powstaje m.in. silnie rakotwórcza nitrozoamina. Ale i tu może pojawić się problem, bo niektórzy producenci dodają do wkładów podobną substancję, która potem wydychana jest przez palacza w postaci pary wodnej. W elektronicznych papierosach nie ma natomiast kilku tysięcy różnego rodzaju substancji chemicznych, jakie powstają przy paleniu tradycyjnych „fajek”, a z których kilkadziesiąt stanowią związki silnie toksyczne dla organizmu jak tlenek węgla, smoła, fenol i substancje kancerogenne. Zwolennicy e-palenia dodają, że nie zagraża pożarem, nie wytwarza popiołu, nie śmierdzi ciało, ubranie czy pomieszczenie, a zęby nie żółkną. Ma też pomagać w walce z nałogiem – i tu zaczynają się schody, bo okazuje się, że do nałogu często prowadzą...

Z opublikowanych przez pismo „American Journal of Preventive Medicine” badań sondażowych w Australii, USA i Wielkiej Brytanii wynika, że 80 proc. młodych palaczy stosowało w przeszłości e-papierosy. Nastolatki sięgają po nie, traktując jako element młodzieżowego lansu. Z badań prof. Sobczaka wynika, że pali lub paliło je 20 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych i studentów w miastach wojewódzkich. Choć nieletni nie może legalnie kupić papierosów, te elektroniczne – mimo że zawierają nikotynę – jak najbardziej. Ustawa o ochronie zdrowia przed następstwem używania tytoniu i wyrobów tytoniowych nie odnosi się do e-papierosów, bo nie funkcjonują one w katalogu wyrobów tytoniowych. Ich przyjemny smak (liqiudy mogą mieć np. smak owocowy, orzechowy, waniliowy, miętowy, tiramisu, czekoladowy, karmelowy, truflowy, whisky, brandy) i brak gryzienia w gardle nie odrzuca od palenia – jak często bywa w przypadku spróbowania przez młodych ludzi tradycyjnych papierosów. A wdychanie czystej nikotyny – jednej z najbardziej uzależniających substancji psychoaktywnych – szybko prowadzi do nałogu.

Wielu palaczy tłumaczy, że e-palenie to środek zastępczy, który ma ułatwić rzucenie palenia. Zdaniem terapeutów wcale tak nie musi być, bowiem elektroniczne papierosy mogą zawierać dwukrotnie większą dawkę nikotyny niż np. popularny w terapii antynikotynowej inhalator. Nawet w tych reklamowanych jako beznikotynowe znajdują się spore dawki nikotyny. Według dr. Babiaka choć niektórzy rzucają palenie tytoniu po e-papierosach, to dzieje się to tak samo rzadko, jak w przypadku tradycyjnych palaczy. Światowa Organizacja Zdrowia stoi na stanowisku, że wobec braku kompleksowych badań, włącznie z klinicznymi, producenci e-papierosów nie powinni ich reklamować jako skutecznych środków nikotynowej terapii zastępczej.

Katarzyna Lewkowicz-Siejka

Źródła: www.dziennikpolski24.pl; www.natemat.pl; www.rp.pl; www.zdrowie.gazeta.pl; www.dziennikzachodni.pl; www.se.pl.

Opublikowano w: Znaki Czasu 11/2013.

*E-papieros to rodzaj inhalatora składającego się z kartridża (pojemnika na płyn, tzw. liquid, o różnych stężeniach nikotyny), atomizera (płyn jest tu podgrzewany i zamieniany w opary) oraz źródła zasilania (baterii lub akumulatorka). Oprócz nikotyny liquid zawiera wodę, glicerynę, glikol propylenowy oraz substancje zapachowe. Palenie polega nie na spalaniu tytoniu, lecz wdychaniu oparów. E-papieros przypomina z wyglądu cienki długopis, ma jednak ustnik, gilzę, żarzącą się końcówkę, a nawet wydobywa się z niego mgła przypominająca dym.

Komentarze

  1. Chciałbym móc zapoznać się z bibliografią naukową na temat e-papierosów. Źródła, w postaci linków do serwisów nienaukowych mnie nie interesują.

    Pisze Pani:
    "Inne wyniki badań niż polscy badacze uzyskali francuscy naukowcy, którzy pod lupę wzięli 10 różnych rodzajów e-papierosów. Co najmniej trzy z nich okazały się tak samo rakotwórcze jak tradycyjne wyroby tytoniowe."

    Kim są ci "francuscy naukowcy"? Gdzie można przeczytać o ich wynikach badań? Tylko, na Boga, proszę o niepodawanie linków do gazet!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Badania przeprowadzili naukowcy z National Consumers' Institute w związku z planami francuskiego rządu dotyczącymi zakazu używania e-papierosów w miejscach publicznych. Wyniki opublikował francuski miesięcznik „60 milionów konsumentów”.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r

Jedzmy podagrycznik!

Podagrycznik pospolity 🌿🌿 należy do rodziny selerowatych. W średniowiecznej Polsce sprzedawano jako warzywo na targowiskach. Dziś niektórzy chcieliby wykorzystać go np. do sałatki, ale nie mają pewności, czy zerwą właściwą roślinę, bowiem podagrycznik można pomylić z innymi chwastami. O ile podagrycznik jest chwastem jadalnym, podobnie wyglądają pewne chwasty niejadalne. Myślę, że nabrałam już wprawy w temacie i chcę przekazać podstawowych osiem wskazówek, które upewnią was, że zerwaliście na pewno podagrycznik. Roślina na rozgałęzione kłącze. Listki są pikowane. Podagrycznik posiada trzy grupy liści na łodyżce. Grupa górna ma trzy listki, dwie grupy dolne mają po dwa listki (zwłaszcza młode rośliny), ale mogą mieć także po trzy. Listki nie są ze sobą połączone. Łodyżka nie ma włosków, jest naga. Łodyżka na całej długości ma charakterystyczne wyżłobienie (rowek). Przekrój łodyżki jest trójkątny. Przecięta łodyżka ma charakterystyczny zapach. W zielu podagrycznika w

Randkowanie — jak rozpoznać osobę dojrzałą

Jednym z piękniejszych, a zarazem niebezpiecznych okresów w życiu młodych ludzi jest czas randkowania i decydowania, z kim chce się spędzić całe życie. Uczestniczące w randce osoby dążą do ustalenia, czy istnieją możliwości do powstania oczekiwanej zażyłości. Randkowanie jest doskonałą okazją na zadbanie o wszystkie ważne sfery udanego małżeństwa, a w szczególności o to, czy (potencjalny) partner jest odpowiedni pod względem: atrakcyjności; oczekiwań co do kierunku rozwoju znajomości; charakteru; zainteresowań i możliwości wspólnego spędzania czasu; sposobu bycia i kultury osobistej; statusu społecznego i materialnego; pochodzenia społecznego; wykształcenia i poziomu intelektualnego; podejścia do spraw seksu; zwyczajów i stylu życia; światopoglądu i przekonań religijnych; zapatrywań na sprawy związane z założeniem rodziny, posiadaniem dzieci i ich wychowaniem. W czasie wykładu prelegent podzieli się własnym doświadczeniem i zwróci uwagę na sprawy najważniejsze w randkowaniu.  Spotkanie

Witamina B12 - fakty i mity

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka z USA poświęconego kwestii zapobiegania niedoborom witaminy B12. Wykład odbył się dnia 20 lipca 2013 r. w Poznaniu, w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że wiedza jaką posiadamy odnośnie witaminy B12 w świetle aktualnych doniesień naukowych jest nieprawdziwa. Niedobór witaminy B12 występuje dość powszechnie na całym świecie. W grupie osób narażonych na jej niedobór znajdują się miedzy innymi weganie (ludzie, którzy nie spożywają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego), laktoowowegetarianie (osoby, które nie spożywają produktów mięsnych, ale włączają do diety produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mleko, przetwory mleczne i jajka), osoby po 50 roku życia, niezależnie od ich diety, osoby, które poddały się operacji żołądka lub którym wycięto dolną część jelita cienkiego, a także osoby chorujące na AIDS. Inni, w tym np. osoby chorujące na cukrzycę, a także każ