Założyłam, że celem moim nie będzie stricte biblijna egzegeza, bo ani ze mnie wielki teolog, ani miejsce nie za bardzo odpowiednie. Tak po prostu, bez głębokiego doszukiwania się ukrytych alegorii, zależności historycznych itp., uwzględniając tylko biblijny kontekst wypowiedzi i całość nauczania nowotestamentowego, chcę przyjrzeć się tym słowom.
W naszej kulturze uderzenie kogoś w twarz (w policzek) jest wyrazem niepanowania nad sobą i zdradza skłonność do niekontrolowanych zachowań. Taki czyn traktujemy jako mocne przegięcie. Wymierzanie policzków jest formą naruszenia godności osobistej i nietykalności cielesnej. Wobec tego nasuwają się pytania: Czy Jezus każe zachować bierność wobec przemocy? Czy słowa Jezusa to zalecenie zaniechania obrony przed złem? Czy Jezus wzywa do zaniechania walki z nieprawością? Czy daje naszym wrogom nieograniczone możliwości czynienia nam krzywdy? Czy zachęca do postaw, które dają innym prawo do odbierania nam poczucia własnej wartości?? Jak to?! Aby żyć, trzeba nieraz walczyć... Gdy ktoś zacznie do mnie strzelać mam nie uciekać?? Jak zatem reagować na zło, którego doświadczamy??
Sam Jezus Chrystus nie nadstawił drugiego policzka, gdy uderzył go sługa arcykapłana Annasza. Zamiast tego z godnością podjął próbę uświadomienia swojemu krzywdzicielowi jego grzechu, podjął próbę dotarcia do jego sumienia, mówiąc: "Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, że źle, a jeżeli dobrze, to czemu mnie bijesz?" (J 18, 23). Innym razem wymknął się, gdy ludzie chcieli strącić Go ze skały, czy ukamienować. Swoim naśladowcom nakazał uciekać z miejsc, gdzie będą prześladowani, zamiast poddać się oprawcom i stracić życie. Jezus reagował na przemoc! Podobnie Apostoł Paweł - nie zgodził się ochoczo na śmierć, kiedy przywódcy żydowscy fałszywie go oskarżali, ale odwołał się do cesarza (Dz 25, 1-12). W innych okolicznościach nie poddał się tym, którzy chcieli go zabić; uciekł z Damaszku. Patrząc więc na biblijny kontekst, na przykład Jezusa Chrystusa i Apostoła Pawła, człowiek przy zdrowych zmysłach broni się przed cierpieniem, stara się chronić własne życie, bo życie to dar samego Boga... Bóg nie chce, aby człowiek cierpiał bądź umierał.
Ktoś może jednak powiedzieć: a jak Go biczowano - nie przeciwstawiał się, przyjmował razy... A jak pluto Mu w twarz...? Nie wnikajmy w to. Jezus dał się też ukrzyżować, bo wiedział, że tylko w ten sposób dać może przestępującej Prawo Boże ludzkości szansę na życie wieczne. Dobrowolnie i świadomie poddał się swoim oprawcom. Skoro wybrał pohańbienie i śmierć, jakże mógłby się im sprzeciwić..? Jezus przyszedł na ziemię pokonać opór i przemoc. Wszystkie Jego czyny wypływały z miłości, która była motorem Jego działań.
Słów „Temu, kto cię uderzy w policzek, nadstaw i drugi” nie należy - według mnie - rozumieć w sensie literalnym, dosłownym, podobnie jak nie należy traktować dosłownie rady "Jeśli twoje oko cię gorszy, to je wyłup i odrzuć od siebie" (Mt 5, 29). Intencją słów Jezusa nie było pozostawanie biernym wobec złego traktowania nas. Inaczej można by dojść do absurdów! Kobieta policzkowana przez agresywnego męża, upokarzana bądź zmuszana do seksu przez pijanego (lub trzeźwego) współmałżonka, powinna znosić cierpienie, bo to po chrześcijańsku... Nota bene, znam taką kobietę. Cierpiała katusze, bo tak pojmowała bycie wierną Bogu... No bo przecież Pan Jezus nakazał nadstawiać drugi policzek... a Apostoł Paweł napisał nawet, że miłość wszystko znosi i wszystko zakrywa...Więc biedna kobieta nie mogła zwierzyć się przyjaciółce, nie mogła szukać pomocy... bo sprzeniewierzyłaby się Bogu. Precz z takim myśleniem!
Jestem przekonana, że Bóg chce, abyśmy szanowali się nawzajem i dbali nie tylko o nasze zdrowie fizyczne, ale także o zdrowie emocjonalne. Nie jest tak, gdy z łatwością pozwalamy poniżać się przez innych, gdy pozwalamy się wykorzystywać. On nadał nam godność, której powinniśmy bronić. Zostaliśmy stworzeni z miłości i dla miłości. Każdy może i powinien stanąć w swojej obronie, sprzeciwić się traktowaniu go w sposób uwłaczający jego godności, a wymierzony policzek jest bezsprzecznie aktem poniżającym człowieka.
Człowiek stworzony na obraz Boga może bronić się przed ciosami, a nawet odseparować od krzywdziciela. Rozumiem, że to jest właśnie po chrześcijańsku... Tekst o nadstawianiu policzka mówi raczej o nie oddawaniu złem za złe, o zaniechaniu zemsty i rewanżu, o nie pielęgnowaniu w sercu uczucia nienawiści do sprawcy cierpienia itp. Pogardzani i znieważani chrześcijanie nie muszą stawać we własnej obronie stosując odwet (cios za cios), ale nie powinni też pozostawać bezczynnymi wobec przemocy. Pozwalanie na poniżanie się czy bicie, jest zgubne nie tylko dla samej ofiary, lecz także dla sprawcy, ponieważ utwierdza oprawcę w przekonaniu, że jego działania są słuszne, skuteczne i akceptowane, co czyni go bezkarnym, a przez to odbiera mu możliwość poprawy i podsyca jego zuchwałość. W głębszym sensie - odbiera mu zbawienie...
Podsumowując - nie naginajmy więc słów Pana Jezusa do naszych poglądów. Jezus nie popiera przemocy, ani naszej bierności wobec niej. Uczmy się zło dobrem zwyciężać. Kochajmy. Przebaczajmy. Przeklinających nas błogosławmy. Wszelką pomstę zostawmy Bogu, a policzek chętnie nadstawiajmy dla serdecznych pocałunków. Ten, kto ma więcej wiary i rozumu, potrafi powstrzymać się przed zemstą.
Iwona Krawczyk
Postscriptum
Skoro wymierzanie komuś policzka jest jedną z form przemocy fizycznej, mamy do czynienia ze sprawcą i ofiarą przemocy. Traktując słowa Jezusa literalnie,
trudno zgodzić się z tym, że żona/mąż (ofiara), musi znosić poniżenie i nadstawiać drugi policzek - żyć pod wspólnym dachem ze stosującym przemoc partnerem (sprawcą), i że nie może uwolnić się od niego, bo jest związana z nim przysięgą małżeńską. Zgadzam się z dogmatem o
nierozerwalności małżeństwa (tylko śmierć małżonka lub jego zdrada
uprawnia do wejścia w nowy związek małżeński- patrz 1 Kor 7, 39; Mt 5,
32), ale dogmat ten, moim zdaniem, nie nakazuje tolerowania zła,
pozostawania obojętnym wobec ataków i nadużyć - on sprowadza się do
dochowania wierności poślubionemu małżonkowi aż do chwili jego śmierci.
Na
podstawie Biblii stwierdza się, że Bóg był i jest
przeciwny rozwodom. Jego wolą jest, aby ludzie, którzy zawarli związek
małżeński, wytrwali w nim, żyjąc zgodnie razem ze sobą do
końca życia. Dopuszcza On jednakże pewne wyjątki od tej zasady, bo wie,
że trwanie "na siłę" w związku, w pewnych okolicznościach przyniosłoby
więcej złego niż dobrego. Przyzwala więc na separację (tzw. przywilej
Pawłowy) z ważnych powodów, jak np. zagrożenie osobistego bezpieczeństwa
z powodu alkoholizmu małżonka czy przemocy, jednak bez możliwości
wstąpienia w drugi związek małżeński. Będąc z dala od małżonka (w
separacji) można z Bożą pomocą dochować mu wierności. W tych szczególnych przypadkach
oddalenie pozwala chronić zdrowie, psychikę, a czasem i życie poszkodowanej osoby, a w
przypadku gdy dzieci są świadkami aktów przemocy - także ich (1 Kor
7,10.11).Wydaje się, że dosłowne odbieranie słów Jezusa Chrystusa mówiących o nadstawieniu policzka, stoi w opozycji do etyki i prawa. I nie ma nic wspólnego z chrześcijańską miłością, pokorą czy uległością.
Konsultacja:
mgr Krzysztof Kudzia (pastor i terapeuta rodzinny)
Mam takie,ciekawe wyjaśnieni, które rozwiązuje również "problem" zachowania Jezusa i Pawła. To cytat z obszerniejszego artykułu: ".."Wracając do 5 rozdziału Ewangelii Mateusza: „ Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. A temu, kto chce się z tobą procesować i zabrać ci szatę, zostaw i płaszcz. … „
OdpowiedzUsuńPoliczkowanie, daje ci dobre samopoczucie
W tamtych czasach w sądach, powszechną karą dla przestępcy za występki było uderzenie w prawy policzek i drobna grzywna. Ponieważ większość ludzi była praworęczna, uderzenie oskarżonego w prawy policzek było słabsze. Jezus, zwracając się do uczniów, podsumowywał mówiąc, że powinni być tak bardzo gotowi do zadośćuczynienia, tak bardzo pragnąć naprawić sprawy, żeby zaoferować drugi policzek, jeśli to usatysfakcjonuje osobę, która wygrała sprawę przeciwko nim. Dalej mówi o tym samym, że jeśli jesteś w sądzie i kara zostaje tobie wymierzona, przez co nakazuje ci się oddać skarżącemu szatę, to masz iść i dać mu to, czego się wymaga, oraz dać mu jeszcze do tego i płaszcz". Czyli jak narozrabiasz jako chrześcijanin to zwróć podwójnie (drugi policzek), jak masz wykonać jakiś obowiązek to zrób go z dokładką, a po pysku nie należy się dawać bić bezprawnie. W jednym przypadku uderzenie w policzek było uzasadnione - kara, w drugim bezprawne.
Dziekuję za to wyjasnienie. Dodam jeszcze ze zasada "oko za oko" dotyczy wyrównania wartości wyrządzonej krzywdy. A gdy chodzi o "nadstawienie drugiego policzka.." - brak reakcji na wyrządzane zło nie jest właściwy. Chodzi o to by nie miec ducha zemsty i pragnienia oddawanie.
OdpowiedzUsuńW tamtych czasach uderzenie w prawy policzek było normą,np.niewolnicy byli tak karani,natomiast uderzenie w lewą stronę twarzy było jawnym upokorzeniem i to miał Jezus na myśli mówiąc o nastawieniu „drugiego” policzka. W przypadku ponownego uderzenia było w 100% jasne,że dochodzi do obrazy honoru. To nie ma nic wspólnego z miłością i wybaczeniem winnego,bo Chrystus zawsze stoi na stanowisku,że ofiara ma prawo do wybaczenia oprawcy,ale pod warunkiem,że najpierw przyzna się do winy i poprosi o wybaczenie! To jest sprawiedliwe,mądre,a więc też piękne. Dziękuję za uwagę.
OdpowiedzUsuń