Przejdź do głównej zawartości

O symbolach wielkanocnych i świętowaniu

Przed Świętami Wielkanocnymi odwiedziłam podpoznańskie Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Liczne ekspozycje muzealne przedstawiają historię rolnictwa i przemysłu rolno-spożywczego z terenu historycznych i współczesnych ziem polskich od czasów dawnych po dzień dzisiejszy, z uwzględnieniem europejskiego kontekstu kulturowego i cywilizacyjnego. Odwiedzającym pozwala to zrozumieć, skąd i w jaki sposób powstaje żywność i inne dobra pochodzące z surowców rolniczych i naturalnych.

Spośród zbiorów i eksponatów zainteresowały mnie te z zakresu młynarstwa, piekarnictwa, przetwórstwa owoców, cukrownictwa, olejarstwa, mleczarstwa, rzeźnictwa i wędliniarstwa oraz rzemiosło wiejskie (kowalstwo, ciesielstwo, bednarstwo, kołodziejstwo, stolarstwo, garbarstwo, rymarstwo, garncarstwo czy włókiennictwo). Z powodu zbliżających się świąt, szczególną uwagę zwróciłam na wielkanocne symbole.

Wielkanoc, czyli Święto Zmartwychwstania Pańskiego niesie ze sobą wiele symboli, które uważa się za odwieczną i nieodłączną ich część. Gdy jednak przyjrzymy się im bliżej, zauważymy, że nie zawsze tak było. Skąd się wzięły, co oznaczają i czy od zarania związane były z tą szczególną chwilą w roku? Tablice informacyjne w muzeum objaśniają symbolikę oraz tradycje związane ze świętami Wielkiej Nocy.

Jajko jest najważniejszym i najpopularniejszym symbolem chrześcijańskiej Wielkanocy. Trzeba jednak wiedzieć, że tak samo ważne było już dla starożytnych Egipcjan, Mezopotamczyków czy Rzymian. Nasi przodkowie Słowianie czcili je i ozdabiali. Jak mocno tradycja ta wrosła w przedchrześcijańską kulturę, świadczy fakt, że przez pierwsze 200 lat po chrzcie Polski, Kościół Katolicki zabraniał łączenia jaj z symboliką świąteczną. Dopiero z czasem zaadaptował pogańskie zwyczaje. Dziś katolicy nie wyobrażają sobie Wielkanocy bez jaj czy pisanek.

Święconka nawiązuje znaczeniem do żydowskiej Paschy. W Polsce znana conajmniej od XIV wieku. Jest w tradycji chrześcijańskiej, obok jajka, najlepiej przyswojonym zbiorem pogańskich symboli. Potrawy, które umieszcza się w koszyczku związane są z wiosną lub odradzającym się po zimie życiem. Cukrowy baranek z chorągiewką to triumf zmartwychwstałego Chrystusa; jajka - budzące się życie; chleb - Ciało Chrystusa; sól - życiodajny minerał; wędlina - płodność i zdrowie; chrzan - zdrowie i fizyczna krzepa.

Z kolei dyngus i śmigus-dyngus. Ten pierwszy to stary zwyczaj bicia brzozowymi witkami, a ten drugi to zwyczaj oblewania wodą. Współcześnie Poniedziałek Wielkanocny to dzień, w którym ludzie polewają się wodą. Tradycja ta ma korzenie przedchrześcijańskie. Z tego powodu z początku Kościół Katolicki próbował ją zwalczać, jednak z czasem uległ pod wpływem popularności.

Obecnie Wielkanoc jest przede wszystkim pamiątką zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Choć sama idea obchodzenia tego święta i jego zasadnicze treści nie zostały przejęte bezpośrednio z pogaństwa, to jednak z upływem lat wtargnęły do obrzędowości Wielkanocy obce, niechrześcijańskie elementy, tworząc mieszankę pogańsko-chrześcijanskich ceremonii i zwyczajów. Sprawą sumienia jest więc udział w praktykach, które stoją w sprzeczności wobec nauczania biblijnego. Pismo Święte ostrzega przed wprowadzaniem do czystej pobożności ludzkich tradycji.

Chrześcijanie pochodzenia żydowskiego obchodzili biblijne święto Paschy w dniu 14 Nisan. Data ta była ruchoma co do dnia tygodnia, więc nie zawsze wypadała w niedzielę. W drugim wieku, w wyniku narastającego w społeczeństwie antysemityzmu, zbór w Rzymie przeniósł obchodzenie tego święta na pierwszą niedzielę po 14 Nisan, aby nie świętować razem z Żydami. Zmiany te z czasem wywołały silne spory w chrześcijaństwie dotyczące daty obchodzenia Paschy. Dopiero zwołany przez cesarza Konstantyna Sobór w Nicei w roku 325 wydał dekret nakazujący wszystkim chrześcijanom dostosować się do wymogów Rzymu, który narzucił całemu kościołowi stałą datę obchodzenia Paschy (Wielkanocy) w pierwszą niedzielę po żydowskim święcie Paschy.

Dla licznych chrześcijan to obrządek Wieczerzy Pańskiej jest pamiątką tamtych wydarzeń, czyli przypomnieniem pojednawczej ofiary Jezusa Chrystusa, która jest wystarczająca i niepowtarzalna. Obchodzi się ją pod postacią chleba i wina. Przed spożyciem symboli ciała i krwi Chrystusa praktykowany jest obrzęd umywania nóg, jako wyraz skruchy, pokory, znak ponownego oczyszczenia oraz wyraz chęci służenia sobie wzajemnie na wzór Chrystusowego uniżenia.

Pożądane byłoby świąteczny czas wykorzystać na zgłębianie niepojętej Bożej miłości i wielbienie Jezusa Chrystusa, który zmarł, aby nas zbawić. Warto też zastanowić się, ile prawdy jest w tym, co uznajemy za prawdę. Dobrze mieć nieco świadomości. Wizyta w muzeum bardzo mi w tym pomogła.

Agata Radosh
siegnijpozdrowie.org

Komentarze

Popularne posty

Czy Jan Chrzciciel był wegetarianinem?

Zgodnie z twierdzeniem zawartym w Mt 3,4 oraz Mk 1,6 dieta Jana Chrzciciela składała się z „szarańczy i miodu leśnego” [gr. akrides , l.mn. słowa akris ]. Nie wiadomo, czy ewangeliści mieli na myśli, że Jan nie jadał niczego innego poza szarańczą i miodem leśnym, czy też, że stanowiły one główne składniki jego pożywienia. Możliwe jest również, że „szarańcza i miód leśny” uważane były za składniki wyróżniające dietę proroka, podobnie jak „odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany” sprawiały, że był uważany za następcę starożytnych proroków. Jan mógł też ograniczać się do spożywania „szarańczy i miodu leśnego” tylko wtedy, gdy inne produkty spożywcze nie były łatwo dostępne. „Szarańcza i miód leśny” mogły w końcu stanowić jedynie przykłady różnorodnych produktów spożywczych dostępnych w naturze, a nazwy te należy traktować jako stosowany w krajach Orientu obrazowy sposób na podkreślenie jego samotniczego, pełnego wstrzemięźliwości życia, które wiódł z dala od ludzi. Z uwagi na fak...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Człowiek i zdrowie

Posłuchajcie bajki... Bajka Ignacego Krasickiego „Człowiek i zdrowie” jest smutną uwagą nad bezmyślnością, z jaką ludzie traktują swoje ciała. W utworze przedstawione zostają dwie postacie – człowiek, który oczywiście oznacza wszystkich ludzi i zantropomorfizowane zdrowie. Bohaterowie idą razem jakąś nieokreśloną drogą – drogą tą jest oczywiście życie. Na początku człowieka rozpiera energia, chce biec i denerwuje się, że zdrowie nie ma ochoty podążać za nim. Nie spiesz się, bo ustaniesz – ostrzega zdrowie, ale człowiek nie ma ochoty go słuchać. Wreszcie człowiek się męczy i zwalnia – przez pewien czas idą ze zdrowiem obok siebie. Po pewnym czasie to zdrowie zaczyna wysuwać się na prowadzenie, jego towarzysz zaś nie może nadążyć. Iść nie mogę, prowadź mnie – prosi zdrowie, to zaś odpowiada, że trzeba było słuchać jego wcześniejszych ostrzeżeń i znika, zostawiając człowieka samego. W ten sposób przedstawione zostają trzy etapy życia. Najpierw, w młodości, człowiek nie dba o swoje ...

O rybach dobrych i złych

Nie, to nie będzie bajka o posłusznych i niegrzecznych rybkach, choć z pewnością nie jeden z nas chciałby oderwać się od codziennej rzeczywistości, powspominać okres dzieciństwa i poczuć, przynajmniej na chwilę, błogą beztroskę. Czy ktoś dziś słyszał o rybach dobrych i złych? Prędzej możemy się dowiedzieć o rybach świeżych lub zepsutych; o tym, że cuchnące odświeżają, zmieniają datę przydatności do spożycia i sprzedają prawie jako wczoraj złowione. Ale o dobrych i złych ktoś słyszał? Rzadko, a szkoda, bo dobre mogą przynieść z sobą dobro, a złe...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...