Przejdź do głównej zawartości

Dieta wegetariańska a witamina B12

Poniższa treść jest pisemną odpowiedzią na pytania pojawiające się w dyskusji po wykładzie Agaty Radosh pt.: „Dieta wegetariańska a dzieci”, który został przedstawiony dnia 28 XI 2010 w Poznaniu.



W trakcie wykładu pt.: „Dieta wegetariańska a dzieci”, który przedstawiłam 28 XI 2010 r. w Poznaniu, powiedziałam za dr. Romanem Pawlakiem, następujące słowa: „Zaleca się, aby weganie, wegetarianie, osoby starsze (powyżej 50. roku życia), a także osoby, które często używają środków na nadkwasotę, spożywały witaminę B12 w postaci suplementów”. Po wykładzie słuchacze chcieli upewnić się, czy dobrze zrozumieli jego treść, a szczególnie aspekt suplementacji witaminy B12 w grupie wegetarian (większość słuchaczy kierowała się poglądem, wg którego tylko weganie narażeni są na niedobór tej witaminy).
Nie ulega wątpliwość, że weganie powinni korzystać z suplementów witaminy B12. Jeśli chodzi o wegetarian, decyzja ta budzi wciąż kontrowersje. Uważa się, że wegetarianie powinni podjąć taką decyzję po analizie swojego sposobu odżywiania, to znaczy po uwzględnieniu częstotliwości i ilości spożywanych produktów pochodzenia zwierzęcego. Im dłużej stosuje się dietę wegetariańska, tym stężenie witaminy B12 okazuje się być mniejsze.
Osoby stosujące dietę wegetariańską zwykle świadome są niekorzystnego wpływu produktów nabiałowych na organizm i nie spożywają ich w dostatecznych ilościach, tym samym - w ilościach wystarczających do zaspokojenia zapotrzebowania organizmu na witaminę B12. Dlatego, bazując na badaniach przeprowadzanych na populacji laktoowowegetarian, które wykazały znaczny jej niedobór, zaleca się suplementację witaminy B12 także w grupie wegetarian lub włączenie do diety odpowiedniej ilości produktów fortyfikowanych w witaminę B12.
Poniżej zamieszczam kilka fragmentów wiarygodnych tekstów, poruszających temat witaminy B12 w diecie wegetariańskiej.

1.

„Suplementacja B12 u wegan jest konieczna. Badania wykazują, że około 60% wegan ma subkliniczne (bezobjawowe ) niedobory tej witaminy, a u dzieci przypadki niedoborów są o wiele częstsze, ponieważ nie mają one zapasów tej witaminy w wątrobie. Niedobór ujawnia się wysokim stężeniem homocysteiny i kwasu MMA w surowicy, a czasem dochodzi nawet do klasycznych niedoborów manifestujących się uszkodzeniem układu nerwowego.

W przypadku wegetarian decyzja o podjęciu suplementacji powinna być uzależniona od ilości spożywanego nabiału. Jeżeli dzieci i dorośli nie spożywają regularnie większych ilości produktów mlecznych, zaleca się włączyć do diety preparat z witaminą B12.

U wegetarian występują częściej niedobory subkliniczne, klasyczne niedobory zdarzają się rzadko. Ryzykować nie warto, tym bardziej, że witamina ta nie jest w ogóle toksyczna”.
mgr Małgorzata Desmond

2.

„U niektórych wegetarian poziom witaminy B12 jest niewystarczający, gdyż z wiarygodnych źródeł B12 korzystają nieregularnie [12,46,47]. Laktoowowegetarianie mogą uzyskiwać odpowiednią ilość witaminy B12 z nabiału, jaj czy innych niezawodnych źródeł tej witaminy (pokarmy wzbogacone, suplementy) pod warunkiem regularnego ich spożywania. Teoretycznie jest to możliwe, ale praktycznie laktoowowegetarianie nagminnie diagnozowani są z niedoborem witaminy B12*. W przypadku wegan, witamina B12 musi być pozyskiwana poprzez regularne przyjmowanie pokarmów wzbogacanych tą witaminą, takich jak wzbogacone mleka sojowe i napoje ryżowe, niektóre płatki śniadaniowe i zastępniki mięsa lub drożdże spożywcze „Red Star Vegetarian Support Formula”(drożdże dostępne w Polsce, nie są źródłem witaminy B12**); w przeciwnym razie potrzebne jest codzienne (lub kilka razy w tygodniu większa dawka**) przyjmowanie suplementu B12. Nie istnieje produkt roślinny, który bez wzbogacenia zawierałby jakąkolwiek istotną ilość aktywnej witaminy B12. Za wiarygodne źródło aktywnej witaminy B12 nie mogą być również uznawane fermentowane produkty sojowe (także kapusta kiszona, kiełki, spirulina, nori czy inne glony**). [12,46].

Diety wegetariańskie są przeważnie bogate w kwas foliowy, co może maskować hematologiczne objawy niedoboru witaminy B12. W ten sposób niedobór tej witaminy może pozostać niewykryty do momentu pojawienia się oznak i objawów neurologicznych [47]. Poziom witaminy B12 najlepiej określać poprzez oznaczenie w surowicy krwi poziomu homocysteiny, kwasu metylomalonowego lub holotranskobalaminy II [48]”.

źródło: Powyższy fragment jest częścią stanowiska Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetycznego w kwestii diet wegetariańskich.
http://empatia.pl/str.php?dz=118&id=859&str=3


3.

„Adwentyści są często badani pod względem wpływu diety wegetariańskiej na zdrowie, gdyż popularyzują wegetarianizm wśród członków swojego Kościoła i duży procent wiernych stosuje dietę wegetariańską. W ostatnich latach zwiększa się wśród nich również ilość osób stosujących dietę wegańską. Co więcej, Adwentyści dużo rzadziej niż ogół populacji palą papierosy czy piją alkohol. W związku z tym, że prowadzą podobny styl życia, dużo łatwiej badać u nich wpływ samej diety”.

źródło: Co nauka mówi o wegańskim odżywianiu, Jack Norris
http://empatia.pl/magazyn/teksty/co_nauka_mowi_o_weganskim_odzywianiu_norris.pdf


„Według badań przeprowadzonych na przestrzeni lat wśród różnych środowisk, takich jak np. wyznawcy Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (zarówno wśród wegan jak i laktoowowegetarian), osób stosujących dietę makrobiotyczną, czy tak zwaną Natural Hygiene i Living Diet, niedobór witaminy B-12 wynosił od 12 aż do 94%. Wśród Adwentystów niedobór B-12 oszacowano na 53% wśród laktoowowegetarian i 60% do 89% wśród wegan (w dwóch różnych badaniach)”. W badaniu na pastorach adwentystycznych, w zależności od poziomu B12 w surowicy krwi, niedobór tej witaminy wynosił 53% albo 73%*.

źródło: B-12 - prawdy i mity, dr Roman Pawlak
http://www.siegnijpozdrowie.org/czytelnia/?p=116


„Procent wegetarian, członków Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego z niedoborem tej witaminy sięga około 50% do około 70%*, a wśród wegan niedobór odnotowuje się u 60 do prawie 90% osób. Nie jest również prawdą, jak twierdzą niektóre źródła, że symptomy niedoboru witaminy B-12 nie są widoczne u wegetarian. Przeciwnie, osoby spożywające dietę opartą na produktach roślinnych wykazują takie symptomy niezależnie od rejonu geograficznego, w jakim żyją. Badania pokazują niedobory zarówno u dorosłych i starszych wegetarian, u dzieci, a nawet u niemowląt karmionych piersią matek z niedoborem tej witaminy”.

źródło: B-12 - prawdy i mity, dr Roman Pawlak
http://www.siegnijpozdrowie.org/czytelnia/?p=116


4.

„Kwestia tej witaminy jest bardzo ważna dla wegan, ale również dla niektórych laktoowowegetarian, jeśli spożywają głównie pokarmy roślinne. Laktoowowegetarianie nagminnie diagnozowani są z niedoborem witaminy B12*. Im mniej produktów zwierzęcych w diecie, tym ważniejsze staje się zadbanie o witaminę B12. Zatem nie jest to problem wyłącznie wegan. Produkty roślinne nie zawierają witaminy B12”.

źródło: Co nauka mówi o wegańskim odżywianiu, Jack Norris
http://empatia.pl/magazyn/teksty/co_nauka_mowi_o_weganskim_odzywianiu_norris.pdf


5.

„Zdecydowana większość badań na wegetarianach czy weganach pokazuje, że występujący u nich niedobór witaminy B-12 sięga od 12 do 94% osób badanych, w zależności od rodzaju badań i samych badanych. (…) Badania pokazują, że wegetarianie nie suplementujący witaminy B-12 mają znaczny jej niedobór”.

źródło: Komentarz dr. Romana Pawlaka do artykułu Agaty Radosh pt.: Suplementacja witaminy B12
http://blog.siegnijpozdrowie.org/2010/10/suplementacja-witaminy-b12.html


6.

„Chociaż zapotrzebowanie na witaminę B12 kobiet karmiących piersią nie wzrasta znacząco (o około 30% ) i wynosi 4,0 mq/dobę [33], to w przypadku matek na diecie wegetariańskiej zwraca się na nią szczególną uwagę. Jest to związane z niską podażą produktów będących źródłem tej witaminy w ich żywieniu. W wielu doniesieniach opisano niedobory witaminy B12 u niemowląt karmionych piersią, których matki stosują dietę wegetariańską [7, 11, 14, 16, 20, 26, 29]. Obserwowane efekty niedoboru tej witaminy obejmowały: anemię megaloblastyczną, kwasicę metylomalonową, zaburzenia neurologiczne.

W badaniach Speckera i wsp. [25] wykazano znacząco niższe poziomy witaminy B12 w osoczu i mleku matek na diecie makrobiotycznej w porównaniu z matkami na diecie konwencjonalnej. W przypadku wegetarianek stężenie witaminy B12 było tym mniejsze im dłuższy był czas stosowania diety. Stwierdzono ponadto, że efektem niskiego pobrania witaminy B12 z pokarmu matki były podwyższone poziomy kwasu metylomalonowego w moczu niemowląt. Biochemicznym wskaźnikiem niedoboru witaminy B12 jest podwyższony poziom kwasu metylomalonowego.

W innym badaniu [20] przedstawiono spożycie witaminy B12, jej zawartość w osoczu oraz w pokarmie u matek karmiących piersią na diecie laktowegetariańskiej i tradycyjnej. Obie grupy kobiet przyjmowały preparaty witaminy B12 już w okresie ciąży. Podaż tej witaminy z diety z uwzględnieniem suplementacji, u matek laktowegetarianek była ponad dwukrotnie mniejsza (4,6 ±1,4 mq/dobę) niż u matek odżywiających się w sposób tradycyjny (11,7 ± 2,5 mq/dobę). W konsekwencji podobna różnica dotyczyła poziomu stężenia witaminy B12 w osoczu i w próbkach mleka kobiecego. Biochemiczne wskaźniki niedoboru witaminy B12 obserwowano tylko u jednego u niemowlęcia w grupie laktowegetarianek. Autorzy uważają, że odnotowanie tego przypadku, sugeruje potrzebę stosowania dla kobiet karmiących piersią na diecie laktowegetariańskiej żywności wzbogaconej w witaminę B12 oraz suplementację witaminą B12 kobiet zarówno w okresie ciąży i karmienia. Sugerują także, że większa liczba przypadków niedoborów witaminy B12 mogłaby mieć miejsce gdyby matki w grupie laktowegetarianek nie byłyby suplementowane w czasie ciąży i laktacji i/lub metody analizy wskaźników niedoborów były czulsze.

Wyniki badań Dagnelie i wsp. [4] wskazywały na około 20% niższe stężenie witaminy B12 w mleku kobiet na diecie makrobiotycznej w porównaniu z jej zawartością w mleku kobiet na diecie tradycyjnej. W badaniu tym stwierdzono również, że na wyższy poziom tej witaminy w mleku wegetarianek wpływało okresowe spożywanie produktów mięsnych i ryb, a nie produktów mlecznych”.

Małgorzata Strucińska (Zakład Żywienia, Instytut Matki i Dziecka), Dieta wegetariańska matki karmiącej piersią w świetle zaleceń żywieniowych, Rocznik Państwowego Zakładu Higieny, 2002, 53, nr 1, ss. 65-79.

Wniosek:

Jak wynika z powyższych treści, w trosce o własne zdrowie, nie tylko weganie, ale również wegetarianie dopuszczający do diety nabiał i jaja, chcąc uniknąć poważnych konsekwencji wynikających z niedoborów witaminy B12, powinni rozpocząć jej suplementację w postaci tabletek lub wzbogacić swoją dietę w wystarczającą ilość produktów fortyfikowanych tą witaminą.

Agata Radosh
promotor zdrowia
www.siegnijpozdrowie.org

Konsultacja medyczna:

dr Roman Pawlak
mgr Małgorzata Desmond

Dr Roman Pawlak jest profesorem odżywiania i dietetyki na East Carolina University w Greenville w USA. Studia doktoranckie ukończył na University of Southern Mississippi. Na swojej uczelni wykłada: Nutrition and Wellness (Dietetyka a zdrowie), Nutrition in Metabolism and Physiology (Dietetyka, metabolizm i fizjologia), Vegetarian Nutrition (Dietetyka wegetariańska) i Nutrition Science (Dietetyka w ujęciu naukowym). Dr Pawlak jest członkiem American Society of Nutrition, American Dietetic Association i członkiem ekspertów komisji Evidence Analysis przy American Dietetic Association dotyczącej diety wegetariańskiej. Szczególnym zainteresowaniem profesora Pawlaka jest profilaktyka dietetyczna realizowana w oparciu o działalność kościołów i placówek społecznych. Roman Pawlak jest autorem książki „I am the Lord who heals you” oraz współautorem książki „Matka wegetarianka i jej dziecko”. Badania naukowe dr. Pawlaka opublikowane są w amerykańskich i międzynarodowych pismach naukowych, takich jak Ethnicity and Disease, Journal of Primary Prevention czy Journal of Nutrition Education and Behavior.

Mgr Małgorzata Desmond ukończyła Medycynę Żywienia na University of West London w Wielkiej Brytanii, studia magisterskie na kierunku Dietetyka na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym oraz kurs Epidemiologii Żywienia w Imperial College London. Do niedawna dyrektor Edukacji Żywieniowej na prywatnej uczelni w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Obecnie jest pracownikiem Kliniki Pediatrii Instytutu Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu, gdzie prowadzi badania weryfikujące wpływ diet roślinnych na zdrowie dzieci. Od listopada 2010 pracuje również w Carolina Medical Center w Warszawie, gdzie tworzy pierwsze w Polsce Centrum Medycyny Żywienia.

*uwagi dr. Romana Pawlaka
**uwagi mgr Małgorzaty Desmond

Więcej na ten temat czytaj w artykule dr. Romana Pawlaka „B12-prawdy i mity”
http://www.siegnijpozdrowie.org/czytelnia/?p=116
oraz artykule Agaty Radosh „Suplementacja witaminy B12”
http://www.siegnijpozdrowie.org/czytelnia/?p=146

Komentarze

  1. Wystarczy korzystać z EM (Efektywne Mikroorganizmy) i problem z niedobrem B12 mamy z głowy, bez żadnej suplementacji. Dobrze by było gdyby autor artykułu nieco się dokształcił w tym temacie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doprawdy, nie wiem z jakiego źródła autor powyższego komentarza posiada wiadomość, jakoby EM
    zawierały w sobie witaminę B12. Pomimo moich dociekań w tym temacie, nie znalazłam argumentów
    potwierdzających ich prawdziwość. Z dostępnych mi źródeł wynika, że w świetle obecnej wiedzy
    naukowej, nie ma żadnych podstaw ku temu, aby zalecać EM w miejsce suplementacji B12.

    Jestem głęboko przekona, że temat witaminy B12 jest niezwykle poważny. Udzielając rad i
    wskazówek należy opierać się wyłącznie na wiarygodnych źródłach informacji. Musimy być świadomi
    odpowiedzialność za czyjeś zdrowie i życie. Do wszelkich nowinek należy podchodzić z rozsądnym
    dystansem. Świadoma faktu, jak wiele nierzetelnych informacji krąży np. w Internecie na temat
    witaminy B12, powstrzymuję się od zaleceń stosowania środków, które wg pewnych osób mają
    uchodzić za źródło witaminy B12.

    Byli tacy, którzy uważali, że witamina B12 zostanie dostarczona do organizmu przez fakt nie
    mycia zębów przed śniadaniem, czy spożywania alg, kiełków lucerny, a nawet warzyw [sic!]… co
    doprowadziło ostatecznie do niedokrwistości megaloblastycznej u wielu osób.

    Jeżeli autor komentarza ma dostęp do badań potwierdzające obecność witaminy B12 w EM, bardzo
    proszę mi je przesłać. Chętnie się z nimi zapoznam.

    Agata Radosh
    www.siegnijpozdrowie.org

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma żadnych wiarygodnych badań potwierdzających adekwatność zażywania tych produktów w
    celu uzupełnienia braku witaminy B12 wynikającego z niedostatecznej podaży.

    Oficjalne stanowiska naukowców specjalizujących się w dietach wegańskich, jak również takich
    organizacji jak American Dietetic Association, nie wymieniają EM jako wiarygodnego źródła B12, a
    jednocześnie przestrzegają przed poleganiem na jakichkolwiek innych źródłach tego związku oprócz
    suplementów oraz produktów fortyfikowanych.

    Informacje ze stron internetowych producentów lub forum na temat zdrowego żywienia nie są
    wiarygodnymi informacjami. Skuteczność EM w dostarczaniu witaminy B12 musi być potwierdzona
    w klinicznych badaniach przeprowadzonych na ludziach.

    mgr Małgorzata Desmond

    Mgr Małgorzata Desmond ukończyła Medycynę Żywienia na University of West London w Wielkiej
    Brytanii, studia magisterskie na kierunku Dietetyka na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym oraz
    kurs Epidemiologii Żywienia w Imperial College London. Do niedawna dyrektor Edukacji Żywieniowej
    na prywatnej uczelni w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Obecnie jest pracownikiem Kliniki Pediatrii Instytutu
    Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu, gdzie prowadzi badania weryfikujące wpływ
    diet roślinnych na zdrowie dzieci. Od listopada 2010 pracuje również w Carolina Medical Center w
    Warszawie, gdzie tworzy pierwsze w Polsce Centrum Medycyny Żywienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Efektywne Mikroorganizmy (Pożyteczne Mikroorganizmy) o których pisze autor powyższego
    komentarza - w skrócie EM, to potocznie mówiąc probiotyki.

    W roku 2000 w naukowym żurnalu” Annals of Nutrition Metabolism” opublikowano wyniki badania
    w którym wzięły udział osoby mające potwierdzony przez badanie kwasu metylmalonowego
    niedobór witaminy B12. Uczestników badania podzielono na trzy grupy. Pierwsza z nich otrzymywała
    500mcg witaminy B12 dziennie w suplemencie. Druga grupa dostawała jedną łyżkę stołową drożdży
    wzbogaconych witaminą B12 (nutritional yeast). Natomiast trzeciej grupie podawano EM -probiotyki
    oraz tzw.” flora food” (preparat, który miał zwiększyć ilość bakterii w jelicie).

    Eksperyment, który trwał 3 miesiące pokazał, że w grupie osób, które brały codziennie suplement
    B12, wszyscy z wyjątkiem jednej osoby unormowali swój poziom kwasu methylomalonowego. W
    grupie, która otrzymywała wzbogacone drożdże, pięć osób z ośmiu, również unormowało poziom
    tego kwasu. Natomiast w grupie która otrzymywała EM - probiotyki i „flora food”, żadna z badanych
    nie unormowała poziomu kwasu metylomalonowego. Eksperyment pokazał więc, że stosowanie EM-
    probiotyków nie ma żadnego wpływu na poziom kwasu metylomalonowego, a tym samym na poziom
    witaminy B12 w ustroju człowieka.

    Każdy może twierdzić to co chce na każdy temat. Ale nie każdy może potwierdzić swoje przekonanie
    badaniami. Autor powyższego komentarza nie może oprzeć swojego stanowiska na badaniach,
    ponieważ jedyny eksperyment, które badał wpływ EM-probiotyków na poziom witaminy B12 w
    organizmie człowieka pokazał, że stosowanie Efektywnych Mikroorganizmów nie ma wpływu na
    poziom witaminy B12. Podsumowując, EM nie mogą być stosowane w celu zaspokojenia potrzeb
    organizmu na tę witaminę.

    dr Roman Pawlak

    Dr Roman Pawlak jest profesorem odżywiania i dietetyki na East Carolina University w Greenville,
    N w USA. Studia doktoranckie ukończył na University of Southern Mississippi. Na swojej uczelni
    wykłada: Nutrition and Wellness (Dietetyka a zdrowie), Nutrition in Metabolism and Physiology
    (Dietetyka, metabolizm i fizjologia), Vegetarian Nutrition (Dietetyka wegetariańska) i Nutrition
    Science (Dietetyka w ujęciu naukowym). Dr Pawlak jest członkiem American Society of Nutrition,
    American Dietetic Association i członkiem ekspertów komisji Evidence Analysis przy American Dietetic
    Association dotyczącej diety wegetariańskiej. Szczególnym zainteresowaniem profesora Pawlaka
    jest profilaktyka dietetyczna realizowana w oparciu o działalność kościołów i placówek społecznych.
    Roman Pawlak jest autorem książki „I am the Lord who heals you” oraz współautorem książki „Matka
    wegetarianka i jej dziecko”. Badania naukowe dr. Pawlaka opublikowane są w amerykańskich
    i międzynarodowych pismach naukowych, takich jak Ethnicity and Disease, Journal of Primary
    Prevention czy Journal of Nutrition Education and Behavior.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy, autorze postu z 26 grudnia 2010 13:00, proszę się dokształcić!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem profesorem nie wykladam na zadnym universytecie ale jesli chodzi o B12 to zawsze nurtuje mnie jedna rzecz i jak do tej pory nikt mi na nia nie odpowiedzial. Otoz skoro organizm ludzki prezentuje cechy organizmu roslinozernego tj dlugie jelito, uzebienie, skoro produkty zwierzece powoduja same szkody no. Nabial raka prostaty i raka piersi, mieso raka jelit, skoro podczas gotowania miesa i ryb prawie cala witamina sie rozpuszcza z jaj jest ona bardzo ciezko przyswajalna moze w tych badaniach nie uwzgledniono ze ZDROWY organizm i zdrowe jelito wytworzy ja poprzez flore bakteryjna. Moze wlasnie dieta miesna i nabialowa tak uszkadza jelita ze nie jestesmy w stanie przez dlugi czas produkowac tej witaminy? Skoro sa weganie ktorzy od urodzenia nie jedli suplementow i maja teraz po kilkadziesiat lat i nie maja zaburzen neurologicznych a jestem pielegniarka i takie zaburzenia widzialam tylko u osob starszych miesozernych! Ktore codzien jadly albo mieso albo ryby albo nabial albo wszystko na raz! Chce wiedziec czy ze zdrowym jelitem i zdrowa flora bakteryjna moge wytworzyc wit B12 w wystarczajacej ilosci bez jedzenia produktow zwierzecych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem od konca. Niedobor witaminy B12 u osob starszych jest wynikiem niewlasciwej absorpcji tej witaminy. Z wiekiem tracimy mozliwosc produkcji czynnika wewnetrznego, ktory jest niezbedny do absorpcji B12. Dzieje sie tak u wszystkich ludzi, w tym u wegetarian. Faktycznie, wegetarianie maja wyzsze ryzyko niedoboru czynnika wewnetrznego bowiem do jego syntezy potrzebne jest zelazo, a wegetarianie maja wyzsze ryzyko niedoboru zelaza w porownaniu do osob jedzacych mieso.
      Bakterie zyjace w organizmie ludzkim produkuja dosc duza ilosc witaminy B12. Problem polega na tym, ze zdecydowana wiekszosc tych bakterii zyje w jelicie grubym a absorpcja witaminy B12 ma miejsce w jelicie cienkim. Oznacza to, ze organizm ludzki nie ma korzysci z tej produkcji. Osoby, ktore nie spozywaja witaminy B12 przez wiele lat maja 1) niedobor witaminy B12 niezaleznie od tego czy widoczne sa u nich jej symptomy (prosze pamietac, ze wiele z nich to tzw. Symptomy atypical czyli takie, ktore nie zawsze przypisywane sa niedoborowi tej witaminy. Do nich naleza niska gestosc kosci, problemy sluchowe, podwyzszony poziom homocysteiny [co prowadzi do miazdzycy], etc.). 2) pomimo tego, ze nie spozywaja miesa czy innych zrodel tej witaminy, nie oznacza to, ze w ogole nie spozywaja oni witaminy B12. Dla przykladu sladowe ilosci witaminy B12 znajduja sie w chlebie (ze wzgledu na uzywanie tzw. Milk solids, dodatkow do chleba pochodzacych z mleka) a takze wielu innych produktach weganskich. Poza tym, w Polsce, dla przykladu, ponad 200 produktow wzbogaconych jest witamina B12. Najlepszym ich przekladem sa platki sniadaniowe. 3) Polegaja oni na reabsorpcji witaminy B12. Organizm posiada niezwykle efektywny proces reabsorpcji witaminy B12 z jelit. Witamina B12 transportowana jest do jelit z zolcia po czym, w przypadku gdy ciagle produkujemy czynnik wewnetrzny, zostaje zaabsorbowana ponownie i niesiona w strumieniu krwi do watroby. Niektore osoby sa w stanie zaabsorbowac nawet ponad 99% ilosci tej witaminy, ktora dostala sie do jelita. U innych osob ta absorpcja nie jest az tak efektywna. Z biegiem czasu, niezaleznie od tego procesu, poziom witaminy B12 spada. Dr R. Pawlak

      Usuń
  7. Witam. Od 20 lat jestem na diecie laktoowowegetariańskiej, czasem spożywam mięso ryb. Oprócz okresowej suplementacji ( w czasie ciąży i karmienia) nie stosowałam dotychczas preparatów z witaminą B12, mogę więc przypuszczać, iż jestem prawdopodobnie zagrożona niedoborem tej witaminy. Czytając Państwa wypowiedzi, nie potrafię jednoznacznie wywnioskować jakiego rodzaju badanie byłoby najwłaściwsze do określenia poziomu B12. Oprócz badań o których Państwo piszą, znalazłam też w ofercie laboratorium badanie po prostu witaminy B12. Czy to badanie jest miarodajne i wystarczające? Zastanawia mnie też jedna kwestia: skoro niedobory omawianej witaminy wykrywa się również w grupie osób na diecie tradycyjnej, to czy nie oznacza to, iż to normy są zawyżone? Ciekawi mnie, jak w przypadku badań wybierany zostaje wzorzec. Będę wdzięczna za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej wykonać poziom kwasu metylomalonowego (MMA), ale badanie jest drogie. Większość osób, którym pomagamy wykonuje w laboratorium poziom witaminy B12 (ok 20-30 zł), czasem dodatkowo poziom homocysteiny (ok. 50 zł). To zwykle wystarczy. Jeśli chodzi o normy - są raczej zaniżone.

      Usuń
  8. Zrobiłam badanie poziomu witaminy B12 i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, jest on nieznacznie zawyżony -705 pg/ml (norma do 663), morfologia w normie. Nie wiem, czy w związku z tym się cieszyć, że mimo stosowania "diety niedoborowej" jak to kiedyś określił mój lekarz, ten poziom jest wysoki, czy jednak traktować ten wynik jako nieprawidłowy i badać się dalej? Ale co w takiej sytuacji sprawdzać dalej?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, aby wynik był zawyżony. Różne laboratoria podają nieco różną normę i w różnych jednostkach. Norma stężenia witaminy B12 w osoczu to 148-740 pmol/l (200-1000 pg/ml), wg innych laboratoriów zakres referencyjny 197-866 pg/ml (z tego co wiem, chyba wszędzie pracuje się na analizatorze Cobas).

      Usuń
  9. Znalazłam normy b12 dla kobiet w ciaży i są one niższe niz dla innych grup. http://perinatology.com/Reference/Reference%20Ranges/Vitamin%20B12.htm
    Podobno wiaze sie to z rozrzeszeniem krwi i ilość witaminy może być fałszywie zaniżona o ok 50%. Moj poziom b12 pod koniec drugiego trymestru wynosi 170 pg/ml,nie jestem wegetarianką, ale nie jem duzo mięsa, wg tych norm jest ok. Zaczęłam suplementować b12 w dawce 500ug metylokobalaminy raz dziennie. Czy powinnam sie martwić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poziom witaminy B12 u Pani jest nie tylko za niski, jest on niebezpieczny. W literaturze naukowej opisanych jest sporo przypadkow niemowlat, ktore nabyly roznego rodzaju problemy zdrowotne, w tym opoznienia w rozwoju, dlugotrwale problemy neurologiczne, i inne powazne problemy, a ktorych mamy w czasie ciazy mialy bardzo podobnie niski poziom tej witaminy. Nie pisze tego, zeby Pania zastraszyc tylko zeby nakreslic powage problemu. Dobra rzecza jest to, ze ciaga najczesciej przebiego bez zadnych powiklan i dziecko rodzi sie zdrowe. Problemy powstaja wtedy gdy te mamy karmia piersia i przez okres karmienia piersia maja niski poziom tej witaminy, ktory prowadzi do powiklan u dzieci. Poziom B12 podniesie sie troche sam bez suplementacji po porodzie. Nie mniej jednak jest rzecza konieczna, zeby brala Pani suplement nie tylko do porodu ale takze przez caly okres karmienia piersia. Warto od czasu do czasu robic pomiar B12. Nalezy utrzymac go na poziomie od 500 do 750 poza okresem ciazy. On spadnie troche w czasie ciazy ale nigdy nie powinien byc tak niski jaki jest teraz. Niestety w trzecim trymestrze za „normalny” uwaza sie czasem poziom powyzej 100. Wynika to z niezrozumienia problemu, co jest smutne ale prawdziwe. Niezalezniie od tego, ze nie jest Pani wegetarianka, polecam smoja ksiazke „Jestem mama, jestem wegetarianka”, w ktorej znajdzie Pani mnostwo praktycznych informacji co do witaminy B12 i innych waznych kwestii zwiazanych z odzywianiem w okresie ciazy, a takze zwiazanych z karmieniem dzieci.dr Roman Pawlak

      Usuń
    2. Poziom witaminy B12 u Pani jest nie tylko za niski, jest on niebezpieczny. W literaturze naukowej opisanych jest sporo przypadkow niemowlat, ktore nabyly roznego rodzaju problemy zdrowotne, w tym opoznienia w rozwoju, dlugotrwale problemy neurologiczne, i inne powazne problemy, a ktorych mamy w czasie ciazy mialy bardzo podobnie niski poziom tej witaminy. Nie pisze tego, zeby Pania zastraszyc tylko zeby nakreslic powage problemu. Dobra rzecza jest to, ze ciaga najczesciej przebiego bez zadnych powiklan i dziecko rodzi sie zdrowe. Problemy powstaja wtedy gdy te mamy karmia piersia i przez okres karmienia piersia maja niski poziom tej witaminy, ktory prowadzi do powiklan u dzieci. Poziom B12 podniesie sie troche sam bez suplementacji po porodzie. Nie mniej jednak jest rzecza konieczna, zeby brala Pani suplement nie tylko do porodu ale takze przez caly okres karmienia piersia. Warto od czasu do czasu robic pomiar B12. Nalezy utrzymac go na poziomie od 500 do 750 poza okresem ciazy. On spadnie troche w czasie ciazy ale nigdy nie powinien byc tak niski jaki jest teraz. Niestety w trzecim trymestrze za „normalny” uwaza sie czasem poziom powyzej 100. Wynika to z niezrozumienia problemu, co jest smutne ale prawdziwe. Niezalezniie od tego, ze nie jest Pani wegetarianka, polecam smoja ksiazke „Jestem mama, jestem wegetarianka”, w ktorej znajdzie Pani mnostwo praktycznych informacji co do witaminy B12 i innych waznych kwestii zwiazanych z odzywianiem w okresie ciazy, a takze zwiazanych z karmieniem dzieci.dr Roman Pawlak

      Usuń
  10. Dziękuję za rady. Dodam tylko, że wynik MCV wynosi 87, co nie świadczy raczej o anemi megaloblastycznej? Jem mięso oraz małże + zażywam opisany wyżej suplement i nie wiem co jeszcze mogę zrobić? Pisze Pan 500- 700 poza okresem ciąży. Co to znaczy trochę spadnie? Rozumiem jednak, że norma nie bez powodu jest w tym stanie zaniżona (Przed ciążą 249, trzeci trymest 99))? Z tego co zrozumiałam mój faktyczny poziom jest prawdopodobnie nawet o 50% większy (w związku z powiększeniem objętości krwi)?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

WZMOCNIJ ODPORNOŚĆ! Warsztaty edukacji zdrowotnej (online)

Stowarzyszenie Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij Po Zdrowie zachęca do udziału w warsztatach zdrowotnych WZMOCNIJ ODPORNOŚĆ!, organizowanych przez Fundację Rozwoju Niebieska Strefa . Fundacja inicjuje program zdrowotnościowy kierowany głównie do mieszkańców Zielonej Góry. Z uwagi na transmisję online, każdy może z niego skorzystać. Kiedy: każda środa grudnia Godzina: 17.00 (dołączać można od godz. 16.45) Prelegent: Beata Śleszyńska – specjalista promocji zdrowia, doradca dietetyczny, koordynatorka wczasów zdrowotnych „Zdrowo na Nowo”, współautorka książki „Kuchnia w trosce o Twoje zdrowie”. Mieszkanka okolic Warszawy, żona i matka dwóch córek. Posiada szeroką wiedzę i duże doświadczenie praktyczne. Przebieg spotkania: wykład (30 min) + blok pytań i odpowiedzi (20 min) Jak dołączyć: Należy na urządzeniu zainstalować platformę ZOOM , a następnie wpisać kod (Meeting ID): 842 870 0062 lub kliknąć link: https://zoom.us/j/8428700062 Udział bezpłatny UWAGA: W programie wz

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r

Mięso królicze — jeść, czy nie jeść

W czasie robienia dzisiejszych zakupów, nawiązała się między mną, a sprzedającym ciekawa rozmowa. Problem dotyczył jedzenia mięsa z królika. Powiedziałam, że nie uważam biblijnego podziału zwierząt na "czyste" i "nieczyste" jedynie za przepis ceremonialny, i że zasady diety biblijnej, będące wyrazem troski o zdrowie człowieka, nadal obowiązują. W związku z tym, mięso królicze nie powinno być spożywane przez ludzi. Mój rozmówca słysząc to, odrzekł zaskoczony: "Ale przecież to takie zdrowie mięso!". Nie dowierzał. Chciał poznać powody, dla których Pismo Święte zabrania jedzenia mięsa z królika. Zaczynając więc od anatomii i fizjologii, przedstawiłam fakty dotyczące tej kwestii. Rynek spożywczy promuje mięso królicze, reklamując, że należy do mięs delikatnych i dietetycznych, więc może konkurować z drobiem i rybami. Pismo Święte jednak nie bez powodu zalicza królika do zwierząt, które Bóg uznał za tzw. nieczyste (nie nadające się do spożycia). Rozwój bada

Człowiek i zdrowie

Posłuchajcie bajki... Bajka Ignacego Krasickiego „Człowiek i zdrowie” jest smutną uwagą nad bezmyślnością, z jaką ludzie traktują swoje ciała. W utworze przedstawione zostają dwie postacie – człowiek, który oczywiście oznacza wszystkich ludzi i zantropomorfizowane zdrowie. Bohaterowie idą razem jakąś nieokreśloną drogą – drogą tą jest oczywiście życie. Na początku człowieka rozpiera energia, chce biec i denerwuje się, że zdrowie nie ma ochoty podążać za nim. Nie spiesz się, bo ustaniesz – ostrzega zdrowie, ale człowiek nie ma ochoty go słuchać. Wreszcie człowiek się męczy i zwalnia – przez pewien czas idą ze zdrowiem obok siebie. Po pewnym czasie to zdrowie zaczyna wysuwać się na prowadzenie, jego towarzysz zaś nie może nadążyć. Iść nie mogę, prowadź mnie – prosi zdrowie, to zaś odpowiada, że trzeba było słuchać jego wcześniejszych ostrzeżeń i znika, zostawiając człowieka samego. W ten sposób przedstawione zostają trzy etapy życia. Najpierw, w młodości, człowiek nie dba o swoje