Przejdź do głównej zawartości

Każdy rodzic wiedzieć powinien...

"Sposób w jaki rodzice i nauczyciele mówią do dziecka, informuje dziecko, co do niego czują. Ich stwierdzenia mają wpływ na jego szacunek do samego siebie i poczucie własnej wartości. W dużym stopniu język rodziców determinuje przeznaczenie dziecka".
dr Haim Ginott (1922-1973)
 
Światowa Federacja Zdrowia Psychicznego ustanowiła dzień 10 października Światowym Dniem Zdrowia Psychicznego. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), ponad 20 proc. dzieci i młodzieży na świecie cierpi z powodu problemów psychicznych na tyle poważnych, że wymagają one profesjonalnego leczenia. Szacuje się także, że mniej niż jedna na pięć osób potrzebujących otrzymuje wymaganą pomoc. WHO przypuszcza, że w roku 2020 psychiczne problemy emocjonalne i behawioralne mogą stać się jedną z pięciu najczęstszych przyczyn śmierci lub chorób wśród dzieci.

W niedawnej Polityce, z dnia 19 IX 2012, ukazał się artykuł Joanny Cieśli "Presja i depresja", a w nim: "według danych Ministerstwa Zdrowia w Polsce, co dziesiąty młody człowiek, czyli ok. 900 tys. dzieci i nastolatków, przeżywa problemy i trudności, które wymagają interwencji specjalistów zdrowia psychicznego. Zauważa się, że przybywa samobójstw. Polskie Towarzystwo Suicydologiczne zwraca uwagę zwłaszcza na chłopców do 19 roku życia – w 1990 r. odebrało sobie życie 232, w 2009 r. – 294. Prof. Tomasz Wolańczyk, krajowy konsultant psychiatrii dzieci i młodzieży, widzi trend: – Kiedy zaczynałem pracę, próby samobójcze były domeną 16-, 18-latków, u 10-latków zdarzały się raz na kilka lat. Teraz jest ich kilka rocznie".

Co stoi za problemami emocjonalnymi dzieci? Za buntem, ucieczkami z domów, próbami samobójczymi...? Z pewnością złe wzorce życia rodzinnego i błędy wychowawcze odgrywają tu nie małą rolę. Ale i dieta nie pozostaje bez znaczenia.

Zwykle jest tak, że choć mamy dobre intencje, to możemy nieźle namieszać w życiu dzieci. Wzorce, które wynieśliśmy z naszych domów, raczej rzadko bywają w pełni właściwe... A my - zagonieni, zabiegani, mamy problem by słyszeć to co dziecko chce nam przekazać. Z łatwością lekceważymy uczucia dzieci, ośmieszamy przemyślenia. krytykujemy sądy. Udzielamy nieproszonych rad. Narzucamy im dorosłą logikę. Chcemy im pokazać jaki jest "właściwy" sposób działania, myślenia i odczuwania. Taki sposób reagowania przychodzi nam w naturalny sposób. Jednak jest on niszczący...

Zaspokajanie potrzeb emocjonalnych dzieci jest równie ważne jak dbanie o ich wyżywienie i odzienie. Im szybciej nauczymy się słuchać co one mówią oraz porozumiewać się nimi okazując szacunek, bez wpędzania w poczucie winy, bez ranienia, bez poniżania, bez surowych kar, tym większa szansa nie tylko na poprawienie więzi z dziećmi, ale na wykształcenie w nich wiary w siebie i przekonania o celowości życia.

A co ma do tego dieta? Nie przywykliśmy myśleć, że jest "coś" co łączy dietę z zaburzeniami emocjonalnymi i depresją. A jednak!

Statystyki podają, że co piąte dziecko choruje na otyłość. Rodzice raczej nie nazywają otyłości chorobą... Nie wiele robią by zachęcić dzieci do ruchu i ograniczyć tzw. śmieciowe jedzenie. Choć zauważają związek jedzenia z nadwagą, to nie widzą związku jedzenia z problemami emocjonalnymi. A gdyby zechcieli spojrzeć prawdzie w oczy, spojrzeć nieco szerzej, to zauważyliby może błędne koło, które często sami napędzają. Niezdrowe jedzenie przesycone cukrem i tłuszczem - nadwaga - otyłość - mniejsza sprawność fizyczna - zwolnienie z zajęć WF - złe samopoczucie - obniżenie poczucia własnej wartości - negatywne emocje i frustracja - znaczne pogorszenie stanu psychicznego - depresja.

Cała nadzieja na życie bez "presji i depresji" tkwi w stworzeniu w domach klimatu, gdzie dzieci będą czuły się dobrze, gdzie ich zdanie będzie brane pod uwagę, gdzie będą czuły się kochane i szanowane. W takiej atmosferze chętniej rozważą punkt widzenia dorosłych, przyjęcie ich standardów i wartości oraz zaakceptowanie wprowadzanych ograniczeń. Będą też bardziej skłonne do stosowania zasad zdrowego odżywiania. Tylko taka aura pomoże im rozwijać się właściwie na płaszczyźnie zdrowia psychicznego. To wielkie wyzwanie dla każdego rodzica.

Polecamy wysłuchanie wykładu dr. Z. Plesa na temat sposobów radzenia sobie z depresją u dzieci i dorosłych http://blog.siegnijpozdrowie.org/2011/10/nagranie-wideo-wykladu-sposoby-radzenia.html.

W zakładce Nagrania znajdują się materiały, które mogą pomóc w zmianie nawyków żywieniowych.

Komentarze

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

Witamina B12 - fakty i mity

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka z USA poświęconego kwestii zapobiegania niedoborom witaminy B12. Wykład odbył się dnia 20 lipca 2013 r. w Poznaniu, w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że wiedza jaką posiadamy odnośnie witaminy B12 w świetle aktualnych doniesień naukowych jest nieprawdziwa. Niedobór witaminy B12 występuje dość powszechnie na całym świecie. W grupie osób narażonych na jej niedobór znajdują się miedzy innymi weganie (ludzie, którzy nie spożywają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego), laktoowowegetarianie (osoby, które nie spożywają produktów mięsnych, ale włączają do diety produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mleko, przetwory mleczne i jajka), osoby po 50 roku życia, niezależnie od ich diety, osoby, które poddały się operacji żołądka lub którym wycięto dolną część jelita cienkiego, a także osoby chorujące na AIDS. Inni, w tym np. osoby chorujące na cukrzycę, a także każ

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list: