Przejdź do głównej zawartości

Uzdrawiająca moc miłości i zażyłości

Nagranie wykładu Agaty Radosh pt.: "Uzdrawiająca moc miłości i zażyłości", który odbył się w lutym 2019 roku w Poznaniu w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia - Sięgnij Po Zdrowie.



Agata Radosh – specjalista ds. odżywiania, promotor zdrowia, pedagog, prezes Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia - Sięgnij Po Zdrowie, autorka książki pt. "Sięgnij po zdrowie 1".

"Od lat korzystamy z wiedzy, doświadczenia, energii i chęci dzielenia się wszystkim, co w temacie zdrowia dać nam może Agata Radosh. Jest naszym przewodnikiem, jedną z tych osób, od których warto się uczyć, jak żyć zdrowo. Dzięki takim ludziom jak Agata odkrywamy, że nasze zdrowie jest w naszych własnych rękach. To przekaz bezcenny. Jednak dziś Agata jakby odwraca się od głoszonej przez siebie dotychczas tezy. Dziś mówi nam, że nasze zdrowie nie jest w naszych rękach. Jak to? O co chodzi? Dziś Agata mówi nam: nasze zdrowie jest w naszych sercach!

Możemy nie palić papierosów, zdrowo się odżywiać, uprawiać ćwiczenia fizyczne, spać siedem godzin dziennie itd. Jednak to nie wystarczy, by zachować zdrowie. Każdy z nas to wie, czuje gdzieś pod skórą. Mamy gdzieś w głębi świadomości to przeświadczenie, że jest coś jeszcze, co jest ważne. Coś więcej, ten "piąty element". Wiedziała to i czuła od dawna także Agata. Ale w końcu pewien impuls uświadomił jej tę prawdę w całej okazałości. Wyniósł ją na powierzchnię. W końcu tę prawdę wyraziła. I to w piękny sposób, przekuwając uniwersalne głębokie uczucie każdego człowieka na język czytelnego przekazu popartego naukowymi faktami. Agata mówi nam: gdybyśmy jedynie dbali o to, co jemy, co pijemy, czy ćwiczymy i czy przestrzegamy innych rygoryzmów zdrowotnych, a miłości byśmy nie doświadczali, nie pomoże nam to dożyć zdrowo późnej starości.

Czy to herezja? Czy to odwrót od dotychczasowego podejścia? Nic z tych rzeczy! To uzupełnienie wszystkiego, co było dotąd. Doskonałe uzupełnienie! Dziś Agata mówi nam: uczyłam Was przez lata, jak zdrowo żyć, co i jak robić, aby zdrowie zachować, a w przypadku choroby je przywrócić. A dziś przekazuję Wam największą tajemnicę – wszystko to, o czym mówiłam dotąd, jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym. Najważniejsza we wszystkim jest miłość. Ona jest ponad wszystkim! Ona jest spójnią tego wszystkiego. Bez niej całe zdrowe życie jest puste, mechaniczne i po prostu nieludzkie. Miłość nadaje sens wszystkiemu, wszystko kształtuje, a równocześnie wzmacnia i uskrzydla. Nie brak wręcz sytuacji, w których miłość sama wystarcza do ozdrowienia. To są cuda. I to są piękne cuda! Świadczą o potędze miłości.

O tym dowiecie się w ostatnim wykładzie Agaty Radosh. Zapraszam. Posłuchajcie. Warto. Pięknie, odkrywczo, świeżo o czymś, co istniało zawsze i co jest najważniejsze".

Leszek Kubica
czasnazdrowe.pl

Komentarze

  1. Wykład o wartościach jakże oczywistych, a jednak często niezauważanych w dzisiejszym mocno pędzącym świecie. Zachęcamy, by posłuchać tych naukowych interpretacji i wniosków z przeprowadzonych badań nad teoretycznie ulotną miłością, jej wpływie na szeroko pojęte zdrowie, o mocy czerpanej z pozytywnych relacji międzyludzkich. Kto wysłucha, na pewno będzie  miał o czym rozmyślać, a przynajmniej rozmawiać...Kasia i Mariusz


    OdpowiedzUsuń
  2. Lidia Starzykiewicz1 maja 2019 11:17

    Uczestniczyłam w wykładzie p. Agaty Radosh pt."Uzdrawiająca moc miłości i zażyłości".  Wszystkie dotad znane mi wyklady p. Agaty wniosly w moje zycie cos nowego, ale  ten wykład byl dla mnie bardzo osobisty. Dotknął moich odczuc emocjonalnych , fizycznych i duchowych z calego zycia. Moje zycie bylo pasmem roznych traumatycznych zdarzen. Wyklad uswiadomil mi, jak bardzo brak milosci, zazylosci i wsparcia przyczynil sie do nadwatlonego stanu mojego zdrowia emocjonalnego, duchowego i fizycznego, ale pomogl mi rowniez dostrzec to, czego nie umialam zobaczyc do tej pory. Czesto zadawalam sobie pytanie dlaczego mnie to wszystko spotyka... Niedawne zdarzenie chyba najbardziej traumatyczne w moim zyciu , pokazalo mi jak wielka jest milosc Boga, sila modlitwy, wsparcie Przyjaciol. Doswiadczylam wielkiej milosci Boga i uswiadomilam sobie, ze Bog byl przez cale zycie ze mna i czekal cierpliwie kiedy sama to odkryje ... Pokazal mi jak wielka jest sila modlitwy i przyjazni a ja  uswiadomilam sobie , ze to co dzialo sie w moim zyciu mialo sens. Zobaczylam, ze mam wspanialych Przyjaciol , ktorzy modlili sie razem ze mna o pomyslne zakonczenie ostatniego zdarzenia z mojego zycia i BOG nas wysluchal . Doswiadczylam sily ogromnej milosci , wsparcia  i sily modlitwy . W zyciu doswiadczylam rowniez fizycznego cierpienia z powodu braku emocjonalnego wsparcia. Wiem jak boli zycie . Wyklad pani Agaty i tu pokazal jak sobie z tym radzic . Mozemy nasze wsparcie, milosc, przytulenie ofiarowac innym ludziom, ktorzy tego potrzebuja. To rowniez daje ogromna radosc i ukojenie fizycznego bolu. To wszystko o czym mowila p. Agatka mozemy dawac rowniez naszym "braciom mniejszym" , sama mam kota i jest on moim "plasterkiem" na dusze . Co mi dal wyklad ? Wiecej niz oczekiwalam... Ocean emocji, milosci i mimo wszystko pozytywnego myslenia oraz docenienia tego co jest TU I TERAZ ! Ten wyklad to taka wyprawa,  z ktorej sie wraca, a potem teskni za kolejna ... Z calego serca dziekuje p. Agatko za to przytulenie na zakonczenie wykladu - mialo dla mnie uzdrawiajaca moc dla ducha i ciala.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym Ci Agato podziękować za piękny wykład, który mnie ubogacił i wyrazić najszczersze uznanie za trud włożony w jego przygotowanie, i za tą dociekliwoś w drążeniu tematu. Jednocześnie zastanawiam się, gdzie ja "wcześniej" byłam i na co trwoniłam podarowany mi czas? Nie ustawaj w tym, co robisz!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana Agatko, słuchałam Twojego wykładu a potem jeszcze raz z Mamą. Bardzo nam się podobał. Jesteś wielka. Cieszę się że Mama też była zachwycona i jest pełna uznania dla Ciebie. Dużo rzeczy mi uzmyslawiasz. Bo choć wiem że to wszystko o czym mówisz jest ważne to nie zdawalam sobie sprawy jak bardzo a o wielu nie mialam pojęcia. Dzięki Tobie ludzie stają się lepsi. Robisz po prostu dobrą robotę. Ściskam gorąco ! Ania

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Witamina B12 - fakty i mity

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka z USA poświęconego kwestii zapobiegania niedoborom witaminy B12. Wykład odbył się dnia 20 lipca 2013 r. w Poznaniu, w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że wiedza jaką posiadamy odnośnie witaminy B12 w świetle aktualnych doniesień naukowych jest nieprawdziwa. Niedobór witaminy B12 występuje dość powszechnie na całym świecie. W grupie osób narażonych na jej niedobór znajdują się miedzy innymi weganie (ludzie, którzy nie spożywają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego), laktoowowegetarianie (osoby, które nie spożywają produktów mięsnych, ale włączają do diety produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mleko, przetwory mleczne i jajka), osoby po 50 roku życia, niezależnie od ich diety, osoby, które poddały się operacji żołądka lub którym wycięto dolną część jelita cienkiego, a także osoby chorujące na AIDS. Inni, w tym np. osoby chorujące na cukrzycę, a także każ...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Przeszłość, TERAŹNIEJSZOŚĆ, przyszłość

Nagranie wykładu Tadeusza Nowakowskiego pt.  „ Przeszłość, TERAŹNIEJSZOŚĆ, przyszłość ” , który został zarejestrowany w listopadzie 2024 w Poznaniu podczas spotkania Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij Po Zdrowie. Dzisiaj przewartościowuje się nasza przeszłość, a decyduje się nasza przyszłość. W czasie prelekcji zastanowimy się nad tym, jak nie zaprzepaścić jedynej sposobności jaką mamy, by nasze życie było piękniejsze i wartościowsze.

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list:

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...