Przejdź do głównej zawartości

Na obiad będzie kasza gryczana!

"Kipi kasza, kipi groch, lepsza kasza niż ten groch. Bo od grochu boli brzuch, a od kaszy człowiek zdrów"... - pamiętacie tę dziecięcą wyliczankę? Myślę, że lubicie wspominać tamte lata. Ja bardzo.

Kasze są zdrowe, rzecz jasna. Wszystko co pochodzi ze świata roślin, a przeznaczone zostało na pokarm dla człowieka jest zdrowe. Warto jeść kasze, wszystkie kasze, a szczególnie jaglaną i gryczaną - te należą do moich ulubionych, łącznie z odkrytym niedawno przeze mnie tureckim bulgurem. Pomyśleć, że jeszcze w latach dziewiećdziesiątych były one poszukiwanymi przez koneserów rarytasami.

W sklepach, oprócz wspomnianych kaszy gryczanej (z gryki), jaglanej (z prosa) i bulguru (z pszenicy) można dziś kupić pęczak, kaszę łamaną i kaszę perłową (z jęczmienia), mannę i kus kus (z pszenicy), kaszę owsianą (z owsa naturalnie) - najczęściej w formie gniecionej, czyli płatków owsianych zwykłych - z całego ziarna, lub tzw. górskie z kaszy owsianej łamanej, poza tym kaszę krakowską (z łamanej niepalonej gryki), gryczaną prażoną całą, nie prażoną całą, kasze kukurydziane i inne. A wczoraj kupiłam po raz pierwszy kaszę orkiszową (z modnego orkiszu oczywiście) - być może i ta dołączy to zacnego grona moich kaszowych fawotytów.

To dzisiejszy obiad natchnął mnie do napisania tego felietonu. Niby z tego "co się nawinie" i w chwilę, na drodze kulinarnych eksperymentów, wyszło "coś" co bardzo smakowało rodzinie. Na zakończenie oczywiście podzielę się przepisem.

Zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele osób po prostu nie lubi kasz, a na myśl o kaszy gryczanej reaguje podobnie jak na widok szpinaku na talerzu... Dlaczego tak jest? - nie wiem, ja kaszę gryczaną lubię! Mogę ją jeść z sosami, w naleśnikach, w nadzieniu do pierogów, w blinach, w kotletach, w pastach na chleb, w pieczeniach, zapiekankach, a nawet w chlebie (kto piecze chleb w domu może dodać łuskę gryki). Choć kasze królowały na polskich stołach przez stulecia, to w dobie pełnych półek sklepowych, barów i restauracji uszczupliliśmy znaczenie nadane im przez naszych przodków. Dziś konsument wybiera chętniej ryż w trzech kolorach (no bo do chińszczyzny), płatki z grysu kukurydzianego (wielu nie wyobraża sobie bez nich śniadania...), czy quinoa.

Kasza gryczana to kasza wytwarzana z gryki. Choć zwykle zaliczana do zbóż (rodzina traw), stoi od nich daleko. W rzeczywistości nie jest zbożem, bo należy do rodziny rdestowatych, czyli wedle systematyki botanicznej (oj, kto był w biolchemie to wie, że trzeba było znać to jak pacierz) umieścilibyśmy grykę tam gdzie szczaw, rabarbar i rdest. Owocem tych roślin jest trójgraniasty orzeszek, czyli to, co w przypadku gryki potocznie nazywamy ziarnem.

Gryka jest wysoce odżywcza. Białka, których gryka zawiera sporo, odznaczają się wysoką wartością biologiczną - są cenniejsze niż białka zbóż, a zbliżone wartością i strawnością do białek roślin strączkowych. Są bogate w egzogenne aminokwasy – lizynę i metioninę. Zawierają dużo węglowodanów i składników mineralnych, takich jak: żelazo, nikiel, kobalt, wapń, fosfor, miedź, cynk, bor i jod. Znajdziemy w niej witaminy B1 i PP. Gryka nie zawiera glutenu, dlatego może być składnikiem diety osób chorujących na celiakię.

W medycynie ludowej gryka ceniona jest jako pokarm rozgrzewający i ograniczający zbyt obfite miesiączkowanie. Odwar z kaszy podawano przy biegunkach bakteryjnych. Gryka ma zastosowanie w profilaktyce schorzeń takich jak: miażdźyca (obniża poziom cholesterolu we krwi), nadciśnienie, otyłość, zaparcia, alkoholizm czy choroby nowotworowe (szczególnie jelita grubego, poprzez ograniczenie proliferacji komórek oraz raka sutka, poprzez obniżanie poziomu estradiolu w surowicy krwi). Oczyszcza i wzmacnia jelita, dlatego stosowana jest w jednodniowych postach oczyszczających przewód pokarmowy.

Dla dbających o równowagę kwasowo-zasadową - według dr. Younga gryka, proso i orkisz mają taki sam potencjal -0,5 (prawie neutralne). Young wspomina, że w różnych badaniach otrzymywał różne wyniki - wahania rzedu +1 (zasadowe) do -0,5 (kwasowe), czyli przyjąć można, że gryka jest raczej zasadowa, a przynajmniej neutralna, więc zdrowa. Reszta kasz i ryż są kwasowe.

Rozróżniamy dwa rodzaje kaszy gryczanej: niepaloną grubą (tzw. białą) i wspominaną krakowską, która jest jasna i ma łagodny smak, a powstaje z łamanych, niepalonych ziaren gryki, oraz tzw. prażoną, bardziej popularną od nieprażonej (niepalonej), która ma orzechową barwę i charakterystyczny, dosyć intensywny smak. Dodam, że kasza gryczana doskonale wiąże ciasto, można więc jej używać jako zamiennik jaj. Polecana jest jako dodatek do gorących dań, zarówno mięsnych, jak i wegetariańskich. Może także stanowić pełnowartościowy posiłek, jeśli uzupełni się go np. sosem z soczewicy. Świetnie smakuje zupa mleczna z kaszą gryczaną, na śniadanie!

Jak zatem gotować kaszę gryczaną? To problem niedoświadczonych w sztuce kulinarnej pań i gotujących panów! Przyznam, że sama kiedyś nie umiałam jej gotować i mieszałam w garnku, aby się nie przypaliła... Kto do tego pory miał z gotowaniem kaszy problem, to od dziś przyrządzanie jej stanie się dla niego przyjemnością. Będzie sucha i pyszna!

Podaję wypróbowany sposób gotowania kaszy gryczanej:
1. Kaszę wypłukać w większej ilości wody i odcedzić na sicie.
2. Wrzucić na lekko osolona gotującą się (wrzącą) wodę w proporcji 2 szklanki wody na 1 szklankę kaszy.
3. Gotować na małym ogniu pod przykryciem - nie mieszać - przez ok. 15 min. - do wchłonięcia przez kasze wody. Można dodać pół łyżki oleju rzepakowego.
4. Wyłączyć ogień i zostawić pod przykryciem na kilka minut (ja często gotuję kaszę rano, po odstawieniu zawijam w koc).

Zastępujmy więc kaszami, szczególnie kaszą gryczaną, ulubione ziemniaki, ryż i makarony. Tydzień ma siedem dni - zaplanujmy w nim czas także na kasze. Zapewniam - nic nie zastąpi smaku blin z mąki gryczanej.

Dla tych, którzy chcą wypróbować przepis na mój wtorkowy obiad, podaję poniżej przepis. Składniki obliczone są dla trzech osób.

Ugotować na sypko 1 szklankę kaszy gryczanej. W międzyczasie przygotować potrawę warzywną, która stanowi dodatek do kaszy.

Składniki:
3 cebule, 1 czerwona papryka, 1 mała cukinia, 1 marchewka, 1 kiełbaska sojowa, sól, pieprz ziołowy, szczypta tellofeinu (zamiennik wegety), troszkę kurkumy i oliwa.

Wykonanie:
Na oliwie z dodatkiem kilku łyżek wody poddusić pokrojoną drobno cebulę. Dodać pokrojoną w drobną kostkę paprykę, z kolei pokrojoną na kawałki cukinię oraz zmiksowaną w malakserze marchew (na drobne kosteczki). Przyprawić. Na koniec dodać pokrojoną w kawałki kiełbaskę. Dusić kilka minut, delikatnie mieszając (aby podnieść wartość odżywczą dania, można dodać jeszcze pokrojone w kostkę tofu). Podawać z surówkami. Naprawdę dobrze smakuje!

Pokochajmy kasze! Smacznego!

Agata Radosh

Komentarze

  1. Bardzo dobry artykuł i wartościowe dane. Dziękuję za napisanie tego tematu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie królową kasz jest jaglanka. Lubię ją nie tylko ze względu na smak, ale i za rzadką występującą w innych pokarmach zawartość bardzo zdrowej krzemionki, wpływającej na kobiecą urodę: piękne włosy, mocne paznokcie i zdrową cerę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super artykuł! Mój narzeczony należy do osób, które lubią zdrowe "pierdoły" jak ja to często nazywałam.Ja jestem wiejskim dziecięciem wychowanym na pyrach polanych tłuszczem. Z racji, że mieszkamy pod jednym dachem, trzeba było pójść na kulinarny kompromis;) Od jakiegoś czasu N. męczył mnie i męczył z tą kaszą gryczaną, że w końcu zaczęłam ją gotować. Odkąd pamiętam nie znosiłam gryczanki, ale zmuszałam się żeby ją jeść. A dzisiaj nastąpił cud! Tak mi niesamowicie zasmakowała, że będzie u nas na pewno częstym talerzowym gościem. Tym bardziej,że dzięki Tobie dowiedziałam się o jej walorach;)

    OdpowiedzUsuń
  4. poczekaj za parę lat sama będziesz jadła te zdrowe "pierdoły", nie ma to jak kobieta nie dbająca o swoje zdrowie

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkąd mam dzieci zmieniałam sposób gotowania, częściej sięgam właśnie po kasze. Moje ulubione to jaglanka i wspomniana gryczana, z której robię pulpety albo pastę do chleba. Pycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę podaj przepis na pulpety i pastę do chleba. Ja dopiero teraz zaczynam widzieć walory kasz. Pozdrawiam, pa. Renata..........

      Usuń
  6. Moja wyliczanka brzmiała następująco: "Kipi kasza, kipi groch - lepsza kasza, niż ten groch. Bo jak kogoś brzuszek boli to mu kaszka brzuszek zgoi" ;) Taki region. A kasza niepalona jest cudowna, zdrowa i baaardzo pyszna!;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej zasadowa jest jaglanka a gryczana jest leciuteńko kwaśna tak na marginesie.
    Art ok ;)
    Do gryczanej i jaglanki dodałbym kaszę kukurydzianą i to trio jest naj naj
    Nie podrażniają kosmków jelitowych.
    Praktycznie odkwasza albo inaczej nie zakwaszają organizmu (pomimo sporej dawki wegli i białka).
    I nawet rozgrzewają organizm i wyciągają wilgoć - (mają dużo jang w/g Chińczyków).
    Można je także jeść na słodko, kwaśno, mięsno - jako sam posiłek ;)

    Reszta kasz to lekko mówiąc małe trucizny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli chodzi o kukurydzę, w tym kaszę kukurydzianą, zalecam zachować rozwagę, z uwagi na modyfikację genetyczną nasion kukurydzy.

      Usuń
    2. Właśnie ta modyfikacja genetyczna to jest to zło. Dziękuję ,że to zaznaczono, pozdrawiał.

      Usuń
  8. Kasza gryczana jest super choć może powodować wzdęcia. Także warto stosować kasze jaglaną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chociaż piszesz, że to wersja dla 3 osób to prawie sam to zjadłem, moja dizewczyna była niepocieszona:) wielkie dzięki

    OdpowiedzUsuń
  10. gryczana jest dla mnie bee wartosci ma ale wole mniejsze ale smaczniejsze .. jaglana rzadzi!!

    OdpowiedzUsuń
  11. co do dodatku z jarzyn...na patelnie klade na lyzke oleju pierwsza cebule w piorkach i potem stopniowo, papryke...itd na gorze cukinia...przykrywam przykrywka i wlaczam plyte na max, wtedy z dolu przypieka sie cebulka, a reszta zmieknie w parze...to trwa krotko, wylaczam piec , sciagam przykrywke i wszystko delikatnie przemieszam i przyprawiam. ostatnio nie kroje cukini w plastry tylko obieraczka do ziemniakow tne cukinie wzdluz i wychodza takie szerokie pasy, wyglad i smak jest nawet lepszy...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

Witamina B12 - fakty i mity

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka z USA poświęconego kwestii zapobiegania niedoborom witaminy B12. Wykład odbył się dnia 20 lipca 2013 r. w Poznaniu, w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że wiedza jaką posiadamy odnośnie witaminy B12 w świetle aktualnych doniesień naukowych jest nieprawdziwa. Niedobór witaminy B12 występuje dość powszechnie na całym świecie. W grupie osób narażonych na jej niedobór znajdują się miedzy innymi weganie (ludzie, którzy nie spożywają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego), laktoowowegetarianie (osoby, które nie spożywają produktów mięsnych, ale włączają do diety produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mleko, przetwory mleczne i jajka), osoby po 50 roku życia, niezależnie od ich diety, osoby, które poddały się operacji żołądka lub którym wycięto dolną część jelita cienkiego, a także osoby chorujące na AIDS. Inni, w tym np. osoby chorujące na cukrzycę, a także każ

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list: