Przejdź do głównej zawartości

Chleb gryczany bez drożdży i zakwasu

Pewnego razu zamieściłam na Facebooku zdjęcie chleba gryczanego, upieczonego bez użycia drożdży i zakwasu. Od tamtego czasu coraz więcej osób prosi mnie o przepis na ten chleb. Napisałam go w komentarzach. 

Więc do tej pory było tak, że gdy ktoś prosił o przepis, to przeszukiwałam posty, potem komentarze, następnie kopiowałam, formatowałam itp. Zabierało to trochę cennego czasu. Wczoraj zdecydowałam, że zamieszczę przepis na blogu. Zmobilizował mnie to tego miły SMS od Pauliny, która choruje z powodu tarczycy i piecze chleb z tego przepisu. Przysłała mi w podziękowaniu zdjęcie pięknego chlebka gryczanego, a w treści korespondencji napisała, że odkąd stosuje poleconą dietę bezglutenową, jest stan zdrowia uległ znacznej poprawie. Bardzo nas to cieszy :-) Paulino, życzymy Ci, by z każdym dniem było jeszcze lepiej.

Chleb gryczany bez drożdży i zakwasu

Składniki:
• 500 g kaszy gryczanej niepalonej
• 3 łyżeczki soli
• 700 ml wody

Wykonanie:
Wieczorem kaszę opłucz na sitku, umieść w misce i zalej letnią wodą. Odstaw na noc (minimum 8 godzin). Przez ten czas ziarna napęcznieją, staną się delikatnie lepkie, a na wierzchu może utworzyć się piana.

Rano kaszę przemieszaj i uzupełnij wodę pochłoniętą przez kaszę (dolej tyle, by woda była pół centymetra nad kaszą). Odstaw na ok. 12 godzin.

Wieczorem zmiksuj kaszę z solą w blenderze na pół gładko (jeśli woda wystawała ponad kaszę, odlej wcześniej nadmiar). Przełóż do długiej keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Wstaw do piekarnika na środkowy poziom na całą noc (nie załączaj go). Przez ten czas ciasto wypełni prawie całą foremkę, a na wierzchu pojawi się zaokrąglony „brzuszek”.

Rano nie przesuwając foremki, ustaw piekarnik na temperaturę 200 stopni C. Piecz około godziny. Na wierzchu pojawi się lekko pęknięta, chrupiąca skórka.

Wyjmij delikatnie foremkę, odklej papier i wystudź na kuchennej kratce. Krój ostrym nożem. Smacznego!

Komentarze

  1. Na pewno wypróbuję ten przepis. Kiedyś próbowałam upiec chleb ale nie wyszedł. Mmam nadzieję że z tym przepisem będzie inaczej. Świeży pachnący chleb to jest to co uwielbiam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Postanowiłam spróbować Twojego przepisu. Godzinę temu wyjęłam chlebek z piekarnika. Jest pyszny, na pewno będę go częściej robić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego kasza musi tak długo stać? Nie można tego skrócić? Bo w przyszły weekend zamierzam go upiec i zastanawia mnie to. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasza musi się zakwasić czyli powstanie coś w rodzaju kiszonego ziarna.Takie ziarno zmiksowane na ciasto będzie rosło jak chleb na zakwasie. Nie da się skrócić tego czasu nie dodając sztucznych przyspieszaczy wzrostu.

      Usuń
  4. Muszę wypróbować ten przepis i zacząć piec chleb samodzielnie. W mojej okolicy coraz trudniej o dobry chleb. Wszędzie są te głęboko mrożone i tylko odmrażane w piecach i nafaszerowane jakąś chemią zapewne.
    Dziękuję za przepis i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy wpis. jestem fanką wypiekania własnego pieczywa - na pewno spróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Chleb jest pyszny,lepszy niż myślałam.Brakuje mi tylko informacji o tym,że czas moczenia kaszy zależy od temperatury otoczenia.Jeśli jest chłodno to trzeba ten czas wydłużyć.Kiedy robiłam po raz pierwszy nie wyrósł mi,za to kolejnym razem gdy było gorąco w mieszkaniu wyszedł znakomity.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mogło się też wiązać z fazą księżyca - wszelkie kiszonki lepiej się udają przed pełnią.

      Usuń
  7. Sekretem jest dodatnie siemienia lnianego lub chia po zmieleniu kaszy. Chleb rośnie, ma pękniętą, chrupiącą skórkę i wygląda całkiem inaczej , jest też dużo lepszy w konsystencji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa wskazówka . Ile dodajesz siemienia lub chia? Całe nasiona czy zmielone?

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Przebaczenie drogą do zdrowia i wolności

Temat przebaczenia stale budzi emocje, a samo przebaczenie postrzegane jest jako trudny i bolesny proces wymagający odwagi. W trakcie wykładu uczestnicy dowiedzą się m.in.: czym przebaczenie jest, a czym nie jest, w jaki sposób przebaczenie i nieprzebaczenie mogą wpływać na różne obszary zdrowia, jak odpuszczenie urazy może otwierać drzwi do wewnętrznej wolności, jak rozwijać postawę przebaczenia. Wzięcie udziału w tym inspirującym wydarzeniu stanowi doskonałą okazję do zdobycia wiedzy na temat mocy przebaczenia i osobistej refleksji. Kiedy: 15 września 2025 r., poniedziałek Godzina: 17.30 Gdzie: Miejska Biblioteka Publiczna im. Adama Asnyka w Trzebini (małopolskie), ul. Ochronkowa 7, Sala Szmaragdowa, poziom +2 Organizator: Miejska Biblioteka Publiczna im. Adama Asnyka w Trzebini Wstęp wolny! Agata Radosh zajmuje się edukacją społeczeństwa w zakresie ochrony i promocji zdrowia. Kieruje działalnością Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij Po Zdrowie w Poznaniu i Klubu ...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Mięso królicze — jeść, czy nie jeść

W czasie robienia dzisiejszych zakupów, nawiązała się między mną, a sprzedającym ciekawa rozmowa. Problem dotyczył jedzenia mięsa z królika. Powiedziałam, że nie uważam biblijnego podziału zwierząt na "czyste" i "nieczyste" jedynie za przepis ceremonialny, i że zasady diety biblijnej, będące wyrazem troski o zdrowie człowieka, nadal obowiązują. W związku z tym, mięso królicze nie powinno być spożywane przez ludzi. Mój rozmówca słysząc to, odrzekł zaskoczony: "Ale przecież to takie zdrowie mięso!". Nie dowierzał. Chciał poznać powody, dla których Pismo Święte zabrania jedzenia mięsa z królika. Zaczynając więc od anatomii i fizjologii, przedstawiłam fakty dotyczące tej kwestii. Rynek spożywczy promuje mięso królicze, reklamując, że należy do mięs delikatnych i dietetycznych, więc może konkurować z drobiem i rybami. Pismo Święte jednak nie bez powodu zalicza królika do zwierząt, które Bóg uznał za tzw. nieczyste (nie nadające się do spożycia). Rozwój bada...

Jak wspierać dzieci z zaburzeniami sensorycznymi

Świat zachwyca nas swoją różnorodnością. Poznajemy go dzięki naszym zmysłom – możemy go dotykać, słyszeć, wąchać, oglądać i smakować. Zmysły nieustannie przesyłają informacje do naszego mózgu. Miliardy danych są rozpoznawane, sortowane i łączone w jedną spójną całość. Tak powstaje jednorodny, bogaty w różne wrażenia obraz otaczającej nas rzeczywistości, wywołując w nas adekwatne reakcje. Zdarza się jednak, że ten proces nie przebiega harmonijnie. Pojawiają się trudności z rejestracją i przetwarzaniem tych informacji. Jak je rozpoznać u naszych dzieci i jak wspierać ich prawidłowy rozwój – o tym chcemy rozmawiać podczas wrześniowego spotkania w stowarzyszeniu. Po prelekcji odbędzie się konkurs i poczęstunek. 👨‍🏫 Prelegent: Ewa Świątek 📅 Kiedy: 20 września 2025, sobota 🕔 Godzina: 17.00 📍 Miejsce: Poznań, ul. Zeylanda 11, poziom + 1 Wydarzenie na FB: https://fb.me/e/64YzNK4V2 Organizator: Stowarzyszenie Promocji Zdrowego Stylu Życia - Sięgnij Po Zdrowie Współpraca: Primavika sp. ...

Bezpieczne e-papierosy? Czyli o czym się nie mówi...

Lanserski, bezpieczny, nie uzależnia, nie szkodzi innym. Z debaty naukowo-społecznej wyłania się jednak inny obraz, a aktualny pozostaje tylko przymiotnik lanserski. Choć e-papierosy* opatentowano już w latach 60. ub. wieku, moda na nie trwa od kilku lat. Sięgnęło już po nie ponad 300 tys. Polaków i co miesiąc liczba ta wzrasta o kilkanaście tysięcy. Gdy na początku tego roku polscy naukowcy po raz pierwszy przedstawiali szerokiej opinii publicznej dane naukowe na temat wpływu e-palenia na ludzkie zdrowie, wydawało się, że nareszcie mamy dobrą alternatywę dla tradycyjnych papierosów. Profesor Andrzej Sobczak z Zakładu Chemii Ogólnej i Nieorganicznej Wydziału Farmaceutycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu przekonywał na konferencji prasowej, że e-papieros jest zdrowszy, ponieważ nie zawiera substancji rakotwórczych jak benzen, toluen czy wie...