Przejdź do głównej zawartości

Jeść, by żyć – o książce dr. Joela Fuhrmana

Poszukującym ciekawych książek poświęconych nowemu stylowi odżywiania się polecam książkę dr. Joela Fuhrmana pt. "Jeść, by żyć", światowej sławy specjalisty w zakresie żywienia i badań nad otyłością, który w swoich zaleceniach idzie o krok dalej niż wytyczne organizacji ustalających kierunki w odżywianiu, jak National Institute of Health czy American Heart Association. O ile zalecenia tych organizacji formułowane są dla szerokiego grona odbiorców, to wskazówki dr. Fuhrmana przeznaczone są dla tych, którzy oczekują nade wszystko skuteczności.

Lektura książki daje nie tylko wiedzę pomagającą szczerze ocenić własny styl odżywiania, ale i pozytywnie motywuje, dzięki czemu łatwiej podjąć decyzję o zerwaniu z rozpoznanymi, niszczącymi nawykami i rozpocząć praktykowanie nowej diety. Książka pomaga zrozumieć na czym polega skuteczność w profilaktyce i terapii diet opartych na roślinach. Udziela odpowiedzi na liczne pytania, w tym dlaczego warto zrezygnować ze spożywania mięsa i nabiału. Jest dobrą pomocą dla chcących uporać się z uciążliwymi problemami zdrowotnymi. Szczególne wskazówki znajdą w niej osoby z nadwagą i otyłością.

Tak jak prawdą jest, że nie można podać dla wszystkich ludzi jednej recepty na zdrowie, bowiem do każdego człowieka należy podchodzić indywidualnie, tak warto nie dopuścić do tego, by nasze wybory żywieniowe oparte były na mitach lub nierzetelnych informacjach. Dr Fuhrman dzieli się doniesieniami na miarę XXI wieku.

Choć zalecenia specjalistów o poglądach zbliżonych do poglądów dr. Fuhrmana (np. D. Ornish, C. Esselstyn, C. Campbell, E. Dąbrowska, M. Desmond) mogą w pewnym stopniu różnić się od siebie, to przedstawiane w książce treści są warte poznania. Jestem przekonana, że każdy, kto dokładnie przeczyta książkę "Jeść, by żyć" stanie się ekspertem w zakresie żywienia, a przyswojona wiedza będzie mu służyć do końca życia.

W książce m.in.:
  • jak kopiemy sobie grób nożem i widelcem – o tym co jeść, a czego nie jeść, by zmniejszyć ryzyko raka i innych chorób przewlekłych
  • przejedzeni, ale niedożywieni – o konsekwencjach spożywania przetworzonej żywności
  • fitozwiązki – gdzie je znaleźć
  • ciemna strona białek zwierzęcych – czy warto pić mleko
  • szczupła sylwetka a odżywianie – jak odchudzać się z głową
  • wolność od nałogów żywieniowych – jak żyć, aby nie brakowało tego, co się lubi
  • program „Jeść, by żyć” w walce z chorobami – droga powrotu do zdrowia
  • plan trwałej utraty masy ciała – koniec z nadwagą bez efektu jo-jo
  • przykłady jadłospisów i przepisy kulinarne – menu dla zdrowia.
Warszawa 2014
Format: 152 x 228 mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 456
Książkę można kupić w księgarni internetowej varsovia.biz

Agata Radosh
promotor zdrowia, doradca żywieniowy
siegnijpozdrowie.org

Komentarze

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

Dieta Żydów

Nagranie wykładu Agaty Radosh pt.: "Dieta Żydów", który został zarejestrowany w styczniu 2025 roku w Oświęcimiu dla Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia — Sięgnij Po Zdrowie. Wykład został przedstawiony z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu i w 80. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz Birkenau. Prelegentka wnika w tajemnice kultury żydowskiej i przedstawia unikalne podejście Żydów do kwestii zdrowia. Omawiając sposób odżywiania się wyznawców judaizmu sięga do Biblii Hebrajskiej, by odkryć ważne wskazówki dietetyczne. Wchodzi do żydowskiego domu celem przyjrzenia się koszernej kuchni. Przedstawia także badania naukowe oceniające wpływ stylu życia i zaufania do Boga na stan zdrowia Żydów. Agata Radosh zajmuje się edukacją społeczeństwa w zakresie ochrony i promocji zdrowia. Kieruje działalnością Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij Po Zdrowie w Poznaniu oraz Klubu Zdrowia w Chrzanowie. Jest autorką książki pt. "Sięgnij po zdr...

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta...

INOX – czyli o garnkach ze stali nierdzewnej

Czym kierujesz się kupując garnki czy sztućce? Czy wybierasz te ze stali nierdzewnej? Czy wiesz co oznacza symbol 18/10?  Przy okazji poszukiwań szybkowaru w minionym tygodniu, rozczytałam się w temacie. A ponieważ uznałam to za interesujące, dzielę się tym. Garnki mogą być wykonywane z różnych materiałów odpornych na wysoką temperaturę i deformację np.: ze stali węglowej (najczęściej emaliowane i zdobione), stopów aluminium, stopów miedzi, stali nierdzewnej chromowo-niklowej (INOX to jej symbol), żeliwa, szkła i ceramiki (w tym gliny). Niewątpliwie, naczynia do naszej kuchni powinny być mądrze wybrane, ponieważ używając nieodpowiednich naczyń, łatwo o kłopoty ze zdrowiem .