To nie fair. Człowiek rezygnuje z żywności przetworzonej, przechodzi na dietę wegetariańską, mówi nabiałowi adiós!, zaczyna uprawiać jogging, nie podjada między posiłkami, wysypia się, ogranicza sytuacje stresowe... i co? Czuje się fatalnie! Jak to możliwe? Czemu zdrowy tryb życia powoduje złe samopoczucie?
Odpowiedź, podobnie do całej istoty ludzkiej, nie jest prosta: zdrowie, tak jak bardzo wiele rzeczy w życiu, kosztuje. Na szczęście cenę za wyzdrowienie płaci się krótko, a efekty trwają długo, czyli dokładnie odwrotnie niż w przypadku głównego procesu odpowiedzialnego za niszczenie zdrowia.
Nie zniechęcajcie się więc, jeśli — podobnie jak wiele osób, które dla odzyskania zdrowia i przedłużenia życia dokonały w swoim życiu zmian — miewacie okresy kiepskiego samopoczucia. W tym przypadku bóle głowy, niedyspozycje żołądkowe, utrata energii i ogólne złe samopoczucie to paradoksalnie oznaka, że idzie ku lepszemu.
Zasada przyjemności
Pierwsza przeszkoda siedzi w waszej głowie. Pyszna rafinowana żywność, którą tak uwielbiacie (rozkoszy smakowych dostarcza zwłaszcza wysoko przetworzona żywność, od której uginają się półki w sklepach), zawiera dużo tłuszczu, cukru i soli. Jecie coś i myślicie sobie: ale pychota! Mózg, reagując na rozanielone kubki smakowe, uwalnia dopaminę, substancję chemiczną wywołującą uczucie przyjemności i potęgującą zadowolenie ze spożywania tych pokarmów. Odtąd ilekroć chcecie zaznać przyjemności, mózg podpowiada: Ej, pamiętasz tę smakowitą przekąskę, którą jadłeś wczoraj? Skubnijmy jej troszkę! Tak rodzi się nieodparty apetyt, a z czasem uzależnienie od niezdrowej żywności.
To powszechne zjawisko opisuje w książce Breaking the Food Seduction (Zwodniczy urok pożywienia) doktor Neal Barnard, stwierdzając, że niektóre substancje chemiczne „wynaleziono” po to, aby nas zniewoliły: „Heroina, kokaina, alkohol, nikotyna i wszystkie używki oddziałują na ośrodek przyjemności w mózgu, wyzwalający zdecydowanie zbyt duże ilości dopaminy. Ktoś wynalazł też batony, ser żółty, ciastka i pączki. Wszystkie te pokarmy stymulują dokładnie tę samą część naszego mózgu, która reaguje na heroinę. Dlatego właśnie można się od nich uzależnić”.
Pewnego pięknego dnia po przeczytaniu książki, artykułu albo obejrzeniu płyty DVD o zdrowiu ładujecie w sklepie do wózka świeże warzywa, owoce, rośliny strączkowe i inne zdrowe produkty. Zaczynacie jeść smaczne, syte posiłki składające się z nieprzetworzonej żywności. Ale czujecie, że to nie to samo. Czegoś wam brak i wasz mózg o tym wie.
Na tym etapie wielu myśli, jakoby popełniło błąd, przechodząc na zdrową dietę roślinną. Każdy, kto próbował zerwać z nałogiem, przechodził przez coś takiego. Wasz organizm buntuje się i krzyczy: chcę mojej soli! cukru! tłuszczu!
Dotkliwość objawów odstawienia różni się w zależności od osoby. Mogą to być bóle głowy, brzucha, niepokój, dezorientacja. Umysł chce wyjść na prostą, ale ciało odmawia mu posłuszeństwa.
Gruntowne porządki
Mniej więcej na tym etapie dzieje się jeszcze coś bardzo ważnego dla zdrowia, co także może powodować złe samopoczucie. Organizm − nagle pełen pokarmu, który nie powoduje chorób i dolegliwości, tylko leczy − postanawia wysprzątać dom. Dietetycy mają na to specjalne słowo: detoksykacja, które znaczy mniej więcej: witajcie, zdrowe nowości, żegnajcie, zgubne zaszłości.
Wyobraźcie sobie wynoszenie z domu śmieci, które uzbierały się przez lata. Trzymaliście je w szafkach, szufladach, pod łóżkami, na strychu. Ponieważ przybywały stopniowo, przywykliście do ich zapachu, teraz jednak, gdy robicie największe porządki w życiu, okropnie cuchną.
Tak właśnie mniej więcej wygląda detoksykacja ustroju. Gdy wywołany zdrową żywnością proces zdrowienia osiąga wyższy poziom, wtem substancje chemiczne, trucizny, nadmiar hormonów, a nawet pozostałości lekarstw, które odłożyły się w tkance tłuszczowej i chorych narządach, zaczynają swobodnie krążyć.
Być może zastanawiacie się, dlaczego toksyny skumulowały się w waszym organizmie. Odpowiedź jest prosta: wysoko przetworzona żywność, na ogół pozbawiona błonnika, nie pobudza ustroju do pozbycia się produktów przemiany materii. Większość ludzi Zachodu cierpi na zaparcia, a dodatkowo — z powodu picia niewystarczającej ilości wody — na odwodnienie. Wszystko to spowalnia proces wydalania (w waszym organizmie nie odbywają się regularne porządki) i począwszy od toksyn w żywności przez zanieczyszczenia w powietrzu po produkty końcowe metabolizmu odkłada się w tłuszczu, a z czasem przenika do poszczególnych układów w ustroju, gdzie sieje zniszczenie.
Trzymacie więc w ręku jabłko, w żołądku macie produkty pełnoziarniste i rośliny strączkowe, przez cały dzień popijaliście wodę, a mimo to czujecie, jakby wasze ciało wypełnione było szlamem. Bo jest.
Ale gdy błonnik z pokarmu łączy się z dużą ilością wody, którą teraz pijecie, układ wydalniczy się odblokowuje. Produkty przemiany materii zaczynają stymulować ustrój do regularnej, niemal radosnej aktywności. Każdy układ dokłada coś od siebie do tego wielkiego exodusu, usuwając do krwi nagromadzone od dawna toksyny.
Nic dziwnego, że czujecie się trochę słabo! Że macie nudności, bóle głowy! Że macie mniej energii i czasem nie potraficie myśleć tak jasno, jak byście chcieli! Wasz organizm przestawił się na zakrojony na szeroką skalę tryb oczyszczania, który stanowi niezbędny krok do uzyskania i zachowania optymalnego stanu zdrowia.
Doktor Janice Stanger w książce The Perfect Formula Diet (Doskonała dieta) stwierdza, że tego rodzaju niepożądane skutki może wywołać gwałtowny spadek wagi spowodowany niezdrową dietą: „Amerykanie bez względu na wiek mają w organizmie średnio 116 sztucznych substancji chemicznych, które nie powinny się w nim znajdować, m.in. DDT, ołów, rtęć, dwufenyle polichlorowane (...). Gros tych toksycznych substancji kumuluje się w tkance tłuszczowej. Zbyt szybkie tracenie na wadze może nadwerężyć wątrobę, główny narząd odpowiedzialny za usuwanie tych szkodliwych substancji, uwalnianych podczas chudnięcia (...). Nadmiernie szybkie spalanie tłuszczu może doprowadzić do fatalnego samopoczucia, wątroba bowiem, aby przeprowadzić detoksykację substancji chemicznych uwalnianych przez komórki, zmuszana jest do pracy ponad siły”.
Dalej autorka przypomina czytelnikom, że wolna od białka zwierzęcego doskonała dieta, na którą składają się nierafinowane, pełnoziarniste pokarmy roślinne, zapewnia nieśpieszne, sukcesywne tracenie wagi, pozwalając wątrobie lepiej wykonać swoje zadanie. Toksyny również się wtedy uwalniają, ale ustrój może sobie z nimi poradzić bez skutków ubocznych.
Odzyskiwanie zdrowia boli
Każdy, kto był kiedyś ranny lub miał operację, wie, że proces zdrowienia bywa bolesny. Organizm musi naprawić zniszczenia lub szkody, regenerując między innymi zakończenia nerwowe, wrażliwe tkanki, odpryśnięte kości, zerwane mięśnie.
Niezdrowa dieta prowadząca do cukrzycy, nadciśnienia, przypadłości sercowych i niektórych nowotworów rani i kiereszuje ustrój. Choroba to nic pięknego: kaleczy organizm, zmienia go, znaczy bliznami, wgryza się w ciało, w kości, w tkankę narządów. Rzut oka na szkody pozwala stwierdzić, że choroba nie pieści się z organizmem. Na szczęście, większość szkód z czasem zostaje naprawiona. Proces zdrowienia jednak bywa bolesny. Nawet leki mające wywołać dobre samopoczucie mogą spowodować przeciwne rezultaty.
Wielu pacjentów jest zaskoczonych, że niektóre najsilniejsze leki na rynku to tak naprawdę „wzbogacone” zioła i inne rośliny. Naukowcy, wiedząc, jak niesamowite skutki w procesie zdrowienia mogą mieć niektóre rośliny, dodają do nich jedną czy dwie substancje chemiczne, aby móc opatentować swój wynalazek, a potem sprzedają taki lek po zawrotnych cenach.
Kiedy siadacie do posiłku złożonego z pełnowartościowych pokarmów roślinnych, pomijacie koncerny farmaceutyczne, zapewniając organizmowi leczniczą moc roślin bezpośrednio, bez tabletek. Nagle znajdujące się w przyrodzie naturalne substancje chemiczne atakują chorobę w was, powodując bolesne reakcje. To znak, że wracacie do zdrowia. Wielu nie rozumie, co się wtedy dzieje, za sporadyczne dolegliwości wini pokarmy roślinne i obiecuje sobie trzymać się z dala od takiej „szkodliwej” żywności. Jednak prawdziwy problem polega na tym, że zdrowe jedzenie, mające dać dobre samopoczucie, wywołuje niekiedy odwrotny skutek.
Ale oto wspaniała nowina: bez względu na to, czy na zdrową żywność reagujecie objawami odstawienia, pozbywaniem się toksyn, czy osobliwym bólem procesu zdrowienia − wszystko to skutki przejściowe, wyrządzające dużo mniej szkód niż szalejące w organizmie choroby. Jeśli proces zdrowienia cechuje się nieprzyjemnymi objawami, cieszcie się, bo jesteście na drodze do optymalnego dobrego samopoczucia. Wkrótce przypomnicie sobie to doświadczenie i powiecie: nie było to przyjemne, ale z pewnością warto było!
Jak pomóc ciału?
Ludzki organizm ma niesamowitą zdolność zmieniania nawyków, usuwania toksyn oraz leczenia uszkodzonych komórek i tkanek. Oto siedem prostych wskazówek, dzięki którym proces zdrowienia może przebiegać sprawniej i mniej boleśnie:
• Jedzcie duże, zdrowe śniadania. Wypełnianie z rana żołądka bogatym w błonnik pokarmem o właściwościach leczniczych (czyli owocami, zbożami, orzechami, roślinami strączkowymi) znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo chęci sięgnięcia po niezdrowe przekąski w ciągu dnia i przyśpiesza proces wydalania.
• Skończcie z niezdrowymi zwyczajami i smakami. Spożywanie szkodliwej żywności wiąże się często z określonymi zwyczajami. Zmieńcie więc swoje nawyki. Zamiast oglądać telewizję, wybierzcie się na spacer. Zamiast zatrzymywać się po pracy w barze szybkiej obsługi, zróbcie rekonesans na targu ze zdrową, naturalną żywnością. Zmieńcie swoje zwyczaje i smaki, a wróci wam zdrowie.
• Usuńcie toksyny z organizmu. Nie bójcie się pocić. Posiedźcie sobie w saunie albo w wannie z gorącą wodą. Gimnastykujcie się, żeby pobudzić gruczoły potowe. Spożywanie dużej ilości wody i pokarmów bogatych w błonnik pozwoli wam regularnie się wypróżniać (co najmniej raz na dzień). Toksyny z ustroju pomoże usunąć aktywny węgiel drzewny z wodą.
• Szukajcie Bożej pomocy. W przeciwieństwie do Boga wszyscy jesteśmy słabi i skłonni do popełniania błędów. Proście Najwyższego o pomoc w dokonaniu niezbędnych, czasami nieprzyjemnych zmian, abyście stali się tym, kim chcecie być. Ta odrobina bólu da wam mnóstwo korzyści.
• Zbierzcie sprzymierzeńców. Otoczcie się znajomymi i członkami rodziny, którzy w realizacji waszego postanowienia będą wam nie przeszkadzać, lecz pomagać, podnosząc na duchu w trudnych chwilach, których na pewno nie braknie. Nie traćcie przekonania, że jesteście na dobrej drodze.
• Usuńcie toksyny z otoczenia. Wybierajcie środki czyszczące przyjazne środowisku (zwłaszcza wchodzące w kontakt ze skórą). Zadbajcie o dostęp świeżego powietrza w miejscach, gdzie pracujecie, spędzacie wolny czas i śpicie. Jak najmniej czasu bądźcie wystawieni na pestycydy, uliczne spaliny i inne zanieczyszczenia.
• Wspomagajcie proces zdrowienia. Spożywajcie pokarmy roślinne, mające właściwości lecznicze. Rafinowana żywność, która w organizmie wymaga znacznego przerobienia i odkłada się, okrada go z surowców potrzebnych do procesu zdrowienia. Pomóżcie ciału szybko wyzdrowieć, dostarczając mu skutecznych narzędzi znajdujących się w przyrodzie. Pamiętajcie, że kiedy śpicie, organizm się regeneruje. Nie żałujcie więc sobie czasu na sen.
Charles Mills
[Przedruk z „Signs of the Times” 1/2013. Tłum. Paweł Jarosław Kamiński dla www.adwentysci.waw.pl].
źródło: Miesięcznik "Znaki Czasu" 4/2013.
Odpowiedź, podobnie do całej istoty ludzkiej, nie jest prosta: zdrowie, tak jak bardzo wiele rzeczy w życiu, kosztuje. Na szczęście cenę za wyzdrowienie płaci się krótko, a efekty trwają długo, czyli dokładnie odwrotnie niż w przypadku głównego procesu odpowiedzialnego za niszczenie zdrowia.
Nie zniechęcajcie się więc, jeśli — podobnie jak wiele osób, które dla odzyskania zdrowia i przedłużenia życia dokonały w swoim życiu zmian — miewacie okresy kiepskiego samopoczucia. W tym przypadku bóle głowy, niedyspozycje żołądkowe, utrata energii i ogólne złe samopoczucie to paradoksalnie oznaka, że idzie ku lepszemu.
Zasada przyjemności
Pierwsza przeszkoda siedzi w waszej głowie. Pyszna rafinowana żywność, którą tak uwielbiacie (rozkoszy smakowych dostarcza zwłaszcza wysoko przetworzona żywność, od której uginają się półki w sklepach), zawiera dużo tłuszczu, cukru i soli. Jecie coś i myślicie sobie: ale pychota! Mózg, reagując na rozanielone kubki smakowe, uwalnia dopaminę, substancję chemiczną wywołującą uczucie przyjemności i potęgującą zadowolenie ze spożywania tych pokarmów. Odtąd ilekroć chcecie zaznać przyjemności, mózg podpowiada: Ej, pamiętasz tę smakowitą przekąskę, którą jadłeś wczoraj? Skubnijmy jej troszkę! Tak rodzi się nieodparty apetyt, a z czasem uzależnienie od niezdrowej żywności.
To powszechne zjawisko opisuje w książce Breaking the Food Seduction (Zwodniczy urok pożywienia) doktor Neal Barnard, stwierdzając, że niektóre substancje chemiczne „wynaleziono” po to, aby nas zniewoliły: „Heroina, kokaina, alkohol, nikotyna i wszystkie używki oddziałują na ośrodek przyjemności w mózgu, wyzwalający zdecydowanie zbyt duże ilości dopaminy. Ktoś wynalazł też batony, ser żółty, ciastka i pączki. Wszystkie te pokarmy stymulują dokładnie tę samą część naszego mózgu, która reaguje na heroinę. Dlatego właśnie można się od nich uzależnić”.
Pewnego pięknego dnia po przeczytaniu książki, artykułu albo obejrzeniu płyty DVD o zdrowiu ładujecie w sklepie do wózka świeże warzywa, owoce, rośliny strączkowe i inne zdrowe produkty. Zaczynacie jeść smaczne, syte posiłki składające się z nieprzetworzonej żywności. Ale czujecie, że to nie to samo. Czegoś wam brak i wasz mózg o tym wie.
Na tym etapie wielu myśli, jakoby popełniło błąd, przechodząc na zdrową dietę roślinną. Każdy, kto próbował zerwać z nałogiem, przechodził przez coś takiego. Wasz organizm buntuje się i krzyczy: chcę mojej soli! cukru! tłuszczu!
Dotkliwość objawów odstawienia różni się w zależności od osoby. Mogą to być bóle głowy, brzucha, niepokój, dezorientacja. Umysł chce wyjść na prostą, ale ciało odmawia mu posłuszeństwa.
Gruntowne porządki
Mniej więcej na tym etapie dzieje się jeszcze coś bardzo ważnego dla zdrowia, co także może powodować złe samopoczucie. Organizm − nagle pełen pokarmu, który nie powoduje chorób i dolegliwości, tylko leczy − postanawia wysprzątać dom. Dietetycy mają na to specjalne słowo: detoksykacja, które znaczy mniej więcej: witajcie, zdrowe nowości, żegnajcie, zgubne zaszłości.
Wyobraźcie sobie wynoszenie z domu śmieci, które uzbierały się przez lata. Trzymaliście je w szafkach, szufladach, pod łóżkami, na strychu. Ponieważ przybywały stopniowo, przywykliście do ich zapachu, teraz jednak, gdy robicie największe porządki w życiu, okropnie cuchną.
Tak właśnie mniej więcej wygląda detoksykacja ustroju. Gdy wywołany zdrową żywnością proces zdrowienia osiąga wyższy poziom, wtem substancje chemiczne, trucizny, nadmiar hormonów, a nawet pozostałości lekarstw, które odłożyły się w tkance tłuszczowej i chorych narządach, zaczynają swobodnie krążyć.
Być może zastanawiacie się, dlaczego toksyny skumulowały się w waszym organizmie. Odpowiedź jest prosta: wysoko przetworzona żywność, na ogół pozbawiona błonnika, nie pobudza ustroju do pozbycia się produktów przemiany materii. Większość ludzi Zachodu cierpi na zaparcia, a dodatkowo — z powodu picia niewystarczającej ilości wody — na odwodnienie. Wszystko to spowalnia proces wydalania (w waszym organizmie nie odbywają się regularne porządki) i począwszy od toksyn w żywności przez zanieczyszczenia w powietrzu po produkty końcowe metabolizmu odkłada się w tłuszczu, a z czasem przenika do poszczególnych układów w ustroju, gdzie sieje zniszczenie.
Trzymacie więc w ręku jabłko, w żołądku macie produkty pełnoziarniste i rośliny strączkowe, przez cały dzień popijaliście wodę, a mimo to czujecie, jakby wasze ciało wypełnione było szlamem. Bo jest.
Ale gdy błonnik z pokarmu łączy się z dużą ilością wody, którą teraz pijecie, układ wydalniczy się odblokowuje. Produkty przemiany materii zaczynają stymulować ustrój do regularnej, niemal radosnej aktywności. Każdy układ dokłada coś od siebie do tego wielkiego exodusu, usuwając do krwi nagromadzone od dawna toksyny.
Nic dziwnego, że czujecie się trochę słabo! Że macie nudności, bóle głowy! Że macie mniej energii i czasem nie potraficie myśleć tak jasno, jak byście chcieli! Wasz organizm przestawił się na zakrojony na szeroką skalę tryb oczyszczania, który stanowi niezbędny krok do uzyskania i zachowania optymalnego stanu zdrowia.
Doktor Janice Stanger w książce The Perfect Formula Diet (Doskonała dieta) stwierdza, że tego rodzaju niepożądane skutki może wywołać gwałtowny spadek wagi spowodowany niezdrową dietą: „Amerykanie bez względu na wiek mają w organizmie średnio 116 sztucznych substancji chemicznych, które nie powinny się w nim znajdować, m.in. DDT, ołów, rtęć, dwufenyle polichlorowane (...). Gros tych toksycznych substancji kumuluje się w tkance tłuszczowej. Zbyt szybkie tracenie na wadze może nadwerężyć wątrobę, główny narząd odpowiedzialny za usuwanie tych szkodliwych substancji, uwalnianych podczas chudnięcia (...). Nadmiernie szybkie spalanie tłuszczu może doprowadzić do fatalnego samopoczucia, wątroba bowiem, aby przeprowadzić detoksykację substancji chemicznych uwalnianych przez komórki, zmuszana jest do pracy ponad siły”.
Dalej autorka przypomina czytelnikom, że wolna od białka zwierzęcego doskonała dieta, na którą składają się nierafinowane, pełnoziarniste pokarmy roślinne, zapewnia nieśpieszne, sukcesywne tracenie wagi, pozwalając wątrobie lepiej wykonać swoje zadanie. Toksyny również się wtedy uwalniają, ale ustrój może sobie z nimi poradzić bez skutków ubocznych.
Odzyskiwanie zdrowia boli
Każdy, kto był kiedyś ranny lub miał operację, wie, że proces zdrowienia bywa bolesny. Organizm musi naprawić zniszczenia lub szkody, regenerując między innymi zakończenia nerwowe, wrażliwe tkanki, odpryśnięte kości, zerwane mięśnie.
Niezdrowa dieta prowadząca do cukrzycy, nadciśnienia, przypadłości sercowych i niektórych nowotworów rani i kiereszuje ustrój. Choroba to nic pięknego: kaleczy organizm, zmienia go, znaczy bliznami, wgryza się w ciało, w kości, w tkankę narządów. Rzut oka na szkody pozwala stwierdzić, że choroba nie pieści się z organizmem. Na szczęście, większość szkód z czasem zostaje naprawiona. Proces zdrowienia jednak bywa bolesny. Nawet leki mające wywołać dobre samopoczucie mogą spowodować przeciwne rezultaty.
Wielu pacjentów jest zaskoczonych, że niektóre najsilniejsze leki na rynku to tak naprawdę „wzbogacone” zioła i inne rośliny. Naukowcy, wiedząc, jak niesamowite skutki w procesie zdrowienia mogą mieć niektóre rośliny, dodają do nich jedną czy dwie substancje chemiczne, aby móc opatentować swój wynalazek, a potem sprzedają taki lek po zawrotnych cenach.
Kiedy siadacie do posiłku złożonego z pełnowartościowych pokarmów roślinnych, pomijacie koncerny farmaceutyczne, zapewniając organizmowi leczniczą moc roślin bezpośrednio, bez tabletek. Nagle znajdujące się w przyrodzie naturalne substancje chemiczne atakują chorobę w was, powodując bolesne reakcje. To znak, że wracacie do zdrowia. Wielu nie rozumie, co się wtedy dzieje, za sporadyczne dolegliwości wini pokarmy roślinne i obiecuje sobie trzymać się z dala od takiej „szkodliwej” żywności. Jednak prawdziwy problem polega na tym, że zdrowe jedzenie, mające dać dobre samopoczucie, wywołuje niekiedy odwrotny skutek.
Ale oto wspaniała nowina: bez względu na to, czy na zdrową żywność reagujecie objawami odstawienia, pozbywaniem się toksyn, czy osobliwym bólem procesu zdrowienia − wszystko to skutki przejściowe, wyrządzające dużo mniej szkód niż szalejące w organizmie choroby. Jeśli proces zdrowienia cechuje się nieprzyjemnymi objawami, cieszcie się, bo jesteście na drodze do optymalnego dobrego samopoczucia. Wkrótce przypomnicie sobie to doświadczenie i powiecie: nie było to przyjemne, ale z pewnością warto było!
Jak pomóc ciału?
Ludzki organizm ma niesamowitą zdolność zmieniania nawyków, usuwania toksyn oraz leczenia uszkodzonych komórek i tkanek. Oto siedem prostych wskazówek, dzięki którym proces zdrowienia może przebiegać sprawniej i mniej boleśnie:
• Jedzcie duże, zdrowe śniadania. Wypełnianie z rana żołądka bogatym w błonnik pokarmem o właściwościach leczniczych (czyli owocami, zbożami, orzechami, roślinami strączkowymi) znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo chęci sięgnięcia po niezdrowe przekąski w ciągu dnia i przyśpiesza proces wydalania.
• Skończcie z niezdrowymi zwyczajami i smakami. Spożywanie szkodliwej żywności wiąże się często z określonymi zwyczajami. Zmieńcie więc swoje nawyki. Zamiast oglądać telewizję, wybierzcie się na spacer. Zamiast zatrzymywać się po pracy w barze szybkiej obsługi, zróbcie rekonesans na targu ze zdrową, naturalną żywnością. Zmieńcie swoje zwyczaje i smaki, a wróci wam zdrowie.
• Usuńcie toksyny z organizmu. Nie bójcie się pocić. Posiedźcie sobie w saunie albo w wannie z gorącą wodą. Gimnastykujcie się, żeby pobudzić gruczoły potowe. Spożywanie dużej ilości wody i pokarmów bogatych w błonnik pozwoli wam regularnie się wypróżniać (co najmniej raz na dzień). Toksyny z ustroju pomoże usunąć aktywny węgiel drzewny z wodą.
• Szukajcie Bożej pomocy. W przeciwieństwie do Boga wszyscy jesteśmy słabi i skłonni do popełniania błędów. Proście Najwyższego o pomoc w dokonaniu niezbędnych, czasami nieprzyjemnych zmian, abyście stali się tym, kim chcecie być. Ta odrobina bólu da wam mnóstwo korzyści.
• Zbierzcie sprzymierzeńców. Otoczcie się znajomymi i członkami rodziny, którzy w realizacji waszego postanowienia będą wam nie przeszkadzać, lecz pomagać, podnosząc na duchu w trudnych chwilach, których na pewno nie braknie. Nie traćcie przekonania, że jesteście na dobrej drodze.
• Usuńcie toksyny z otoczenia. Wybierajcie środki czyszczące przyjazne środowisku (zwłaszcza wchodzące w kontakt ze skórą). Zadbajcie o dostęp świeżego powietrza w miejscach, gdzie pracujecie, spędzacie wolny czas i śpicie. Jak najmniej czasu bądźcie wystawieni na pestycydy, uliczne spaliny i inne zanieczyszczenia.
• Wspomagajcie proces zdrowienia. Spożywajcie pokarmy roślinne, mające właściwości lecznicze. Rafinowana żywność, która w organizmie wymaga znacznego przerobienia i odkłada się, okrada go z surowców potrzebnych do procesu zdrowienia. Pomóżcie ciału szybko wyzdrowieć, dostarczając mu skutecznych narzędzi znajdujących się w przyrodzie. Pamiętajcie, że kiedy śpicie, organizm się regeneruje. Nie żałujcie więc sobie czasu na sen.
Charles Mills
[Przedruk z „Signs of the Times” 1/2013. Tłum. Paweł Jarosław Kamiński dla www.adwentysci.waw.pl].
źródło: Miesięcznik "Znaki Czasu" 4/2013.
właśnie o tym już kiedyś słyszałem, że zmiana trybu życia na zdecydowanie zdrowy, powoduje spadek samopoczucia. Powiem więcej, sam to przechodzę, mam przy najmniej taką nadzieję ..że jest to tym spowodowane. Co do tego zdrowego jedzenia, niestety rano jakoś nie potrafię jeść owoców i warzyw. Jako drugie śniadanie, owszem ..ale nie rano. Rano kanapka z wędliną, pomidorem, białym serkiem ..to owszem. Mam nadzieje, że to bardzo nie burzy całości.
OdpowiedzUsuńWażne wg mnie, by jeść ogólnie dużo warzyw i owoców, równoważyć je wagowo z pozostałymi posiłkami, w tym mięsem i wędlinami. To tyle o jedzeniu :)
thnx :)
Dobrą kompozycją śniadaniową są zboża i owoce. Polecam granolę z mlekiem sojowym, do tego orzechy, wkrojony banan, kiwi i jabłko, albo zamiast granoli - ugotowane na gęsto płatki, z tymi samymi dodatkami. Całość można posypać wiórkami kokosowym i podprażonymi lekko nasionami słonecznika. Na wierzch mus z owoców. Pycha :-P Warzywa polecam szczególnie do obiadu.
UsuńNajwiększa głupota z możliwych to dla mnie rezygnacja z nabiału. Rozumiem, że ktoś nie je mięsa, ale bez przesady. Ludzie od tysięcy lat jedli zróżnicowane produkty i byli zdrowi. Teraz się podnosi lament, że ser zły, mleko niepotrzebne. Wcale nie uważam by takie radykalne zmiany były dobre dla organizmu
OdpowiedzUsuńNo to są dosyć fajne porady. Dodałbym: sportowy tryb życia, posiłki częste i w mniejszych ilosciach
OdpowiedzUsuń