Przejdź do głównej zawartości

Jak zachęcić dziecko do jedzenia nowych potraw? Co robić, kiedy dziecko nie lubi jeść?

 Jak zachęcić dziecko do jedzenia nowych potraw? Co robić, kiedy dziecko nie lubi jeść? Odpowiada Jesper Jull*

Przy posiłku ważne są również kalorie zawarte w emocjach

Dobry posiłek polega nie tylko na tym, żeby nakarmić dzieci. Powinny one także pomagać przy gotowaniu oraz próbować różnych rzeczy, żeby ukształtować swój własny smak.

Nawet zwykłego dnia możecie nakryć stół ładnym obrusem i postawić świece. Nie dawajcie dzieciom plastikowych talerzy − na dłużą metę to się nie opłaca. Emocjonalna atmosfera w rodzinie i między jej członkami stale się zmienia – i to jest w porządku. Życie bez emocjonalnych wahań nie byłoby prawdziwym życiem. Posilajcie się jedzeniem i mówcie otwarcie o tym, co leży Wam na sercu. Tylko w ten sposób dzieci nauczą się wyrażać swoje preferencje smakowe.

Jeśli trzyletnia córeczka upiera się, żeby pomagać w kuchni, to raczej nie dlatego, że zainteresowało ją gotowanie. Chce po prostu być częścią wspólnoty domowej i wyrazić swoją miłość do szefa kuchni. Ważne jest więc, aby miłość była w kuchni motywem przewodnim, a nie dyscyplinowanie, korygowanie albo jakaś systematyczna nauka gotowania. Oczywiście, na początku nie można dawać dziecku do ręki największych i najostrzejszych noży. Wystarczy jakieś narzędzie, które działa. I nie zapomnijcie na koniec objąć mocno swoją córkę (lub syna) i podziękować jej za pomoc!

Zmuszanie dzieci do jedzenia

Są dzieci, które nie lubią, żeby nimi komenderować. Kiedy im się powie „Teraz jemy!”, wtedy pada odpowiedź: „Nie!”. Im bardziej będziemy starali się je do tego przekonać, tym większy będzie ich opór. Zamiast tego można więc powiedzieć: „Jedzenie jest gotowe. Zapraszamy, nawet jeśli nie jesteś głodny”. Również wtedy możemy usłyszeć „Nie”, ale po pięciu minutach okaże się, że nasza pociecha siedzi już z nami przy stole. Zanim dzieci wykształcą stuprocentowe poczucie własnego głodu, to do stołu przyciąga je raczej obecność dorosłych i chęć bycia częścią wspólnoty.

Kubki smakowe u dzieci rozwijają się przez pierwszych pięć, sześć lat życia. Uwielbiają wtedy wypróbowywać rozmaite smaki. Tak, to prawda! Te, które się przed tym wzbraniają albo są bardzo wybredne, często stały się takie, ponieważ rodzice realizowali pewien projekt.

Najczęściej był to projekt „zdrowe odżywianie”: Nasze dziecko musi być zdrowe i dlatego będzie jadło sałatę i warzywa. Takie projekty bywają niestety wspierane także przez ekspertów i doradców żywieniowych, którzy z pewnością wiedzą wiele na temat witamin, minerałów i wartości odżywczych. Nie zdają sobie jednak sprawy, że przy stole musi najpierw pojawić się strawa emocjonalna, zanim dziecko pozwoli zainspirować się do zdrowego odżywiania.

Dziecko poznaje jedzenie w swoim tempie

Żaden człowiek nie angażuje się chętnie w projekt zmiany samego siebie, a szczególnie dzieci ciężko znoszą narzucanie sobie tempa i charakteru rozwoju, który nie odpowiada ich wewnętrznemu poczuciu. Naturalny rozwój dziecka potrzebuje więcej czasu: dorośli stanowią wtedy dla niego wzorzec, który pozwala im w naturalnym tempie odkrywać, co jest dla nich dobre, a co nie.

Pomyślcie sobie w takiej sytuacji, że nikt jeszcze nie umarł od jedzenia przez miesiąc tylko spaghetti z sosem. Owszem, dorośli mogą do pewnego stopnia kontrolować zwyczaje żywieniowe dzieci, ale nigdy do końca!

Ryby są zdrowe! Tak, ale czy swojemu najlepszemu przyjacielowi lub przyjaciółce, którzy nie znoszą ryb, zaserwowalibyście łososia? Prawdopodobnie nie. Dlaczego więc traktować własne dziecko gorzej niż przyjaciela? Jedna z możliwych odpowiedzi brzmi: „Ponieważ za odżywianie przyjaciół nie jesteśmy odpowiedzialni”. Tak, ale nawet jeśli jesteśmy odpowiedzialni za odżywianie naszych dzieci, to powinniśmy pozwolić im na jedzenie zgodne z ich preferencjami i uszanować tempo rozwoju ich smaku.

Empatia i odpowiedzialność przy stole

Takie postępowanie jest nie tylko bardziej życzliwe i empatyczne, ale i bardziej odpowiedzialne. Sprawia także, że dzieci w wieku około trzech lat zaczynają chętnie włączać się w prace kuchenne. Powiedzcie im, co jest do zrobienia i dlaczego. Po gotowaniu spróbujcie razem potraw i zaakceptujcie fakt, że niektóre z nich dziecko może odrzucić. Takie obcowanie z produktami spożywczymi i gotowaniem szybciej zarazi je przyjemnością jedzenia niż argumenty na temat zdrowia.

Z czasem niektóre potrawy znikają z dziecięcego jadłospisu albo dopasowują się do ich aktualnego smaku. Każde nowe dziecko w rodzinie wymaga także modyfikacji rodzinnego menu.

Dziecko ma prawo wybierać potrawy, które chce zjeść

Jeśli rodzice wiedzą, że któreś z nich nie lubi określonych dań, muszą być gotowi zrobić nieco więcej jedzenia. Dzieci nie powinno się może tak wystawnie karmić jak dobrego, dorosłego przyjaciela, ale z pewnością co najmniej tak samo dobrze traktować przy stole i przy wyborze potraw.

Pierwszym razem, kiedy dziecko odsunie talerz i da do zrozumienia, że nie będzie jadło określonej potrawy, można zareagować w ten sposób: „No, to chyba nie było właściwe danie dla ciebie. Czy jest coś, co wolałbyś zamiast tego?”. Jeśli wspomni o pizzy lub innym daniu głównym, którego przygotowanie byłoby mozolne, można powiedzieć: „Niestety, to akurat nie jest możliwe. Mamy chleb, ser, kiełbasę i pastę do chleba w lodówce. A poza tym jeszcze Müsli i mleko”. Rodzice nie są pracownikami firmy cateringowej – i fakt ten można dzieciom bardzo życzliwie zakomunikować.

źródło: wydawnictwomind.pl

* Jesper Juul (1946‒2019) to duński pedagog i terapeuta rodzinny, twórca humanistycznego podejścia wychowawczego. Przez kilkadziesiąt lat pomagał rodzicom na całym świecie w budowaniu bliskich relacji z dziećmi i rozwijaniu się razem z nimi. Wspierał także profesjonalistów w pracy nauczycielskiej, opiekuńczej i terapeutycznej.

Komentarze

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r

Ogórki kiszone z estragonem

Dziś zostałam zaproszona przez przyjaciół na obiad przygotowany z plonów ich działki. Ekologia, smak i zdrowie. Poczęstowali mnie również przygotowanymi przez siebie ogórkami kiszonymi. Były przepyszne. Pierwszy raz jadłam ogórki kiszone z estragonem! Estragon sprawia, że ogórki nie pękają i są jędrne. Nadaje im też wykwintny smak. Specjalnie dla Was zrobiłam zdjęcie wsadu, a tym, którzy jeszcze w tym roku nie zabrali się do kiszenia ogórków, podpowiadam przepis. Ogórki kiszone z estragonem (na słoik ok. 1L) Kilka ząbków czosnku Około 5 cm korzenia chrzanu Gałązka świeżego estragonu Liść chrzanu Gałązka świeżego kopru Ogórki Sól niejodowana (1 pełna łyżka na litr zagotowanej wody) Ogórki i dodatki umyć. Na dno słoika włożyć czosnek, korzeń i liść chrzanu, estragon, koper. Słoik wypełnić ogórkami. Zagotować wodę z solą i zalać nią ogórki. Słoiki szczelnie zamknąć. Pozostawić je na dwa tygodnie w temperaturze pokojowej, a potem wynieść do zimnej piwnicy. Smacznego! Napiszcie Wasz sposób

WZMOCNIJ ODPORNOŚĆ! Warsztaty edukacji zdrowotnej (online)

Stowarzyszenie Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij Po Zdrowie zachęca do udziału w warsztatach zdrowotnych WZMOCNIJ ODPORNOŚĆ!, organizowanych przez Fundację Rozwoju Niebieska Strefa . Fundacja inicjuje program zdrowotnościowy kierowany głównie do mieszkańców Zielonej Góry. Z uwagi na transmisję online, każdy może z niego skorzystać. Kiedy: każda środa grudnia Godzina: 17.00 (dołączać można od godz. 16.45) Prelegent: Beata Śleszyńska – specjalista promocji zdrowia, doradca dietetyczny, koordynatorka wczasów zdrowotnych „Zdrowo na Nowo”, współautorka książki „Kuchnia w trosce o Twoje zdrowie”. Mieszkanka okolic Warszawy, żona i matka dwóch córek. Posiada szeroką wiedzę i duże doświadczenie praktyczne. Przebieg spotkania: wykład (30 min) + blok pytań i odpowiedzi (20 min) Jak dołączyć: Należy na urządzeniu zainstalować platformę ZOOM , a następnie wpisać kod (Meeting ID): 842 870 0062 lub kliknąć link: https://zoom.us/j/8428700062 Udział bezpłatny UWAGA: W programie wz

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta