Przejdź do głównej zawartości

Witamina B12 – nowa książka dr. Romana Pawlaka

Witamina B12 ma dużo większe znaczenie dla naszego zdrowia, niż dotąd przypuszczano. Niestety, jej niedobór jest zjawiskiem powszechnym na całym świecie i może dotyczyć każdego z nas. Najbardziej są nim zagrożeni weganie, diabetycy, osoby starsze, u których z racji wieku organizm słabiej przyswaja tę witaminę, osoby chorujące na serce, nadciśnienie, niedoczynność tarczycy i osoby po zabiegach operacyjnych w znieczuleniu ogólnym oraz po chemioterapii.

Ponieważ objawy niedoboru witaminy B12 niejednokrotnie są mylnie diagnozowane, wiele osób żyje nieświadomych tego, jak wielkie niebezpieczeństwo im zagraża. Ta niewiedza może nas wiele kosztować, gdyż niedobór tego ważnego składnika odżywczego może prowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych, takich jak problemy z sercem, choroba Alzheimera, otępienie, schizofrenia, depresja, złamania, schorzenia dermatologiczne i neurologiczne, niepłodność, poronienia, paraliż, a nawet śmierć.

Niniejsza publikacja wyjaśnia, kto i dlaczego może być narażony na niedobór witaminy B12 oraz opisuje zarówno częste, jak i rzadkie jego objawy, a także możliwości leczenia. Zawarta w niej wiedza, zdobyta przez autora dzięki jego pracy naukowej oraz praktyce medycznej, może okazać się zbawienna dla wielu osób.

Autor: dr Roman Pawlak
Ilość stron: 164
Format: 16,3 x 23,2 cm
Oprawa: miękka

Nota o autorze:

Dr Roman Pawlak jest profesorem odżywiania na East Carolina University w Stanach Zjednoczonych. Jest autorem szeregu badań naukowych opublikowanych w amerykańskich i międzynarodowych czasopismach naukowych oraz współautorem książki „Matka wegetarianka i jej dziecko”. Spośród książek jego autorstwa dotychczas ukazały się w języku polskim tytuły: „W obronie wegetarianizmu”, „Zdrowe odżywianie bez tajemnic”, „Zatrzymaj młodość”, „Jestem mamą, jestem wegetarianką” oraz „Sposób na cukrzycę”.

Książkę można nabyć u Wydawcy.

Komentarze

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

Dieta i styl życia Adwentystów. To wydłuża życie!

Badania naukowe dowiodły, że amerykańscy Adwentyści Dnia Siódmego należą do najdłużej żyjących ludzi na świecie. Ich styl życia zmniejsza ryzyko chorób przewlekłych i wydłuża życie.  W poniższym filmie lek. Marka Skoczylasa usłyszą Państwo o badaniach na tej populacji i czynnikach stylu życia Adwentystów.

Komórki, które słyszą – historia długowieczności

Nagranie wykładu lek. Kamili Szłowieniec-Rebouças pt. "Komórki, które słyszą – historia długowieczności", który odbył się w maju 2022 roku w Stowarzyszeniu Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij Po Zdrowie.  Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego niektórzy 40-latkowie wyglądają o dziesięć lat młodziej, a niektórzy 50-latkowie jakby mieli przynajmniej dziesięć lat mniej? W czasie wykładu wejrzymy w niesamowity świat telomerów – maleńkich obszarów na końcach naszych chromosomów, które określają, jak szybko nasze komórki się starzeją i umierają. Badania naukowe określają specyficzne nawyki stylu życia, które chronią nasze telomery, spowalniając w ten sposób rozwój chorób i wydłużając życie. Fascynujące odkrycia ukazują wpływ naszego otoczenia, dochodów, relacji z innymi ludźmi, środowiska prenatalnego i doświadczeń z dzieciństwa na długość telomerów, a przez to na żywotność komórek i możliwości regeneracyjne ludzkiego organizmu. Odnajdźmy razem ścieżkę ku witalności i mo

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r