Przejdź do głównej zawartości

Jedz na zdrowie


Na stronie, na którą zawitałeś, oprócz treści społecznych znajdziesz obfity materiał z zakresu zdrowego stylu życia. Spora część zamieszczonych tu informacji związana jest z dietą. Jesteśmy bowiem przekonani, że to, co jemy, może wpłynąć na lepsze zdrowie i samopoczucie lub stać się przyczyną schorzeń, a nawet trucizną. Choroby trapiące dziś mieszkańców krajów cywilizowanych to choroby głównie dietozależne.

W trosce o zdrowie społeczeństwa piszemy i mówimy o diecie podczas organizowanych spotkań. Podnosząc świadomość zdrowotną Polaków, mamy nadzieję na zmianę ich nawyków żywieniowych, co wpłynie na poprawę zdrowia oraz wydłużenie życia.

Czy wiesz, co jesz?

Producenci nagminnie, pilnując swoich interesów, oszukują klientów. Przeczytaj poniższą treść i zastanów się, czy Twoja dieta sprzyja zdrowiu, czy może sprzyja chorobom. Na ile wartościowe i odżywcze są produkty, które zjadasz podczas śniadania, obiadu i kolacji? Poniżej przedstawiono jedenaście przykładów, które pobudzą Cię - jak myślimy - do refleksji.

Producentom żywności nie można do końca ufać...
  1. Do produkcji np. wędlin, używa się często tańszego, gorszego „mięsa”, które stanowi mieszaninę zmielonych kości, ścięgien i chrząstek.
  2. Kupując mięso drobiowe konsument nie ma pewności, że nie ma w nim np. wieprzowiny, choć etykieta może nie pozostawiać w tej kwestii cienia wątpliwości. Tak więc szynka o nazwie "drobiowa", może zawierać w swoim składzie mięso wieprzowe lub inne części tego zwierzęcia. Może zawierać też np. smalec.
  3. Chleb żytni, nie koniecznie musi być z mąki żytniej.
  4. Produkt o nazwie „cielęcina”, cielęcinę może mieć tylko w nazwie.
  5. Nabiał z przewagą tłuszczów roślinnych to nie rzadkość. Do żółtego sera coraz częściej dodaje się tani tłuszcz palmowy zamiast drogiego tłuszczu mlecznego, który powinien znajdować się w prawdziwym serze dojrzewającym. Ser żółty produkuje się więc z oleju, a nie mleka. A to jest już produkt seropodobny.
  6. Na 10 kostek masła, zdaniem specjalistów, tylko 2 są prawdziwe. Masło m.in. ekstra, bywa fałszowane dodatkiem bardzo tanich olejów roślinnych, głównie palmowego lub tzw. oleiny palmowej. Takie "masło" nie jest już masłem.  
  7. W jogurcie może znajdować się kilkanaście chemicznych składników (m.in. żrący perhydrol), choć powinien on zawierać jedynie mleko i kultury bakterii.
  8. Woda nazywana „źródlana” może niewiele różnić się od zwyczajnej kranówki.
  9. Syrop malinowy może nie zawierać w sobie ani jednej maliny.
  10. W rzeczywistości większość parówek w swoim składzie nie ma mięsa, za to dużo sztucznych dodatków smakowych i barwników. Na etykiecie pod hasłem „mięso” kryją się rozdrobnione wieprzowe i drobiowe skóry (zwane na etykiecie emulsją), chrząstki, kości i inne części ciała (sic!) pochodzące z najtańszych części drobiu, wieprza czy krowy. Jest to tzw. mięso oddzielane mechanicznie, które według norm nie jest mięsem.
  11. Jaja ”wiejskie” często pochodzą od kur, które nie widziały ani słońca, ani trawy.

Czy to są żywnościowe pomyłki? Bynajmniej! Zwykle to celowy zabieg, który ma na celu obniżenie kosztów producenta. Przykłady takich skandali można w nieskończoność mnożyć. Nieprawidłowe oznakowanie produktu sprzedawanego luzem, czy pakowanego jest oszukiwaniem konsumenta i niespełnieniem jakości handlowej. Wiąże się z karami pieniężnymi wymierzanymi przedsiębiorcom przez Inspekcję Handlową. Jednak kary te nie przerażają nieuczciwych producentów, ponieważ zysk jaki producent czerpie poprzez swoje machlojki, jest zdecydowanie wyższy niż wysokość kary pieniężnej. Producenci wolą więc zapłacić karę i dalej oszukiwać. A konsument? Dalej nieświadomy tego co je, spożywając białe, lekkie i pulchne pieczywo farbowane karmelem, które zostało mu sprzedane jako „chleb razowy” myśli, że zdrowo się odżywia…

Korzystaj z naszych programów

Stowarzyszenie prowadzi misję edukacyjną. Strona internetowa na której gościsz, wspiera miejscowe działania Stowarzyszenia i wyposaża ludzi w stosowną wiedzę, pomagając w dokonaniu właściwych wyborów, które wpływają na lepsze zdrowie fizyczne, psychiczne oraz duchowe. Tak więc, spędzaj z nami czas. Korzystaj z bloga i czytelni. Czytaj, słuchaj, myśl i praktykuj.

Żyj mądrzej – żyj zdrowiej

Poprzez zmianę swoich nawyków i wprowadzenie zbilansowanej zdrowej diety oraz codzienną aktywność fizyczną, Twoje zdrowie może ulec poprawie. Bądź świadomy tego co jesz. Zakupy rób z głową. Wybieraj mądrze. Czytaj uważniej etykiety, ale nie wierz im tak do końca. Nie sugeruj się reklamą i opakowaniem. Zrezygnuj z tego co szkodzi, a właściwie korzystaj z tego co dobre. Mięso, kiełbasy, wędliny, sery, mleko, jogurty, jaja, majonezy, zawiesiste sosy, słodycze, fast foody, chipsy, napoje gazowane i alkohol nie wpływają pozytywnie na Twoje zdrowie. Nie traktuj swojego ciała jak śmietnik. Panuj nad apetytem. Nie wydawaj ciężko zdobytych pieniędzy na to co nie syci - na to co nazywa się mięsem, a mięsem nie jest; na to co nazywa się chlebem, a chlebem nie jest. Dawaj swojemu ciału tylko to co najlepsze. Uczyń produkty roślinne podstawą Twojego jadłospisu. Ta strona stworzona jest po to, byś mógł żyć lepiej. Pomożemy Ci zmienić dietę. Jednak decyzja, czy chcesz żyć mądrze i jeść na zdrowie, zawsze należy do Ciebie.

Popularne posty

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta

Witamina B12 - fakty i mity

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka z USA poświęconego kwestii zapobiegania niedoborom witaminy B12. Wykład odbył się dnia 20 lipca 2013 r. w Poznaniu, w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że wiedza jaką posiadamy odnośnie witaminy B12 w świetle aktualnych doniesień naukowych jest nieprawdziwa. Niedobór witaminy B12 występuje dość powszechnie na całym świecie. W grupie osób narażonych na jej niedobór znajdują się miedzy innymi weganie (ludzie, którzy nie spożywają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego), laktoowowegetarianie (osoby, które nie spożywają produktów mięsnych, ale włączają do diety produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mleko, przetwory mleczne i jajka), osoby po 50 roku życia, niezależnie od ich diety, osoby, które poddały się operacji żołądka lub którym wycięto dolną część jelita cienkiego, a także osoby chorujące na AIDS. Inni, w tym np. osoby chorujące na cukrzycę, a także każ

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list: