Przejdź do głównej zawartości

Polacy a niedobór witaminy D

Okres zimowy wiąże się z zimnem, śniegiem lub deszczem, krótkimi dniami i długimi wieczorami. Okres ten jest również czasem podwyższonego ryzyka niedoboru witaminy D. Witamina D, podobnie jak witaminy A, E i K, należy do grupy witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Jedna z jej podstawowych funkcji polega na utrzymaniu odpowiedniego poziomu wapnia i fosforu w surowicy krwi. Właściwy poziom wapnia w organizmie człowieka (2,2-2,6 mmol/L [9-10,5 mg/dL]) jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, jak również odpowiedniego wzrostu kości i zębów. Z tego względu witamina D odgrywa znaczącą rolę w profilaktyce chorób kostnych, takich jak krzywica czy osteoporoza. Najnowsze badania sugerują, że może ona być również istotnym czynnikiem w profilaktyce nowotworów piersi, prostaty i jelita grubego, chorób układu krążenia (w tym nadciśnienia) i prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego. Niektórzy badacze wierzą, że zaniżony poziom witaminy D we krwi stanowi jeden z czynników wpływających na powstanie autyzmu, depresji, a nawet stwardnienia rozsianego.

Ekspozycja na promienie słoneczne jest zdecydowanie najlepszym sposobem dostarczenia organizmowi odpowiedniej dawki witaminy D. Ze wzgledu na fakt, że Polska położona jest miedzy 49 a 54 równoleżnikiem, w okresie zimowym odpowiednia ekspozycja na promienie słoneczne jest po prostu niemożliwa. Poziom witaminy D mierzy się w nanomolach na litr krwi (nmol/L) lub w nanogramach na mililitr (ng/ml). Organizacja The Endocrine Society zaleca utrzymanie poziomu witaminy D w surowicy krwi na poziomie większym niż 75 nmol/L (30 ng/ml). Poziom witaminy D niższy niż 50 nmol/L (20 ng/ml) jest poziomem niedostatecznym, natomiast badania dość konsekwentnie wskazują na to, że poziom niższy niż 25 nmol/L (10 ng/ml) powoduje krzywicę u dzieci i osteoporozę u osób dorosłych.

Badania przeprowadzone w Polsce wskazują, że zdecydowana większość polskiego społeczeństwa nie utrzymuje właściwego poziomu witaminy D. Naukowcy z Warszawy doszli do wniosku, że „przynajmniej 80 procent całego polskiego społeczenstwa, w tym dzieci przed pokwitaniem, a także nastolatków i seniorów, mają niedobór witaminy D, czyli poziom niższy niż 50 nmol/L. 83 procent noworodków rozpoczyna swoje życie z niedoborem tej witaminy ze wzgledu na to, że 78 procent matek ma niedobór”.

W jednej z najnowszych publikacji z roku 2014 grupa polskich uczonych podsumowała wyniki polskich badań, które oszacowały poziom witaminy D. Poziom witaminy D w siedmiu grupach niemowlaków wahał sie od 7 do 24 ng/dl wśród niebiorących suplementów witaminy D. Natomiast w trzech badaniach, w których wykorzystano suplementy tej witaminy, poziom ten wyniósł od 29 do 55 ng/ml. Średni poziom tej witaminy wśród 199 dziewcząt w wieku dziecięcym i nastoletnim wyniósł 12 mg/ml. Wśród osób dorosłych poziom tej witaminy wyniósł od 11 ng/ml w okresie zimowym do 39 w okresie letnim. Podobny poziom utrzymał się wśród seniorów. W jedynym badaniu z ich udziałem średni poziom mierzony w okresie zimowym wyniósł 13 ng/ml.

Wyżej opisane badania wskazują na potrzebę podwyższenia poziomu witaminy D. Badania wykazały, że spożywanie od 800 do 2000 IU witaminy D w suplementach, nie tylko obniża ryzyko złamań czy choroby nowotworowej, ale zapobiega również powstawaniu infekcji wirusowych. Być może najważniejszym okresem życia, w którym poziom witaminy D odgrywa krytyczną rolę jest okres ciąży. Poziom witaminy D wśród noworodków odzwierciedla poziom tej witaminy u ich matek. Nie mniej jednak wyniki polskich badań wskazują na to, że niedobór witaminy D jest problemem wśród polskiego społeczeństwa niezależnie od tego, na którą grupę wiekową popatrzymy. Dostarczenie witaminy D w postaci suplementow wydaje się być najłatwiejszym sposobem utrzymania własciwego poziomu witaminy D (szczególnie w okresie zimowym). Dlatego właściwe wydaje się zalecanie spożywania w miesiącach jesiennych i zimowych suplementów witaminy D w dawce pomiędzy 800 do 2000 IU.

Roman Pawlak Ph.D, RD
Associate Professor
East Carolina University

1. American Dietetic Association. Position of the American Dietetic Association: Nutrient Supplementation. Journal of the American Dietetic Association, 2009;109:2073-2085.
2. National Institutes of Health. National Institutes of Health State-of-the-Science Conference Statement: Multivitamin/Mineral Supplements and Chronic Disease Prevention. Annals of Internal Medicine, 2006;145(5):1-30.
3. Larsson S, Åkesson A, Bergkvist L, Wolk A. Multivitamin use and breast cancer incidence in a prospective cohort of Swedish women. American Journal of Clinical Nutrition,, 2010;91:1268–1272.
4. Karczmarewicz E, Czekuc-Kryskiewicz E, Płudowski P. Effect of vitamin D status on pharmacological treatment efficiency. Dermato-Endocrinology, 2013;5:2, 299–304.
5. Pludowski P, Grant WB, Bhattoa HP, et al. Vitamin D Status in Central Europe. International
Journal of Endocrinology, 2014. http://dx.doi.org/10.1155/2014/589587

Komentarze

  1. Nie zgadzam sie z poglądem że przebywanie na słoncu pomaga w wytworzeniu wystarczającej ilosci witaminy D. Ja mam ogród i całymi dniami tam pracuje,jestem na słoncu wiele godzin a poziom witaminy stały i niedobór duży. Musiałam zacząć suplementacje. Bo właśnie uwierzyłam w to przekłamanie i dopiero badanie 25(OH) na poziom wit D otworzyło mi oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sądzę że to kwestia diety. No bo ja mieszkam w bloku, mało korzystam ze słońca a mimo to nie odczuwałem braku wit.D. Jednak wiedzony przekonaniem że w takich warunkach muszę mieć przecież niedobory wit D zacząłem suplementować się. Skończyło się wielkim bólem brzucha, zaburzeniami świadomości i dziwnym uczuciem w kolanach. Po odstawieniu wit.D samopoczucie wróciło do normy i czuję się świetnie bez suplementacji wit.D.
      Ale w międzyczasie zażywam dużo warzyw i owoców, suplementuje się też liofilizatami młodego jęczmienia, aloesu itp.
      Dlatego warto sprawdzić czy rzeczywiście mamy braki bo przedawkowanie wit. D bywa jeszcze gorsze i grozi nawet śmiercią.

      Usuń
    2. warzywa i owoce nie zawierają witaminy D. Raczej: Jajka, ryby, grzyby, mleko - owszem mają wit D. Sprawa niedoborów jest indywidualna i ma na nią wpływ wiele czynników, nawet karnacja Twojej skóry i stosowanie kosmetyków. Ja biorę D-vitum forte i dopiero teraz czuję się dobrze

      Usuń
  2. Gdyby wystarczało przebywanie na powietrzu to nie było by tak głośno o epidemii krzywicy w szkołach. coraz częściej czytam o tym w gazetach i w internecie. Mojemu dziecku podaję Vita DK , karmię piersią i wiem, że dzięki nim dostarczę odpowiednich witamin dla swojego maluszka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zawsze nasz organizm jest w stanie wyprodukować sobie tyle witaminy D ile potrzebuje. Szczególnie u osób w starszym wieku produkcja cholekalcyferolu spada i trzeba korzystać z suplementów.

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak, u nas niedobór witaminy D to niestety norma....pogoda ma w tym swój udział

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta

Witamina B12 - fakty i mity

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka z USA poświęconego kwestii zapobiegania niedoborom witaminy B12. Wykład odbył się dnia 20 lipca 2013 r. w Poznaniu, w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że wiedza jaką posiadamy odnośnie witaminy B12 w świetle aktualnych doniesień naukowych jest nieprawdziwa. Niedobór witaminy B12 występuje dość powszechnie na całym świecie. W grupie osób narażonych na jej niedobór znajdują się miedzy innymi weganie (ludzie, którzy nie spożywają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego), laktoowowegetarianie (osoby, które nie spożywają produktów mięsnych, ale włączają do diety produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mleko, przetwory mleczne i jajka), osoby po 50 roku życia, niezależnie od ich diety, osoby, które poddały się operacji żołądka lub którym wycięto dolną część jelita cienkiego, a także osoby chorujące na AIDS. Inni, w tym np. osoby chorujące na cukrzycę, a także każ

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list: