Przejdź do głównej zawartości

Co wiemy o wpływie jedzenia na choroby nowotworowe

Nagranie wykładu dr. hab. Jerzego Gubernatora pt.: "Co wiemy o wpływie jedzenia na choroby nowotworowe", który odbył się w listopadzie 2019 roku w Poznaniu w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia - Sięgnij Po Zdrowie.


Powiedzenie głosi: „Lepiej zapobiegać niż leczyć”. Onkolodzy potwierdzają, że zasada ta ma duże znaczenie w profilaktyce nowotworów. Wybór tego, co znajdzie się na naszych talerzach, przemawia na rzecz zdrowia albo choroby.

Ocenia się, że jedną trzecią wszystkich przypadków raka wywołuje zła dieta, a ponad 40 proc. zachorowań można by uniknąć, zmieniając styl życia oraz wzbogacając codzienne menu w substancje antynowotworowe.

W wykładzie, który prezentujemy, usłyszą Państwo m.in.:
  • dlaczego żywność roślinna ma działanie przeciwnowotworowe,
  • które substancje roślinne są najaktywniejsze w profilaktyce i walce z rakiem,
  • jakie korzyści zdrowotne czerpać można z fitozwiązków zawartych w warzywach i owocach,
  • dlaczego rośliny kapustne są bardzo zdrowe,
  • dlaczego nabiał i cukier to przyjaciele raka,
  • jaka suplementacja w czasie choroby nowotworowej może przynieść wymierne korzyści.
dr hab. Jerzy Gubernator – biochemik pracujący na Uniwersytecie Wrocławskim na Wydziale Biotechnologii. Jerzy Gubernator od szeregu lat zajmuje się metodami walki z nowotworami, poprzez zastosowanie najnowocześniejszych zdobyczy naukowych i metod związanych z nanotechnologią. Jego zainteresowania zawodowe związane są także z naturalnymi sposobami zapobiegania i leczenia nowotworów. Doprowadziły one do włączenia naturalnych substancji występujących w diecie do zestawu czynników używanych w produkcji nowoczesnych preparatów przeciwnowotworowych.

Komentarze

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Witamina B12 - fakty i mity

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka z USA poświęconego kwestii zapobiegania niedoborom witaminy B12. Wykład odbył się dnia 20 lipca 2013 r. w Poznaniu, w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że wiedza jaką posiadamy odnośnie witaminy B12 w świetle aktualnych doniesień naukowych jest nieprawdziwa. Niedobór witaminy B12 występuje dość powszechnie na całym świecie. W grupie osób narażonych na jej niedobór znajdują się miedzy innymi weganie (ludzie, którzy nie spożywają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego), laktoowowegetarianie (osoby, które nie spożywają produktów mięsnych, ale włączają do diety produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mleko, przetwory mleczne i jajka), osoby po 50 roku życia, niezależnie od ich diety, osoby, które poddały się operacji żołądka lub którym wycięto dolną część jelita cienkiego, a także osoby chorujące na AIDS. Inni, w tym np. osoby chorujące na cukrzycę, a także każ...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

Pesto z pokrzyw od Mamy

Uwielbiam eksperymentować. Tworzyć nowe przepisy z przekonaniem, że będzie to dobrze smakować i będzie też odżywcze. Tak było i teraz! W czasie wczorajszych odwiedzin u Mamy otrzymałam pokrzywy. Mama młode pokrzywy zerwała i sparzyła. Myślę, że było tam około 20 gałązek. W domu oberwałam listki, dodałam połowę pokruszonego serka tofu, 4 łyżki oliwy z oliwek, mały ząbek czosnku i trochę soku z cytryny. Doprawiłam bulionem wegetariańskim w proszku i pieprzem. Wszystko zmiksowałam w rozdrabniaczu. I wyszło to naprawdę super! Zachwyciło mnie smakiem. Polecam! A Mama — jak to dobrze mieć w tym wieku nadal mamę! Moja Mama to prawdziwy skarb! Choć ma już ponad 80 lat, wciąż otacza nas troską i miłością, jakiej nie da się opisać słowami. Potrafi przygotować coś pysznego, tak jak tylko mama potrafi – z sercem i wspomnieniem dawnych smaków. Zawsze coś oferuje i wkłada do torby. Jak te pokrzywy. I jest tak od zawsze. Jej obecność jest nieoceniona. To dzięki niej wiem, czym jest bezinteresowna mi...

Mięso królicze — jeść, czy nie jeść

W czasie robienia dzisiejszych zakupów, nawiązała się między mną, a sprzedającym ciekawa rozmowa. Problem dotyczył jedzenia mięsa z królika. Powiedziałam, że nie uważam biblijnego podziału zwierząt na "czyste" i "nieczyste" jedynie za przepis ceremonialny, i że zasady diety biblijnej, będące wyrazem troski o zdrowie człowieka, nadal obowiązują. W związku z tym, mięso królicze nie powinno być spożywane przez ludzi. Mój rozmówca słysząc to, odrzekł zaskoczony: "Ale przecież to takie zdrowie mięso!". Nie dowierzał. Chciał poznać powody, dla których Pismo Święte zabrania jedzenia mięsa z królika. Zaczynając więc od anatomii i fizjologii, przedstawiłam fakty dotyczące tej kwestii. Rynek spożywczy promuje mięso królicze, reklamując, że należy do mięs delikatnych i dietetycznych, więc może konkurować z drobiem i rybami. Pismo Święte jednak nie bez powodu zalicza królika do zwierząt, które Bóg uznał za tzw. nieczyste (nie nadające się do spożycia). Rozwój bada...