Przejdź do głównej zawartości

Praktyczna szkoła gotowania, czyli jak prowadzić zdrową kuchnię

Dieta, jaką stosujemy, ma niewątpliwie duży wpływ na nasze zdrowie. Ponieważ jedną z najważniejszych przyczyn zgonów w Polsce są niewłaściwe zwyczaje żywieniowe, obserwuje się coraz większe zainteresowanie społeczeństwa troską o własne zdrowie, która przejawia się często wyborem diet wegetariańskich.

Tradycyjna kuchnia polska zawiera niewiele przepisów wegetariańskich (wykorzystujących warzywa, zboża, nasiona, rośliny strączkowe czy orzechy), stąd wiele osób, chcących prowadzić nowy, lepszy bo zdrowszy sposób odżywiania się, staje w obliczu problemu związanego z brakiem pomysłów na przyrządzenie smacznych i pełnowartościowych posiłków wegetariańskich.

Choć dostępność na rynku książek kucharskich ułatwia stosowanie diet wegetariańskich, wierzymy, że propozycja praktycznych pokazów kulinarnych spotka się z zainteresowaniem i stanie się wielką pomocą dla tych, którzy poszukują czegoś zdrowszego.

Jak więc w codziennym zabieganiu upiec chleb, przygotować majonez bez jajek, jak z „niczego” wykonać kotlety, jak w kilka minut przygotować pastę do chleba, lub wreszcie – czym zastawić stół, gdy spodziewamy się niebawem gości?

Indywidualne doświadczenia osób, które czerpią już korzyści ze zmiany diety i praktyczne pokazy kulinarne, na które zapraszamy, to udział w szczególnym przyjęciu. Uczestniczki warsztatów otrzymają przepisy na przygotowywane potrawy, a także wezmą udział w degustacji.

Przyjdź po inspirację i motywację do prowadzenia zdrowej kuchni. Weź udział w praktycznej szkole gotowania podczas Festiwalu "Progressteron".

Prowadzenie: Renata Bagier-Lewandowska
Od wielu lat aktywnie uczestniczy w działaniach realizowanych przez Stowarzyszenie Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij po zdrowie przygotowując potrawy do degustacji i prezentując sposób ich przygotowania. Parokrotnie brała też udział w charakterze prezenterki w warsztatach prowadzonych przez Stowarzyszenie w czasie Festiwalu. Posiada wykształcenie akademickie w zakresie doradztwa żywieniowego, a najważniejszym słowem, którego – jak sama podkreśla – nauczyła się studiując ten obszar wiedzy jest „różnorodność”. Tak naprawdę jednak jej zainteresowanie właściwym odżywianiem sięga dzieciństwa, bo już wtedy odkrywała jakimi zasadami należy się kierować w odżywianiu. Uważa, że na równi z tym, by jedzenie było zdrowe, należy postawić jego walory smakowe. Natomiast składnikiem, który gwarantuje sukces w kuchni i jadalni jest „radość” tworzenia i jedzenia.

Kiedy: niedziela, 13 marca
Godzina: 17:00-20:00
Gdzie: Poznań, Nobel Tower, Dąbrowskiego 77a
Ilość osób w grupie: 25
Wymagana rezerwacja! 
Cena: 3 różyczki
Zapisy: http://www.dojrzewalnia.pl/oferta/progressteron-33/poznan/?oferta/progressteron-33/poznan/rezer

Komentarze

Popularne posty

Czy Jan Chrzciciel był wegetarianinem?

Zgodnie z twierdzeniem zawartym w Mt 3,4 oraz Mk 1,6 dieta Jana Chrzciciela składała się z „szarańczy i miodu leśnego” [gr. akrides , l.mn. słowa akris ]. Nie wiadomo, czy ewangeliści mieli na myśli, że Jan nie jadał niczego innego poza szarańczą i miodem leśnym, czy też, że stanowiły one główne składniki jego pożywienia. Możliwe jest również, że „szarańcza i miód leśny” uważane były za składniki wyróżniające dietę proroka, podobnie jak „odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany” sprawiały, że był uważany za następcę starożytnych proroków. Jan mógł też ograniczać się do spożywania „szarańczy i miodu leśnego” tylko wtedy, gdy inne produkty spożywcze nie były łatwo dostępne. „Szarańcza i miód leśny” mogły w końcu stanowić jedynie przykłady różnorodnych produktów spożywczych dostępnych w naturze, a nazwy te należy traktować jako stosowany w krajach Orientu obrazowy sposób na podkreślenie jego samotniczego, pełnego wstrzemięźliwości życia, które wiódł z dala od ludzi. Z uwagi na fak...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Człowiek i zdrowie

Posłuchajcie bajki... Bajka Ignacego Krasickiego „Człowiek i zdrowie” jest smutną uwagą nad bezmyślnością, z jaką ludzie traktują swoje ciała. W utworze przedstawione zostają dwie postacie – człowiek, który oczywiście oznacza wszystkich ludzi i zantropomorfizowane zdrowie. Bohaterowie idą razem jakąś nieokreśloną drogą – drogą tą jest oczywiście życie. Na początku człowieka rozpiera energia, chce biec i denerwuje się, że zdrowie nie ma ochoty podążać za nim. Nie spiesz się, bo ustaniesz – ostrzega zdrowie, ale człowiek nie ma ochoty go słuchać. Wreszcie człowiek się męczy i zwalnia – przez pewien czas idą ze zdrowiem obok siebie. Po pewnym czasie to zdrowie zaczyna wysuwać się na prowadzenie, jego towarzysz zaś nie może nadążyć. Iść nie mogę, prowadź mnie – prosi zdrowie, to zaś odpowiada, że trzeba było słuchać jego wcześniejszych ostrzeżeń i znika, zostawiając człowieka samego. W ten sposób przedstawione zostają trzy etapy życia. Najpierw, w młodości, człowiek nie dba o swoje ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

O rybach dobrych i złych

Nie, to nie będzie bajka o posłusznych i niegrzecznych rybkach, choć z pewnością nie jeden z nas chciałby oderwać się od codziennej rzeczywistości, powspominać okres dzieciństwa i poczuć, przynajmniej na chwilę, błogą beztroskę. Czy ktoś dziś słyszał o rybach dobrych i złych? Prędzej możemy się dowiedzieć o rybach świeżych lub zepsutych; o tym, że cuchnące odświeżają, zmieniają datę przydatności do spożycia i sprzedają prawie jako wczoraj złowione. Ale o dobrych i złych ktoś słyszał? Rzadko, a szkoda, bo dobre mogą przynieść z sobą dobro, a złe...