Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego doktor nie jada…

Wywiad z dr. Romanem Pawlakiem, profesorem odżywiania i dietetyki na East Carolina University w Greenville w USA, członkiem American Society of Nutrition, American Dietetic Association i członkiem ekspertów komisji Evidence Analysis przy American Dietetic Association dotyczącej diety wegetariańskiej; autorem książek poświęconych tematyce diet wegetariańskich i zdrowego stylu życia: „I am the Lord who heals you”, "W obronie wegetarianizmu", "Zdrowe odżywianie bez tajemnic. Jak w gąszczu informacji o dietach zachować zdrowy rozsądek" oraz współautorem książki „Matka wegetarianka i jej dziecko”.

Panie doktorze! W przedmowie do książki pt. „W obronie wegetarianizmu” przedstawia Pan jak ewaluowała Pana dieta ku diecie wegańskiej. Jakie były główne przyczyny tych zmian w sposobie odżywiania się?

Moja obecna dieta to efekt prawie 30 lat ciągłego ulepszania tego, co jem, pod względem smakowym, ale również i pod względem dostarczanie organizmowi najzdrowszej żywności. Przyczyn jest kilka. Zaczęło się od czytania Pisma Świętego i zdania sobie sprawy, że ciała nasze są Świątynią Ducha Świętego. Zrozumiałem, że jest moim obowiązkiem wobec Boga, który jest moim Stworzycielem, zadbać o zdrowie, które od niego otrzymałem w darze. Jesteśmy szafarzami Bożej własności. Potem doszła kwestia najzdrowszego odżywiania się w celu profilaktyki chorób przewlekłych. Około 10 lat temu zostałem weganinem, co było spowodowane kwestiami etyki w stosunku do zwierząt.

Jest Pan naukowcem i wykorzystuje Pan wiedzę praktycznie, czerpie Pan z niej ku własnym korzyściom zdrowotnym. Jak to wpływa na Pana zdrowie?

Wiedza teoretyczna jest tylko wtedy przydatna, gdy ma jakiś wymiar praktyczny. Dieta jest jednym z najważniejszych czynników w profilaktyce wielu problemów zdrowotnych, od niepłodności, poprzez wzrost płodu, niemowląt, dzieci, a także chorób spotykanych wśród dorosłych, takich jak np. choroby krążenia, cukrzyca, osteoporoza, demencja czy niektóre rodzaje nowotworów. Wierzę, że zdrowe odżywianie wpłynie na to, że nigdy nie będę musiał się borykać z tymi czy innymi problemami.

Od 1984 roku nie jada Pan mięsa. Uważa Pan, że spożywanie mięsa nie sprzyja zdrowiu?

Jak wspomniałem, zaciekawiło mnie kiedyś to, co Biblia mówi na temat zdrowia. Według Pisma Świętego Bóg przeznaczył naszym pierwszym rodzicom dietę opartą wyłącznie o produkty roślinne. Bóg wiedział co robi! Spożywanie mięsa nie sprzyja ani zdrowiu, ani długowieczności. Dzisiejsze badania pokazują wyraźnie, że np. weganie mają najniższe ryzyko powstania nadciśnienia czy chorób serca. Dieta oparta o produkty roślinne jest dietą zdrowszą niż dieta zawierająca mięso. Poza tym wchodzi tutaj również kwestia produkcji mięsa. Na naszych łąkach trudno jest znaleźć zwierzęta żyjące „na wolności”. Zwierzęta trzyma się w małych zamkniętych pomieszczeniach, szpikuje się je hormonami i antybiotykami. Mięso takich zwierząt nie jest mięsem zdrowym. Moim zdaniem nie jest rzeczą moralną znęcanie się nad zwierzętami, a do tego sprowadza się masowa produkcja mięsa, tylko po to, żeby człowiek mógł sobie włożyć na talerz kawałek mięsa.

W 2002 roku zrezygnował Pan ze spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego. Czy tylko względy etyczne na to wpłynęły? Czy jakieś jeszcze inne argumenty zadecydowały o wyeliminowaniu krowiego mleka z diety?

W 100 procentach to kwestia traktowania zwierząt (kur, krów) na farmach, gdzie produkuje się jaja i mleko na masową skalę. W masowej produkcji jaj, kury trzymane są w ogromnych, często bezokiennych halach, w maleńkich klatkach, w których nie mają miejsca na to, aby się nawet obrócić. Inne kwestie to argumenty związane z ekologią. Ta masowa hodowla zwierząt „produkuje” miliony ton odpadów, które często zatruwają naszą wodę, powietrze i glebę. Temu należy położyć kres, a najlepiej zacząć od samego siebie.

Białe chleby, pulchne bułki też nie dla Pana… Dlaczego?

Jedną z podstawowych zasad zdrowego odżywiania jest spożywanie produktów zbożowych z pełnego przemiału. Takie produkty zawierają wszystkie pierwiastki, które naturalnie znajdują się w ziarnach zbóż. Produkty zbożowe rafinowane są produktami pozbawionymi wartości odżywczych. Dostarczają one skrobi i trochę białka, natomiast zawierają stosunkowo małą ilość witamin i soli mineralnych.

Wiem, że nie pije Pan też alkoholu. Dlaczego?

Moim zdaniem alkohol jest największym nieszczęściem ludzkości. Alkohol odpowiedzialny jest za więcej nieszczęść niż jakikolwiek inne trunek. Nie widzę w nim nic specjalnego, a poza tym, picie alkoholu jest niezgodne z moim chrześcijańskim przekonaniem.

Nie pije Pan także kawy i czarnej herbaty. Dlaczego?

Pamiętam, gdy mając chyba 15 albo 16 lat napiłem się po raz pierwszy kawy. Nie mogłem przełknąć więcej niż dwa łyki. Jej smak był dla mnie okropny, i pomimo, że był to poczęstunek mojej cioci podczas jej odwiedzin, zostawiłem prawie całą szklankę kawy praktycznie nietkniętą. Do dzisiejszego dnia nie rozumiem, co można widzieć w kawie, bo mi tamta wcale nie smakowała. Uważa się, że kawa ma kilka zalet zdrowotnych, jednak można je uzyskać właściwie odżywiając się. Natomiast, co trzeba podkreślić, kawa może mieć również działanie negatywne, na przykład - podobnie jak herbata - blokuje absorpcję żelaza. Dlatego osobiście wolę tych napojów nie pić, i nie czuję, że tracę coś pożytecznego.

A co z coca-colą?

Z punktu widzenia zdrowotnego istnieje sporo przyczyn, dla których warto nie spożywać coca-coli i innych napojów słodzonych. Picie napojów słodzonych powiązane jest z licznymi zdrowotnymi konsekwencjami, np. z rakiem trzustki. Rak trzustki jest jednym z najbardziej złośliwych nowotworów. Warto przerzucić się na picie wody czy 100 procentowych soków owocowych lub warzywnych.

Co w takim razie Pan jada na co dzień? Mógłby ktoś pomyśleć, że Pan głoduje…

Moja dieta złożona jest z różnorodnych produktów zbożowych, nasion, orzechów, warzyw i owoców przygotowanych na różne sposoby. Dla przykładu, z owoców i orzechów można zrobić wyśmienite smoothies*. Z nasion i fasoli można przyrządzić smaczne pasty na chleb czy kotlety jarskie. Osobiście jadam obfite śniadania złożone z chleba z pastami jarskimi i owocami, obiad złożony z warzyw i kotletów jarskich oraz stosunkowo małe kolacje, często złożone tylko z owoców i kilku orzechów.

Czy właśnie tak Pan rozumie zdrowe odżywianie?

Najważniejszą zasadą zdrowego odżywiania jest spożywanie różnorodnych produktów roślinnych. Zdrowe odżywianie nie polega na odrzuceniu mięsa, przy jednoczesnym jedzeniu frytek, chipsów i innych rafinowanych produktów. Należy zadbać, żeby pożywienie było zdrowe, smaczne, urozmaicone i apetyczne.

Najważniejsze korzyści zdrowotne takiej diety?

Osoby tak odżywiające się, żyją dłużej i zdrowiej w porównaniu do osób, które odżywiają się niezdrowo.

Pozostaje mi podziękować ślicznie za udzielone odpowiedzi i życzyć obfitości zdrowia i radości na co dzień.

Rozmawiała Agata Radosh
www.siegnijpozdrowie.org

*Smoothie - zmiksowany zimny napój na bazie owoców, o gęstej i kremowej konsystencji. Najczęściej przygotowuje się go miksując świeże lub mrożone owoce, aż do uzyskania gładkości. Dopuszcza się także dodawanie innych składników, jak miód, mleko czy jogurt.

Komentarze

Popularne posty

Czy Jan Chrzciciel był wegetarianinem?

Zgodnie z twierdzeniem zawartym w Mt 3,4 oraz Mk 1,6 dieta Jana Chrzciciela składała się z „szarańczy i miodu leśnego” [gr. akrides , l.mn. słowa akris ]. Nie wiadomo, czy ewangeliści mieli na myśli, że Jan nie jadał niczego innego poza szarańczą i miodem leśnym, czy też, że stanowiły one główne składniki jego pożywienia. Możliwe jest również, że „szarańcza i miód leśny” uważane były za składniki wyróżniające dietę proroka, podobnie jak „odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany” sprawiały, że był uważany za następcę starożytnych proroków. Jan mógł też ograniczać się do spożywania „szarańczy i miodu leśnego” tylko wtedy, gdy inne produkty spożywcze nie były łatwo dostępne. „Szarańcza i miód leśny” mogły w końcu stanowić jedynie przykłady różnorodnych produktów spożywczych dostępnych w naturze, a nazwy te należy traktować jako stosowany w krajach Orientu obrazowy sposób na podkreślenie jego samotniczego, pełnego wstrzemięźliwości życia, które wiódł z dala od ludzi. Z uwagi na fak...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Człowiek i zdrowie

Posłuchajcie bajki... Bajka Ignacego Krasickiego „Człowiek i zdrowie” jest smutną uwagą nad bezmyślnością, z jaką ludzie traktują swoje ciała. W utworze przedstawione zostają dwie postacie – człowiek, który oczywiście oznacza wszystkich ludzi i zantropomorfizowane zdrowie. Bohaterowie idą razem jakąś nieokreśloną drogą – drogą tą jest oczywiście życie. Na początku człowieka rozpiera energia, chce biec i denerwuje się, że zdrowie nie ma ochoty podążać za nim. Nie spiesz się, bo ustaniesz – ostrzega zdrowie, ale człowiek nie ma ochoty go słuchać. Wreszcie człowiek się męczy i zwalnia – przez pewien czas idą ze zdrowiem obok siebie. Po pewnym czasie to zdrowie zaczyna wysuwać się na prowadzenie, jego towarzysz zaś nie może nadążyć. Iść nie mogę, prowadź mnie – prosi zdrowie, to zaś odpowiada, że trzeba było słuchać jego wcześniejszych ostrzeżeń i znika, zostawiając człowieka samego. W ten sposób przedstawione zostają trzy etapy życia. Najpierw, w młodości, człowiek nie dba o swoje ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

O rybach dobrych i złych

Nie, to nie będzie bajka o posłusznych i niegrzecznych rybkach, choć z pewnością nie jeden z nas chciałby oderwać się od codziennej rzeczywistości, powspominać okres dzieciństwa i poczuć, przynajmniej na chwilę, błogą beztroskę. Czy ktoś dziś słyszał o rybach dobrych i złych? Prędzej możemy się dowiedzieć o rybach świeżych lub zepsutych; o tym, że cuchnące odświeżają, zmieniają datę przydatności do spożycia i sprzedają prawie jako wczoraj złowione. Ale o dobrych i złych ktoś słyszał? Rzadko, a szkoda, bo dobre mogą przynieść z sobą dobro, a złe...