Przejdź do głównej zawartości

Co robić, gdy czternastolatka nie chce jeść warzyw ani owoców? Zaburzenia odżywiania u nastolatków

 Co robić, gdy dziecko nastoletnie nie chce jeść warzyw ani owoców? Warzywa i owoce powinny być stałym składnikiem codziennej diety dziecka. Produkty te stanowią główne źródło witamin, składników mineralnych, błonnika oraz przeciwutleniaczy. Najkorzystniej spożywać je na surowo lub minimalnie przetworzone, ponieważ w takiej formie produkty te zachowują najwyższą wartość odżywczą. Zachęcamy dzieci do troski o zdrowie, gdy sami prowadzimy zdrowy tryb życia i dbamy o dietę, jedząc każdego warzywa i owoce. Dobry przykład to najlepsza metoda na kształtowanie nawyków żywieniowych dziecka. Jednak czasem problem jest głębszy, bo związany z zaburzeniami odżywiania u nastolatków. I o tym ten post. Na pytanie odpowiada Jesper Juul*.

Pytanie:

Mam kuzynkę z niecodziennymi zaburzeniami odżywiania, która nie chce jeść żadnych warzyw ani owoców. Jej matka próbowała nawet przekupywać ją pieniędzmi, żeby zjadła choć jedno winogrono, ale bez rezultatu. Dziewczynka twierdzi, że skręca ją na samą myśl, że miałaby włożyć je do ust.

To wszystko zaczęło się, kiedy miała dwa lata. Je tylko purée ziemniaczane, mięso, pizzę z mięsem i serem, rogaliki, bułki z białej mąki (nie spróbuje nic pełnoziarnistego), zupę pomidorową, makaron i wszystko, co można zrobić z czekolady. Nie je ciast z owocami, jogurtów, soków z miąższem ani żadnych warzyw prócz ziemniaków. Od pięciu lat nie zjadła też ryby. Co ciekawe, wcale nie choruje, choć nie przyjmuje żadnych witamin. Ma nadwagę, odkąd przestała trenować, a do tego dużo czasu spędza przed ekranem.

Co mogę zrobić? Chciałabym jakoś jej pomóc, zanim pójdzie do liceum. Wiem, że jej mama też próbuje znaleźć jakieś rozwiązanie. Miała nadzieję, że niechęć córki do warzyw i owoców przejdzie sama z siebie, jednak nic takiego się nie stało. Gdy zaczynam z nią o tym rozmawiać, odtrąca mnie i mówi, że to nie mój problem. Frustruje mnie to!

Odpowiedź Jespera Juul'a

Widziałem raz graffiti z napisem: „Porzuć nadzieję i poczuj się lepiej!”. Jest to najlepsza rada, jaką mogę Ci dać. Mam na myśli nadzieję na to, że Twoja kuzynka zacznie jeść coś, czego nie chciała tknąć przez większą część swojego życia. Dobrze rozumiem Wasze zmartwienie, ale wokół niego wykształcił się chyba pewien niekonstruktywny mechanizm w rodzinie, ponieważ Wasze działania nie przynoszą efektu. Jeśli będziecie dalej postępować w ten sam sposób, to istnieje ryzyko, że kuzynka wykształci regularne zaburzenia odżywiania – w tym wypadku najpewniej byłaby to bulimia.

Doszło do tego, że stała się ona w Waszej rodzinie pewnego rodzaju „bolesnym” i wyizolowanym punktem. Dostaje masę tak zwanego „zainteresowania”, które jednak skupia się na tym, kim ona nie jest, to znaczy na tym, czego nie je. Powoli zaczyna to dotyczyć także jej fizycznej pasywności i nadwagi. Jej potrzeba, aby być widzianą taką, jaka jest jako człowiek, zostaje coraz bardziej zaniedbana.

Dzieci, które nie czują się widziane, zazwyczaj zaczynają podchodzić do jedzenia w inny sposób niż reszta rodziny. Dzieje się tak dlatego, że jedzenie jest najmocniejszym symbolem miłości, jaki znamy w naszej kulturze. Kiedy to się zaczęło, kuzynka była jeszcze mała, i wątpię, czy pamięta swoje uczucia z tego okresu. „Tak, ale przecież my wszyscy ją kochamy” – mówią w takich sytuacjach rodzice i bliscy. To prawda, jednak często musimy włożyć sporo wysiłku w to, by nauczyć się naszą miłość wyrażać czynami, które ją niosą, czyli takimi, których odbiorca doświadcza jako miłości.

Całe Wasze zainteresowanie nawykami żywieniowymi kuzynki wynika z miłości, jednak mogę Was zapewnić, że ona tego tak nie odczuwa. Czysto intelektualnie wie, że chcecie dla niej dobrze, ale na gruncie emocjonalnym jest coraz bardziej opuszczona. Kiedy dzieci żyją z taką sprzecznością w sobie, mocno nadwyręża to ich poczucie własnej wartości.

Kuzynka jest traktowana jak rodzinny fenomen, a nie jak człowiek. Uważam, że pierwszym krokiem w tej sytuacji jest oddanie jej całkowitej odpowiedzialności za jej żywienie. Koniec z komentowaniem jej sposobu odżywiania, tego co je, a czego nie je, jej wagi i tak dalej. To jej sprawa i kropka!

Jeśli będzie Wam trudno wcielić tę radę w życie, możecie zaproponować jej wsparcie zewnętrzne – terapeuty, psychiatry czy psychologa, który będzie wiedział, że zaburzenia odżywiania nie dotyczą jedzenia, ale emocji. Jednak to powinna być propozycja, a nie przymus. Świat jest pełen nieszczęśliwych ludzi, którzy zostali wysłani, zmuszeni albo wmanipulowani w terapię, zanim byli na to gotowi.

Doceniam Twoje zaangażowanie w dobrostan kuzynki i jestem pewien, że ona także. Powiedz jej, że chętnie byś jej pomogła (pokaż swój list do mnie) i zadaj dwa pytania: Czy jest zainteresowana twoim wsparciem? W jaki sposób mogłabyś jej pomóc? Niech sama zdefiniuje pomoc, jeśli jej w ogóle potrzebuje. Daj jej też czas, aby mogła zmienić zdanie, jeśli okaże się, że jednak potrzebowała czegoś innego. Zadaj jej te same pytania znów za jakiś czas.

źródło: wydawnictwomind.pl

* Jesper Juul (1946‒2019) to duński pedagog i terapeuta rodzinny, twórca humanistycznego podejścia wychowawczego. Przez kilkadziesiąt lat pomagał rodzicom na całym świecie w budowaniu bliskich relacji z dziećmi i rozwijaniu się razem z nimi. Wspierał także profesjonalistów w pracy nauczycielskiej, opiekuńczej i terapeutycznej.

Komentarze

Popularne posty

Witamina B12 - fakty i mity

Nagranie wykładu dr. Romana Pawlaka z USA poświęconego kwestii zapobiegania niedoborom witaminy B12. Wykład odbył się dnia 20 lipca 2013 r. w Poznaniu, w ramach działalności Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że wiedza jaką posiadamy odnośnie witaminy B12 w świetle aktualnych doniesień naukowych jest nieprawdziwa. Niedobór witaminy B12 występuje dość powszechnie na całym świecie. W grupie osób narażonych na jej niedobór znajdują się miedzy innymi weganie (ludzie, którzy nie spożywają mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego), laktoowowegetarianie (osoby, które nie spożywają produktów mięsnych, ale włączają do diety produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mleko, przetwory mleczne i jajka), osoby po 50 roku życia, niezależnie od ich diety, osoby, które poddały się operacji żołądka lub którym wycięto dolną część jelita cienkiego, a także osoby chorujące na AIDS. Inni, w tym np. osoby chorujące na cukrzycę, a także każ...

Dzień ostatnich razów

Dokładnie pięć lat temu był dzień, który nie wyróżniał się niczym szczególnym. Nie miał w sobie nic z pożegnania. Był zwykły — zwykły jak wiele innych dni. To był dzień, w którym ostatni raz rozmawiałam z Tatą przez telefon.  To był dzień, w którym ostatni raz byłam z Nim w Jego domu. Ostatni raz pomagałam Mu ubrać i zdjąć płaszcz. To był dzień, w którym ostatni raz wsiadł do mojego samochodu. Ostatni raz usiadł obok. Ostatni raz zapiął pas. Ostatni raz widział drogę do miasta, którą przemierzał regularnie przez 57 lat. To był dzień, w którym ostatni raz był na wizycie u lekarza i wyszedł zadowolony. To był dzień, w którym ostatni raz proponowałam, byśmy razem wypili herbatkę poza domem. To był dzień, w którym ostatni raz poprosiłam Tatę, by podzielił się ze mną swoimi wspomnieniami. To był dzień, w którym ostatni raz rozmawialiśmy. Ostatni raz przytulaliśmy się. Ostatni raz głaskałam Jego dłoń.  To był dzień, w którym ostatni raz modliliśmy się razem.  To był dzień, w kt...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Czy Jan Chrzciciel był wegetarianinem?

Zgodnie z twierdzeniem zawartym w Mt 3,4 oraz Mk 1,6 dieta Jana Chrzciciela składała się z „szarańczy i miodu leśnego” [gr. akrides , l.mn. słowa akris ]. Nie wiadomo, czy ewangeliści mieli na myśli, że Jan nie jadał niczego innego poza szarańczą i miodem leśnym, czy też, że stanowiły one główne składniki jego pożywienia. Możliwe jest również, że „szarańcza i miód leśny” uważane były za składniki wyróżniające dietę proroka, podobnie jak „odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany” sprawiały, że był uważany za następcę starożytnych proroków. Jan mógł też ograniczać się do spożywania „szarańczy i miodu leśnego” tylko wtedy, gdy inne produkty spożywcze nie były łatwo dostępne. „Szarańcza i miód leśny” mogły w końcu stanowić jedynie przykłady różnorodnych produktów spożywczych dostępnych w naturze, a nazwy te należy traktować jako stosowany w krajach Orientu obrazowy sposób na podkreślenie jego samotniczego, pełnego wstrzemięźliwości życia, które wiódł z dala od ludzi. Z uwagi na fak...

Z boreliozą można wygrać

Wywiad z Lilianną Frankowską, prezesem Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę , którego misją jest pomagać wszystkim, którzy czują się zagubieni i samotni w swojej chorobie. Agata Radosh: Chciałam porozmawiać o boreliozie, nazywaną też chorobą z Lyme. Maleńki pajęczak zmienia plany tysiącom ludzi, aby nie powiedzieć – niszczy je… Ale zacznijmy od tego, w jaki sposób dochodzi do zakażenia? Lilianna Frankowska: Kleszcze z rodzaju Ixodens ricinus występujące w Polsce, możemy spotkać już nawet w piwnicach, a nie tylko lasach czy łąkach. Są nosicielami wielu patogenów (podobno 140). Jednym z nich są bakterie z rodzaju Borrelia burgdorferi , które bytują i namnażają się w jelitach tych kleszczy. Kiedy kleszcz żeruje na swoim żywicielu, krętki aktywują się i wraz ze śliną przenikają pod skórę człowieka. Przyjmuje się, że do zakażenia dochodzi od 24 do 48 godzin, ale z naszych doświadczeń wynika, że ten czas może być znacznie krótszy. Należy podkreślić, że kleszcze we wszystkich swoich sta...