Przejdź do głównej zawartości

Adwentyści – długowieczni ludzie

Przeglądając literaturę z kategorii zdrowia, odżywiania i stylu życia zauważamy, że często wspomina ona o społeczności adwentystów dnia siódmego, a to z racji pewnych zasad, którym adwentyści hołdują, a które pozwoliły im osiągnąć nie tylko zdumiewający wiek, ale także wyjątkową jakość życia. Mówi się o nich "długowieczni ludzie".

W programie "Pytanie na śniadanie" Aneta Łańcuchowska przybliża jedną z tajemnic długowieczności adwentystów.

Filozofia zdrowia

W latach 60. XIX wieku, gdy medycyna pozostawała wciąż w średniowiecznych schematach, a ludzie nie mieli pojęcia o zarazkach, kształtowała się adwentystyczna filozofia zdrowia. Na sto lat przed sformułowaniem definicji zdrowia przez WHO, uczynili to właśnie adwentyści, zwracając uwagę na całościową, holistyczną koncepcję zdrowia zawartą na kartach Pisma Świętego. Współczesna nauka na początku nowego tysiąclecia uzupełniła definicję zdrowia z 1946 r., uwzględniając w niej obok wymiaru fizycznego, psychicznego i społecznego wymiar duchowy, tym samym doceniając jego znaczenie w ocenie oddziaływania na zdrowie. Poprzez tę zmianę nauka zbliżyła się do idei zdrowia propagowanej przez adwentystów.

Kuzynka pobożności

Długowieczność adwentystów, zwłaszcza tych żyjących w Kalifornii, przyciąga uwagę. Adwentystom poświęca się miejsce w najważniejszych publikacjach naukowych. Zainteresowani są nimi reporterzy największych stacji telewizyjnych i czasopism. W 2012 roku ukazało się w Polsce tłumaczenie książki wydanej przez National Geographic, a zatytułowanej „Niebieskie strefy”1, opowiadającej o najdłużej żyjących ludziach na świecie. Jej autor, Dan Buettner opisując populację adwentystów stwierdził, że ich długowieczność należy przypisać życiu religijnemu, bo podczas gdy większość ludzi obiecuje sobie, że będzie więcej się ruszać i zdrowiej jeść, w przypadku adwentystów motywacją, która pozwala przekuć czcze zamiary w sztywne nawyki jest ich religia. Buettner przytacza w książce przysłowie, które mówi, że czystość jest kuzynką pobożności, zauważając, że u adwentystów kuzynką jest zdrowie.

Świątynia Ducha

Dr Daniel Giang, wiceprezes administracji medycznej Uniwersytetu Loma Linda, adwentysta, interesuje się historią kościoła adwentystycznego i uważa ją za fascynującą ze wszech miar z punktu widzenia zdrowia. Wnikając w adwentystyczne rozumienie kompleksowej koncepcji człowieka, tłumaczy: "Adwentyści wierzą, że ciało i dusza są jednością – kiedy umiera człowiek, nie ulatuje z niego posiadająca świadomość dusza. Człowiek spoczywa w otchłani nieświadomości, Bóg zaś wskrzesi go po powrocie Chrystusa. Wierzymy, że ciało jest świątynią Ducha Świętego, który porozumiewa się z nami właśnie za pośrednictwem ciała. Dlatego wszystko to, co poprzez nasze uczynki niekorzystnie wpływa na zdolność myślenia i nadweręża nasze zdrowie sprawia, że stajemy się głusi na Słowo Boże. (...) Przestrzegamy zasad zdrowia, bo one rzeczywiście działają. Bóg chce, abyśmy byli zdrowi. My zaś, stosując się do zaleceń wiary, spełniamy Jego wolę".

Filary życia

Styl życia adwentystów rzutuje na spowolnienie prędkości spadku wydajności organizmu. Kościół adwentystyczny od zarania kładł duży nacisk na pewne zachowania zdrowotne. Propagując zdrowe odżywianie, aktywność fizyczną, picie wody, wstrzemięźliwość wobec używek, korzyści płynące z przebywania na słońcu, świeżym powietrzu i obcowania z naturą, zalety odpoczynku i zażyłych relacji międzyludzkich, a na domiar tego poleganie na Bogu, adwentyści stworzyli pewnego rodzaju kulturę długowieczności.

Roślinne menu

Elementem stylu życia, na który adwentyści szczególnie zwracają uwagę jest właściwa dieta. Zasady diety adwentystów mają swoje źródło w Biblii, która jest dla nich najważniejszym źródłem wiedzy o Bogu i stanowi nie tylko fundament wiary, ale i stylu życia. Statystycznie połowa adwentystów to wegetarianie i weganie, a reszta stosuje dietę z dodatkiem mięsa, jednak tylko tego, które Pismo Święte uznaje za rytualnie czyste2. Amerykańscy adwentyści będący wegetarianami żyją dłużej o 9,5 roku (mężczyźni) lub o 6,1 roku (kobiety). Wybór rodzaju diety jest osobistą sprawą poszczególnych wyznawców.

Pięć tajemnic

Naukowiec dr Gary Fraser uważa, że styl życia adwentystów badanych podczas projektu finansowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia (USA) znanego jako Adventist Health Study-1 (AHS-1) wcale nie musi być czymś niezwykłym. Twierdzi, że pod wieloma względami są oni dość typowymi Amerykanami. Jest przekonany, że gdyby tylko zaszczepić ich styl życia reszcie społeczeństwa, wówczas wszyscy mogliby odczuwać jego dobroczynne skutki. Dr Gary Fraser i dr Terry Butler wymieniają pięć zachowań, które mogą pomóc zyskać dodatkowe 10 lat życia.:
  • dzięki przejściu na wegetarianizm można zyskać dwa lata,
  • dzięki diecie zawierającej orzechy można zyskać kolejne dwa lata,
  • dzięki niepaleniu następne dwa lata
  • dzięki regularnej aktywności fizycznej jeszcze dwa lata,
  • dzięki właściwej masie ciała dodatkowe dwa lata.
Pokój serca

Adwentyści posiadają w życiu cel. Nakierowują swe priorytety na miejsce przeznaczenia – są przekonani, że tylko na chwilę pojawiają się na tym świecie. Patrzą ponad śmierć, ku nadziei wieczności. Ta perspektywa pomaga im nie tylko właściwie zarządzać posiadanymi talentami i dobrami, ale staje się źródłem pokoju serca i dobrego samopoczucia. Radośnie wyżywają oni swą wiarę uczestnicząc w cotygodniowych nabożeństwach i spotkaniach wspólnotowych. Wyznawanie wspólnych wartości i uczestniczenie w tych samych rytuałach łagodzi stres, wzmacnia więzi społeczne i pomaga zachować aktywność. Z badań wynika, że ludzie mający sens życia i podtrzymujący silne związki z przyjaciółmi i społecznością, są z reguły zdrowsi, jak również bogatsi duchowo i fizycznie.

Służba zdrowiu

Adwentyści tajemnic długowieczności nie chcą zatrzymywać tylko dla siebie. Chętnie dzielą się nimi. Edukacja jest istotnym elementem działalności Kościoła. Adwentyści prowadzą na świecie kilka tysięcy szkół podstawowych oraz kilkanaście szkół wyższych i uniwersytetów z prawem doktoryzowania. Na edukację Kościół stawia też we własnych placówkach medycznych – prowadzi blisko 200 szpitali i sanatoriów, 400 klinik i przychodni. Adwentyści, choć stosują pewne naturalne metody leczenia (np. masaż, hydroterapia), wykorzystują w medycynie najnowsze zdobycze techniki. Prowadzą niektóre z głównych amerykańskich szpitali. Najsłynniejsze placówki to Uniwersytet Medyczny Loma Linda w Kalifornii (w którym dokonano pierwszego na świecie przeszczepu serca u niemowlęcia i w którym leczono chorego na raka prezydenta Ronalda Reagana) oraz Szpital Florida w Orlando, leczący więcej pacjentów niż jakikolwiek inny szpital w Stanach Zjednoczonych. Warto wspomnieć, że kandydat na prezydenta USA w ostatnich wyborach, adwentystyczny lekarz dr Ben Carson, uznany za jednego z 20 czołowych naukowców w USA, jest pierwszym neurochirurgiem w historii medycyny, który przeprowadził udaną operację rozdzielenia bliźniąt syjamskich zrośniętych głowami (John Hopkins Hospital, 1987).

***

Adwentyści Dnia Siódmego to chrześcijanie, którzy wraz z innymi wierzą w Boga-Ojca, Syna i Ducha Świętego. We wspólnocie tworzą powszechny ogólnoświatowy Kościół. Osobowość prawna Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w RP została uregulowana ustawą z 1995 roku o stosunku Państwa do Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Rzeczypospolitej Polskiej. Adwentyści rozpoznawani są z obchodzenia szabatu, siódmego dnia tygodnia, jako tygodniowego święta religijnego. Znani są z niektórych produktów spożywczych. Należą do nich między innymi płatki kukurydziane i masło orzechowe opatentowane przez Johna Harveya Kellogga, jednego z najbardziej znanych adwentystycznych lekarzy, żyjących na przełomie XIX i XX wieku, a także słynna granola i tzw. „mięso" sojowe, czyli proteina sojowa.

Autor: Agata Radosh
siegnijpozdrowie.org

1 Buettner D., Niebieskie strefy. 9 lekcji długowieczności od ludzi żyjących najdłużej, Galaktyka, Łodź 2012.
2 Kpł 11.

Komentarze

Popularne posty

Czy Jan Chrzciciel był wegetarianinem?

Zgodnie z twierdzeniem zawartym w Mt 3,4 oraz Mk 1,6 dieta Jana Chrzciciela składała się z „szarańczy i miodu leśnego” [gr. akrides , l.mn. słowa akris ]. Nie wiadomo, czy ewangeliści mieli na myśli, że Jan nie jadał niczego innego poza szarańczą i miodem leśnym, czy też, że stanowiły one główne składniki jego pożywienia. Możliwe jest również, że „szarańcza i miód leśny” uważane były za składniki wyróżniające dietę proroka, podobnie jak „odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany” sprawiały, że był uważany za następcę starożytnych proroków. Jan mógł też ograniczać się do spożywania „szarańczy i miodu leśnego” tylko wtedy, gdy inne produkty spożywcze nie były łatwo dostępne. „Szarańcza i miód leśny” mogły w końcu stanowić jedynie przykłady różnorodnych produktów spożywczych dostępnych w naturze, a nazwy te należy traktować jako stosowany w krajach Orientu obrazowy sposób na podkreślenie jego samotniczego, pełnego wstrzemięźliwości życia, które wiódł z dala od ludzi. Z uwagi na fak...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Człowiek i zdrowie

Posłuchajcie bajki... Bajka Ignacego Krasickiego „Człowiek i zdrowie” jest smutną uwagą nad bezmyślnością, z jaką ludzie traktują swoje ciała. W utworze przedstawione zostają dwie postacie – człowiek, który oczywiście oznacza wszystkich ludzi i zantropomorfizowane zdrowie. Bohaterowie idą razem jakąś nieokreśloną drogą – drogą tą jest oczywiście życie. Na początku człowieka rozpiera energia, chce biec i denerwuje się, że zdrowie nie ma ochoty podążać za nim. Nie spiesz się, bo ustaniesz – ostrzega zdrowie, ale człowiek nie ma ochoty go słuchać. Wreszcie człowiek się męczy i zwalnia – przez pewien czas idą ze zdrowiem obok siebie. Po pewnym czasie to zdrowie zaczyna wysuwać się na prowadzenie, jego towarzysz zaś nie może nadążyć. Iść nie mogę, prowadź mnie – prosi zdrowie, to zaś odpowiada, że trzeba było słuchać jego wcześniejszych ostrzeżeń i znika, zostawiając człowieka samego. W ten sposób przedstawione zostają trzy etapy życia. Najpierw, w młodości, człowiek nie dba o swoje ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

O rybach dobrych i złych

Nie, to nie będzie bajka o posłusznych i niegrzecznych rybkach, choć z pewnością nie jeden z nas chciałby oderwać się od codziennej rzeczywistości, powspominać okres dzieciństwa i poczuć, przynajmniej na chwilę, błogą beztroskę. Czy ktoś dziś słyszał o rybach dobrych i złych? Prędzej możemy się dowiedzieć o rybach świeżych lub zepsutych; o tym, że cuchnące odświeżają, zmieniają datę przydatności do spożycia i sprzedają prawie jako wczoraj złowione. Ale o dobrych i złych ktoś słyszał? Rzadko, a szkoda, bo dobre mogą przynieść z sobą dobro, a złe...