Przejdź do głównej zawartości

Czy należy ograniczyć spożywanie cholesterolu w diecie? Część 1

W Stanach Zjednoczonych co pięć lat prawo amerykańskie nakazuje opublikowanie nowych zaleceń dietetycznych, które mają na celu obniżenie ryzyka chorób wśród Amerykanów. Zalecenia te publikuje się w dokumencie zwanym Dietary Guidelines for Americans. W zależności od edycji wydania dokument zawiera również rok, który wskazuje, na który okres czasu dane wydanie jest aktualne. Najnowsza edycja tego dokumentu nazywa się Dietary Guidelines for Americans 2015, co oznacza, że zawarte w tym dokumencie zalecenia są aktualne między rokiem 2015 a 2020.

Jedną z głównych zmian odnośnie zawartych zaleceń dietetycznych jest nie zamieszczenie zalecenia ograniczenia spożycia cholesterolu. W podtytule dokumentu “Cholesterol” czytamy: “Poprzednio zalecenia Dietary Guidelines for Americans ograniczały spożycie cholesterol do 300 mg na dzień. Wersja dokumentu na rok 2015 nie będzie zawierała tego zalecenia, ponieważ dostępne dowody wskazują na brak istotnego związku między spożyciem cholesterolu z dietą a poziomem cholesterolu w surowicy krwi, zgodnie z konkluzja raportu AHA/ACC. Cholesterol nie jest składnikiem odżywczym, którego nadmierną konsumpcją należy się przejmować”.1 AHA/ACC to skróty oznaczające American Heart Association (Amerykańskie Stowarzyszenie Kardiologiczne) i American College of Cardiology (Amerykańskie Kolegium Kardiologiczne). W dokumencie znajdują się dwa przypisy przy zaleceniu nie ograniczania cholesterolu. Pierwszy z nich to przypis do wspomnianego raportu wydanego przez Amerykańskie Stowarzyszenie Kardiologiczne/ Amerykańskie Kolegium Kardiologiczne. Drugi to przypis do jednej z metaanaliz opublikowanej w roku 2013, w której oszacowano wpływ spożycia jaj na wystąpienie chorób sercowo-naczyniowych.

We wspomnianym dokumencie AHA/ACC znajduje się kilkanaście wzmianek do cholesterolu spożywanego w diecie. Jedna z nich to wzmianka w spisie treści, dwie w podtytule artykułu, cztery w opisie tzw. diety DASH, trzy w tytułach lub podtytułach jednej z tabel, dwie w podtytule, w którym opisane są zalecenia do dalszych badań. Oprócz wyżej wymienionych, dokument zawiera następujące zalecenia: „Nie ma wystarczających dowodów, aby stwierdzić, czy obniżenie poziomu cholesterolu w diecie obniża LDL-C”. LDL-C to skrót tak zwanego „złego” cholesterolu, czyli cholesterolu LDL. Ciekawostką może być fakt, że w tym dokumencie znajdują się 133 przypisy i ani jeden z nich nie odnosi się do choćby tylko jednego badania, które wspierałoby wyżej przytoczoną konkluzję. Przypisów do badań, które oszacowały wpływ cholesterolu w diecie na cholesterol w surowicy krwi po prostu nie zamieszczono, tak jak nie zamieszczono żadnej analizy badań, co do wpływu spożywanego cholesterolu na jego poziom w surowicy krwi.2 Drugi przypis w najnowszej wersji Dietary Guidelines for Americans to metaanaliza, w której oszacowano wpływ spożycia jaj na ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych i cukrzycy3. Dokument napisany został przez naukowców z trzech różnych krajów – Stanów Zjednoczonych, Japonii i Korei. Swoją metaanalizę oparli na 22 grupach badanych (16 z nich przeprowadzono w USA, 4 w Japonii i po jednym w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii), w których uczestniczyło od 1600 do 90735 osób. Badania trwały od 5,8 do 20 lat. Wyniki wykazały, że osoby spożywające największą ilość jaj (≥ 1 na dzień) w porównaniu do tych, które spożywały ich najmniejszą ilość (poniżej 1 dziennie) miały o 4% niższe ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, o 3% niższe ryzyko wystąpienia niedokrwistości serca, o 7% niższe ryzyko wystąpienia wylewu i o 2% niższe ryzyko śmierci wskutek niedokrwistości serca. Rożnica, jeśli chodzi o ryzyko wystąpienia lub śmierci wskutek tych chorób miedzy osobami z najwyższym spożyciem jaj w porównaniu do osób z ich najniższym spożyciem, nie była znacząca statystycznie. Według tej samej metaanalizy osoby z najwyższą ilością spożywanych jaj, u których zdiagnozowano wcześniej cukrzycę, miały o 69% wyższe ryzyko powstania chorób sercowo-naczyniowych w porównaniu do osób z najniższym spożyciem. Ta różnica była znacząca statystycznie. Na bazie tej samej metaanalizy wykazano również, że osoby z najwyższą konsumpcją jaj miały o 42% wyższe ryzyko diagnozy cukrzycy. „Ta metaanaliza sugeruje, że nie istnieje związek miedzy konsumpcją jaj a wystąpieniem chorób sercowo-naczyniowych czy też śmierci nimi spowodowanej wśród ogólnej populacji. Natomiast spożycie jaj może być związane z większym ryzykiem wystąpienia cukrzycy typu 2 wśród ogólnej populacji i chorób sercowo-naczyniowych jako komplikacji cukrzycowej”.3

Jaja stanowią najlepsze źródło cholesterolu z produktów spożywanych na co dzień (inne produkty typu wątroba, nerki czy mózg zawierają znacznie większą ilość cholesterolu, ale nie są one spożywane tak często jak jaja). Dlatego konkluzje płynące z tej metaanalizy odnoszą się nie tylko do samych jaj, ale również cholesterolu. Chyba już w tym momencie warto zadać pytanie: czy faktycznie “cholesterol nie jest składnikiem odżywczym, którego nadmierną konsumpcją należy się przejmować”, jak mówią najnowsze zalecenia dietetyczne w jednym z wyżej wspomnianych dokumentów? Według wyników wyżej wspomnianej metaanalizy, na której autorzy oparli swoje najnowsze zalecenia, osoby mające cukrzycę (i chyba ci, którzy świadczą tym osobom opiekę lekarską) powinny się nim przejąć, skoro wyższe jego spożycie podwyższa ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych wśród cukrzyków. Podobnie, każda osoba spożywająca jaja powinna przejąć się tym, że ich spożycie powoduje wzrost ryzyka powstania cukrzycy.

Chyba jeszcze bardziej ciekawym jest fakt, że w tym samym roku, w którym opublikowano wyżej wspomnianą metaanalizę (ten dokument opublikowano w styczniowej edycji roku 2013 pisma naukowego American Journal of Clinical Nutrition), inni autorzy opublikowali metaanalizę na ten sam temat (ta metaanaliza wyszła w sierpniowej edycji pisma Artheriosclerosis).4 Oparta została na 14 badaniach (9 z USA, 4 z innych krajów zachodnich i jedno z Chin) z udziałem 320778 uczestników (od 488 do 117943 w zależności od badania). Jej wyniki wykazały o 19% wyższe ryzyko powstania chorób sercowo-naczyniowych wśród osób z najwyższym spożyciem jaj w porównaniu do osób z ich najniższym spożyciem. Ryzyko wśród osób z cukrzycą z największym spożyciem jaj było o 83% wyższe w porównaniu do osób, które nie miały cukrzycy. Ryzyko powstania cukrzycy było o 68% wyższe wśród osób z największym ich spożyciem. Według jej autorów, spożycie czterech jaj na tydzień podwyższa ryzyko powstania chorób sercowo-naczyniowych o 6%. To samo spożycie podwyższa ryzyko wystąpienia tych chorób wśród osób z cukrzycą o 40%. Takie spożycie jaj podwyższa ryzyko wystąpienia cukrzycy o 29%. Autorzy również wskazali na to, że w oddzielnej analizie, w której oszacowali wpływ spożycia jaj na powstanie chorób sercowo-naczyniowych według wyników badań amerykańskich w porównaniu do wyników badań z innych krajów, ryzyko w tej ostatniej grupie było 2 razy większe w porównaniu do amerykańskich wyników, gdzie ryzyko było o 13% wyższe. Autorzy wywnioskowali, że “nasze badanie sugeruje, że związek między spożyciem jaj a wystąpieniem chorób sercowo-naczyniowych i cukrzycą odzwierciedla ilość ich spożycia”.4

Chyba na miejscu jest zadanie pytania dlaczego jedna metaanaliza nie wykazała związku między wystąpieniem chorób układu sercowo-naczyniowego, a inna taki związek wykazała? Może jeszcze ważniejszym jest pytanie, dlaczego autorzy wyżej wspomnianego dokumentu Dietary Guidelines for Americans, w którym zamieszczono najnowsze zalecenia dietetyczne dla Amerykanów, oparli swoje zalecenia na wnioskach jednej z tych analiz, zupełnie pomijając wnioski z tej drugiej? Niektóre z przypisów zamieszczonych w ich dokumencie wydane zostały w roku 2014, zatem wyjaśnieniem nie może być, że prace nad dokumentem zakończono zanim ta druga metaanaliza została opublikowana w sierpniu 2013 roku. Kolejne pytanie: dlaczego ten dokument powołuje się na najnowsze zalecenia Amerykańskiego Stowarzyszenia Kardiologicznego i Amerykańskiego Kolegium Kardiologicznego, w których nie ma żadnej analizy wpływu cholesterolu spożywanego z dietą na jego poziom w surowicy krwi, czy też jego wpływu na powstanie chorób sercowo-naczyniowych?
Cdn.

Roman Pawlak, Ph.D, RD

Associate Professor
East Carolina University

Źródła:
  1. USDA. Scientific report of the 2015 Dietary Guidelines Advisory Committee. http://health.gov/dietaryguidelines/2015-scientific-report/pdfs/scientific-report-of-the-2015-dietary-guidelines-advisory-committee.pdf. Accessed 09/08/2015.
  2. Eckel RH, Jakicic JM, Ard JD, de Jesus JM, Houston Miller N, Hubbard VS, Lee IM, Lichtenstein AH, Loria CM, Millen BE, Nonas CA, Sacks FM, Smith SC Jr, Svetkey LP, Wadden TA, Yanovski SZ, Kendall KA, Morgan LC, Trisolini MG, Velasco G, Wnek J, Anderson JL, Halperin JL, Albert NM, Bozkurt B, Brindis RG, Curtis LH, DeMets D, Hochman JS, Kovacs RJ, Ohman EM, Pressler SJ, Sellke FW, Shen WK, Smith SC Jr, Tomaselli GF; American College of Cardiology/American Heart Association Task Force on Practice Guidelines. 2013 AHA/ACC guideline on lifestyle management to reduce cardiovascular risk: a report of the American College of Cardiology/American Heart Association Task Force on Practice Guidelines. Circulation. 2014;24;129(25 Suppl 2):S76-S99.
  3. Shin JY, Xun P, Nakamura Y, He K. Egg consumption in relation to risk of cardiovascular disease and diabetes: a systematic review and meta-analysis. Am J Clin Nutr. 2013 Jul;98(1):146-59.
  4. Li Y, Zhou C, Zhou X, Li L. Egg consumption and risk of cardiovascular diseases and diabetes: a meta-analysis. Atherosclerosis. 2013;229(2):524-30.

Komentarze

  1. Czy w badaniach brano pod uwagę specjalne przygotowanie jaja do spożycia? aby jajo pochodziło z hodowli organicznej? Nie biorę też poważnie pod uwagę badań gdzie cholesterolem karmi się króliki, które naturalnie są weganami. To raczej normalne, że po paru tygodniach takie zwierzę po nienaturalnej dla siebie diecie zacznie wykazywać spore anomalie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wysoki poziom trójglicerydów:
    - w połączeniu z niskim poziomem cholesterolu HDL stanowi najgroźniejszy czynnik ryzyka chorób układu krążenia.

    Zaburzenia czynności wątroby mogą doprowadzić do podnoszenia się poziomu cholesterolu, ponieważ to właśnie wątroba produkuje cholesterol HDL i LDH.

    Zdrowa wątroba kontroluje poziom cholesterolu. Także stłuszczenia wątroby mogą mieć związek ze zbyt wysokim poziomem cholesterolu. Zaleca się przeprowadzić kurację oczyszczającą wątrobę.

    Sok dla osób z wysokim poziomem cholesterolu. 2 liście mniszka lekarskiego albo kapusty, 1 ząbek czosnku albo ½ czerwonej cebuli, pomarańcza, grejpfrut, jabłko, rzodkiewka z liśćmi.
    info terapiasokami.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Należy się zastanowić czy wysoki poziom cholesterolu jest szkodliwy. Wg. badań ale tych prawdziwych to nie. A co do spożywania jaj to nie jaja są szkodliwe tylko zależy ile chlebka się do nich zje. To jest problem ale niestety lepiej skupić się na najlepszym pokarmie świata. Jaja trzeba jeść a nie robić sobie jaja z jaj. Ja jem same żółtka i jem ich dużo dużo więcej niż uwzględniono w tych badaniach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Czy Jan Chrzciciel był wegetarianinem?

Zgodnie z twierdzeniem zawartym w Mt 3,4 oraz Mk 1,6 dieta Jana Chrzciciela składała się z „szarańczy i miodu leśnego” [gr. akrides , l.mn. słowa akris ]. Nie wiadomo, czy ewangeliści mieli na myśli, że Jan nie jadał niczego innego poza szarańczą i miodem leśnym, czy też, że stanowiły one główne składniki jego pożywienia. Możliwe jest również, że „szarańcza i miód leśny” uważane były za składniki wyróżniające dietę proroka, podobnie jak „odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany” sprawiały, że był uważany za następcę starożytnych proroków. Jan mógł też ograniczać się do spożywania „szarańczy i miodu leśnego” tylko wtedy, gdy inne produkty spożywcze nie były łatwo dostępne. „Szarańcza i miód leśny” mogły w końcu stanowić jedynie przykłady różnorodnych produktów spożywczych dostępnych w naturze, a nazwy te należy traktować jako stosowany w krajach Orientu obrazowy sposób na podkreślenie jego samotniczego, pełnego wstrzemięźliwości życia, które wiódł z dala od ludzi. Z uwagi na fak...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Człowiek i zdrowie

Posłuchajcie bajki... Bajka Ignacego Krasickiego „Człowiek i zdrowie” jest smutną uwagą nad bezmyślnością, z jaką ludzie traktują swoje ciała. W utworze przedstawione zostają dwie postacie – człowiek, który oczywiście oznacza wszystkich ludzi i zantropomorfizowane zdrowie. Bohaterowie idą razem jakąś nieokreśloną drogą – drogą tą jest oczywiście życie. Na początku człowieka rozpiera energia, chce biec i denerwuje się, że zdrowie nie ma ochoty podążać za nim. Nie spiesz się, bo ustaniesz – ostrzega zdrowie, ale człowiek nie ma ochoty go słuchać. Wreszcie człowiek się męczy i zwalnia – przez pewien czas idą ze zdrowiem obok siebie. Po pewnym czasie to zdrowie zaczyna wysuwać się na prowadzenie, jego towarzysz zaś nie może nadążyć. Iść nie mogę, prowadź mnie – prosi zdrowie, to zaś odpowiada, że trzeba było słuchać jego wcześniejszych ostrzeżeń i znika, zostawiając człowieka samego. W ten sposób przedstawione zostają trzy etapy życia. Najpierw, w młodości, człowiek nie dba o swoje ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

O rybach dobrych i złych

Nie, to nie będzie bajka o posłusznych i niegrzecznych rybkach, choć z pewnością nie jeden z nas chciałby oderwać się od codziennej rzeczywistości, powspominać okres dzieciństwa i poczuć, przynajmniej na chwilę, błogą beztroskę. Czy ktoś dziś słyszał o rybach dobrych i złych? Prędzej możemy się dowiedzieć o rybach świeżych lub zepsutych; o tym, że cuchnące odświeżają, zmieniają datę przydatności do spożycia i sprzedają prawie jako wczoraj złowione. Ale o dobrych i złych ktoś słyszał? Rzadko, a szkoda, bo dobre mogą przynieść z sobą dobro, a złe...