Przejdź do głównej zawartości

O nowotworze, którego pomylono z rakiem

Historia przypadku Jakuba miała smutny początek, ale radosny koniec. Tamtego dnia nie mógł myśleć o niczym innym, jak tylko o jednym – widział swój pogrzeb i płaczącą nad grobem żonę. A wszystko dlatego, że podczas wizyty w poradni usłyszał z ust lekarza, że zmiany, jakie miał na ciele, to zmiany nowotworowe... 

Jakub przypuszczał, że miękkie w dotyku, czasami przesuwalne i ogólnie bezbolesne guzki mogą wróżyć coś niedobrego. Gdy lekarz wypowiedział słowo „nowotwór” Jakub zaniemówił. Był wstrząśnięty. Nie mogąc się pogodzić z postawioną diagnozą, szybko wyszedł z gabinetu. „Jak lekarz mógł z takim spokojem powiedzieć mi, że mam raka! - wołał w sercu. - Przecież to koniec! Koniec!”. Gdy w towarzystwie małżonki, dogłębnie przejęty swoją „śmiertelną chorobą”, udał się wkrótce na kolejną wizytę, dowiedział się, że tłuszczaki, których miał najwięcej na plecach, to nie rak, i że nie stanowią one zagrożenia życia, bo należą do grupy nowotworów łagodnych. Tego szczęśliwego dnia usłyszał też, że w jego przypadku nie jest konieczne nawet leczenie, bo guzy nie powodują bólu, ani nie ograniczają ruchów. Odtąd Jakub oddychał pełną piersią i do dziś cieszy się życiem*.

Zajmując się promocją zdrowia zauważam, że nader często nowotwory kojarzone są błędnie z rakiem. Tak było i u Jakuba. Nazewnictwo medyczne, którym posługują się specjaliści, stanowiło już nie raz przyczynę krótkiego (na szczęście!) załamania psychicznego. Tak samo już nie raz, ani nie dwa, w wyobraźni pochowano chorego na raka, bo założono, zgodnie z nieaktualnymi poglądami, że rak zawsze jest chorobą nieuleczalną. Przy okazji wstawienia na blog wykładu na temat wpływu diety na powstawanie nowotworów, dr. Jerzego Gubernatora, postanowiłam dwa słowa o tym napisać, bo przecież edukacji nigdy nie za dużo.

Niektórzy uważają określenia "rak" jako synonim nowotworu lub mówią, że rak to pojęcie kolokwialne, a nowotwór medyczne. Dlaczego tak jest? Hm... Może dlatego, że najczęstszymi nowotworami złośliwymi są właśnie raki (ponad 90%). Tymczasem okazuje się, że rak jest tylko jedną z wielu postaci nowotworów. Rak jest nowotworem złośliwym, ale nie każdy nowotwór złośliwy jest rakiem, raki bowiem to cała grupa chorób nowotworowych wywodzących się z tkanki nabłonkowej.

Najogólniej mówiąc, nowotwory to grupa chorób. Dzieli się je na łagodne (niezłośliwe) i złośliwe (zdarzają się także tzw. nowotwory miejscowo złośliwe). Nowotwory łagodne dzieli się na nowotwory pochodzenia nabłonkowego oraz pochodzenia nienabłonkowego.

Nowotwory łagodne są dobrze ograniczone, często otorebkowane, rosną wolno, bez naciekania i niszczenia najbliższego otoczenia, czy tkanek sąsiednich. Nie dają też przerzutów. Po doszczętnym ich usunięciu, zwykle nie dochodzi do wznowy (ponowny rozrost nowotworu w tym samym miejscu) - są całkowicie wyleczalne.

Jeśli chodzi o nowotwory złośliwe, także dzieli się je na grupy, w zależności od tkanki, z której się wywodzą. Wśród nowotworów złośliwych są raki, mięsaki, chłoniaki, glejaki, czerniaki, struniaki i inne nowotwory. Raki (łac. carcinoma) to nowotwory złośliwe pochodzące z tkanki nabłonkowej. Do tej grupy należą najgroźniejsze i najczęstsze raki, takie jak rak płuca, piersi, jelita grubego, prostaty, żołądka, czy mniej częste raki skóry. Mięsaki (łac. sarcoma) wywodzą się z tkanki nienabłonkowej i występują w tkankach miękkich, takich jak mięśnie, natomiast chłoniaki (łac. lymphoma) są nowotworami złośliwymi układu chłonnego.

Nazwy nowotworów wywodzą się z nazw tkanek, w których pierwotnie się pojawiają. I tak np. gruczolaki to niezłośliwe nowotwory wywodzące się z nabłonka gruczołów wydzielania zewnętrznego i wewnętrznego, tłuszczaki to nowotwory z tkanki tłuszczowej, włókniaki to nowotwory z tkanki łącznej, nerwiaki to nowotwory z obwodowego układu nerwowego, a mięśniaki to nowotwory z tkanki mięśniowej.

Nowotwory złośliwe występują pod wieloma postaciami. Każdy rodzaj nowotworu złośliwego jest niebezpieczny dla życia człowieka. Cechą charakterystyczną nowotworów złośliwych jest szybki wzrost, brak otorebkowania i wszczepianie się w zdrową tkankę z tworzeniem nacieków i przerzutów.

Warto znać ten podstawowy podział nowotworów i pamiętać, że nie każdy nowotwór jest nowotworem złośliwym, nie każdy nowotwór złośliwy jest rakiem, ale każdy rak jest nowotworem złośliwym (podobnie - nie każdy guz jest rakiem, a rak wcale nie musi być guzem). Większość nowotworów wykryta we wczesnym stadium jest w pełni uleczalna. Dlatego tak kapitalne znaczenie ma regularne wykonywanie badań profilaktycznych, takich jak badanie piersi i cytologia u kobiet oraz zdjęcia rentgenowskie płuc i badanie prostaty u mężczyzn. W leczeniu nowotworu ważne jest szybkie ustalenie z jakiego narządu on pochodzi, jak bardzo się już rozrósł i czy dał przerzuty do innych tkanek. Dzięki osiągnięciom współczesnej onkologii rak przestaje być wyrokiem śmierci, przestaje być chorobą śmiertelną, czego dowiodły setki przypadków osób, które go pokonały. Dziś rak nazywany jest coraz częściej schorzeniem przewlekłym, podobnie jak cukrzyca czy miażdżyca.

Tych, którzy nie zapoznali się jeszcze z treścią wykładu dr. Gubernatora, gorąco zachęcam nie tylko do przesłuchania, ale i przyswojenia przedstawionych wiadomości, a co najważniejsze, do wdrożenia w życie zasad profilaktyki przeciwnowotworowej. Badania naukowe, również te, na które powołuje się dr Gubernator dowodzą, że ograniczenie lub wyeliminowanie z diety produktów pochodzenia zwierzęcego (głównie mięsa i nabiału) zmniejsza wyraźnie ryzyko zapadnięcia na chorobę nowotworową. Sama wiedza nie zmienia nas. To zastosowanie wiedzy w praktyce przynosi korzyści.

Wierząc, że temat jest zawsze na czasie, zaprosiliśmy w miesiącu kwietniu dr. Jerzego Gubernatora do Poznania, celem przedstawienia wykładu na temat alternatywnych metod leczenia nowotworów. Znamy wiele metod leczenia nowotworów - te tradycyjne, jak operacja, radioterapia i chemioterapia, jak i najnowsze, takie jak terapia celowana i immunoterapia. Choć nie zawsze przynoszą one pożądany skutek, to coraz częściej ratują ludzkie życie. Dzięki nim dzieci zachowują rodziców, a rodzice dzieci. Gdyby jeszcze te terapie zabijały na przykład samego guza, nie szkodząc zdrowym tkankom i narządom... Na alternatywne metody leczenia specjaliści patrzą wciąż jeszcze z przymrużeniem oka. Jednak i te metody walki z nowotworami, mimo że wciąż nie promowane przez polską medycynę akademicką, są w świecie z powodzeniem stosowane, dając w wielu przypadkach nie tylko nadzieję, ale i pełne zwycięstwo nad chorobą.

Agata Radosh

Konsultacja dr n. med. Dariusz Stencel

* Historia wymyślona na potrzeby felietonu.

Komentarze

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Czy Jan Chrzciciel był wegetarianinem?

Zgodnie z twierdzeniem zawartym w Mt 3,4 oraz Mk 1,6 dieta Jana Chrzciciela składała się z „szarańczy i miodu leśnego” [gr. akrides , l.mn. słowa akris ]. Nie wiadomo, czy ewangeliści mieli na myśli, że Jan nie jadał niczego innego poza szarańczą i miodem leśnym, czy też, że stanowiły one główne składniki jego pożywienia. Możliwe jest również, że „szarańcza i miód leśny” uważane były za składniki wyróżniające dietę proroka, podobnie jak „odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany” sprawiały, że był uważany za następcę starożytnych proroków. Jan mógł też ograniczać się do spożywania „szarańczy i miodu leśnego” tylko wtedy, gdy inne produkty spożywcze nie były łatwo dostępne. „Szarańcza i miód leśny” mogły w końcu stanowić jedynie przykłady różnorodnych produktów spożywczych dostępnych w naturze, a nazwy te należy traktować jako stosowany w krajach Orientu obrazowy sposób na podkreślenie jego samotniczego, pełnego wstrzemięźliwości życia, które wiódł z dala od ludzi. Z uwagi na fak...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Człowiek i zdrowie

Posłuchajcie bajki... Bajka Ignacego Krasickiego „Człowiek i zdrowie” jest smutną uwagą nad bezmyślnością, z jaką ludzie traktują swoje ciała. W utworze przedstawione zostają dwie postacie – człowiek, który oczywiście oznacza wszystkich ludzi i zantropomorfizowane zdrowie. Bohaterowie idą razem jakąś nieokreśloną drogą – drogą tą jest oczywiście życie. Na początku człowieka rozpiera energia, chce biec i denerwuje się, że zdrowie nie ma ochoty podążać za nim. Nie spiesz się, bo ustaniesz – ostrzega zdrowie, ale człowiek nie ma ochoty go słuchać. Wreszcie człowiek się męczy i zwalnia – przez pewien czas idą ze zdrowiem obok siebie. Po pewnym czasie to zdrowie zaczyna wysuwać się na prowadzenie, jego towarzysz zaś nie może nadążyć. Iść nie mogę, prowadź mnie – prosi zdrowie, to zaś odpowiada, że trzeba było słuchać jego wcześniejszych ostrzeżeń i znika, zostawiając człowieka samego. W ten sposób przedstawione zostają trzy etapy życia. Najpierw, w młodości, człowiek nie dba o swoje ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

O rybach dobrych i złych

Nie, to nie będzie bajka o posłusznych i niegrzecznych rybkach, choć z pewnością nie jeden z nas chciałby oderwać się od codziennej rzeczywistości, powspominać okres dzieciństwa i poczuć, przynajmniej na chwilę, błogą beztroskę. Czy ktoś dziś słyszał o rybach dobrych i złych? Prędzej możemy się dowiedzieć o rybach świeżych lub zepsutych; o tym, że cuchnące odświeżają, zmieniają datę przydatności do spożycia i sprzedają prawie jako wczoraj złowione. Ale o dobrych i złych ktoś słyszał? Rzadko, a szkoda, bo dobre mogą przynieść z sobą dobro, a złe...