Przejdź do głównej zawartości

Skonsumować własny Sukces

Choć pytanie „czy chętnie czytasz książki?” pobrzmiewa nieco banalnie, to z punktu widzenia naukowego jest to pytanie na miarę „to be or not to be”. Zakładam, że masz swoje ulubione czasopismo. Litery, zdania, strony czasopism lub książek są istotną częścią składową naszego menu myślowego i tym samym ważnym elementem wpływającym na stan mózgu. Jest to w pewnym sensie „pokarm” dla umysłu, który może mieć nie mały wpływ na życiowy sukces lub porażkę. I chyba nie ma się tu w zasadzie z czym nie zgodzić, bo choć może nie wszyscy znamy powody, to na pewno popieramy akcję „Cała Polska czyta dzieciom”.

Oddaj się właściwej lekturze


Nie będę również odkrywcza jeśli powiem, że książka to nauczycielka życia i wartości. Zdrowa, czysta, wartościowa, będzie dla umysłu tym samym, co zdrowe pożywienie dla ciała. Dobra książka buduje właściwe postawy, kształtuje szlachetny charakter i rozwija horyzonty. Dobra książka nie tylko nas wzmocni i ubogaci, lecz nada też znaczenia naszemu życiu i wypracuje w nas postawy bohaterów, którymi będziemy zachwyceni. Jednych pobudzi do wyzwań, zdobywania świata, innym odsłoni kulisy meandrów losów ludzkich i wyzwoli ciekawość otaczających nas zjawisk. Dzięki temu poznawczość, odkrywanie tego co wokoło oraz panowanie nad tym, staje się naszym udziałem, aż w końcu stanie się drogą do sukcesu.


Przypomina mi się wpis do pamiętnika z czasów dzieciństwa: Książki to prawdziwi twoi przyjaciele - nie wyśmieją, nie zdradzą, a nauczą wiele. Rzeczywiście! To dzięki nim możemy obcować z największymi umysłami świata! Pozwala nam się na przenikanie myśli autora i rozwijanie własnej życiowej fabuły. Zatapiając się w książkę wielu z nas znika… W tym świecie pojawiamy się jako obserwator lub jeden z bohaterów w czytanych i przeżywanych książkach. Czytając możemy uszczknąć nieco z geniuszu autora, samemu nabyć mądrości i wiedzy. Biorąc książkę w ręce z zamiarem jej przeczytania wkraczamy na drogę sukcesu, a z każdą kolejną przybliżamy się do jego skonsumowania. Gdy zmniejszy się dystans między nami a autorem książki, skorzystamy na tym, to pewne i prawdziwe.

Nietrafiony strzał


Ale czy zdarzyło się, że jakąś książkę (z różnych powodów) do dziś dnia trzymasz na półce? Nieprzeczytaną. Niedawno, w typowym zabieganym dniu, będąc w salonie prasowym zauważyłam nowy magazyn, który zdecydowanie zachęcająco się prezentował. Porywający tytuł, doskonała szata graficzna, interesujące nagłówki. Wszystko to miało na celu nakłonić mnie do nabycia właśnie tego czasopisma. Zdawało się słyszeć dochodzący głos z okładki – „Agato - kup mnie !Kup mnie!...”. Pomyślałam, że moi chłopcy również się ucieszą … samochody, sport etc. Wśród nagłówków - czytam - „Raport medyczny”. O! To coś i dla mnie będzie - pomyślałam. Cena też całkiem przystępna, więc kupiłam. Ale cóż... W domu rozczarowanie. Okazało się, że nie o to mi chodziło. Nietrafiony zakup... Ani „Raport medyczny”, ani pozostałe treści nie spełniły oczekiwań i kryteriów poprawności… raczej nigdy więcej już tego błędu nie popełnię. Wdrażam żelazną zasadę - nic w pośpiechu! Muszę poświęcić czas na zapoznanie się z wnętrzem czasopisma, zanim podejmę decyzję o jego zakupie. I w tym przypadku sprawdza się odwieczna prawda mówiąca o tym, że choć zewnętrzne piękno może być urzekające, to wartość ma jedynie to co jest wewnątrz…

Książka książce nie równa


Mniemam, że już starożytni mawiali: pokaż mi co czytasz, a powiem ci kim jesteś. Choć nie jest to prawdą w 100%, to jest jakąś regułą. Charakter człowieka ujawnia się nie tylko w jego reakcjach na bodźce zewnętrzne, nie tylko w jego wyglądzie, wypowiedziach, ale też w wyborze prasy i książek jakie czyta…

Jak wysokie i trudne cele stawiasz książce którą wybierasz? Czego oczekujesz od książki? Przyznasz rację, że również zdarzają się książki (teksty) wprowadzające nas w przygnębienie, napawające lękiem, strachem i niepokojem. Niektóre szerzą zgubne idee, i to niekoniecznie te, które były przez wieki zakazane. Są i takie, po których trudno „dojść do siebie” i powrócić do rzeczywistości. Jak to mówią -„papier wszystko przyjmie”. Ale nie koniecznie ludzki umysł, który często podatny jest na uznanie kłamstwa za prawdę i odwrotnie. Niestety łatwo go projektować i przez to nim manipulować również przez książkę. Np. treść brukowców, proklamujących wykręcony świat gwiazd filmowych, nie pozostaje bez echa w naszych domach. Na co dzień spotykamy się z afirmacją agresji, przemocy, wolnych związków, wyzwolonego seksu… To wdziera się do naszych umysłów drzwiami i oknami. Karmimy się tym…, a jesteśmy przecież tym co jemy… Czy wolność jest bez granic? Dzisiaj w księgarniach znajdziemy książki, które nigdy nie powinny się tam znaleźć. Oswajają one umysł (często młody) z praktykami charakterystycznymi dla systemów, których społeczeństwo - ogólnie - nie uznaje; których jesteśmy wrogami… Często, pod przykrywką miłej okładki i pociągającego tytułu, mamy promocję satanizmu i okultyzmu; treści zniekształcających obraz i charakter Boga. Zasady moralne są deptane, a fundamenty chrześcijańskiej wiary wykpiwane i ośmieszane.

Światem rządzi pieniądz i pisze się tak, aby się sprzedawało. Jeden z autorów nie mogąc sprzedać swojej książki, zmienił jej tytuł na namiętnie brzmiący (sic!), w wyniku czego sprzedaż jego książki skoczyła o kilkaset procent! Jednym z celów pisania książek jest zatem pobudzenie niskich namiętności. Zamiłowanie do takich „mało ambitnych” gatunków literackich może być przyczyną spaczenia wyobraźni, która przeniesie się na doświadczenie życiowe.

Czytanie książek o wątpliwej wartości literackiej, choć może sprzyjać imaginacji i rozszerzać słownictwo, jest w gruncie rzeczy toksyczne dla umysłu. Trzymajmy się zatem tych, którzy nie szukają książek o lekkiej, wyuzdanej i demonicznej treści. Dokładnie kontrolujmy ten rodzaj pokarmu, który wprowadzamy do mózgu. Wzrastajmy w mądrości, uczmy się odróżniać dobro od zła i prawdę od fałszu. Nie mieszajmy kłamstwa z prawdą… To co czytamy i oglądamy decyduje w dużym stopniu o sukcesie bądź porażce. O tym, kim będziemy i co w życiu osiągniemy.

Głód na Boga


W latach mojej młodości znałam osoby czytające z zapałem książki wydawnictwa Harlequin. Osobiście nigdy nie czułam pociągu do czytania romansów. Hm… Choć kochałam się w chłopcach…, jak chyba każda młoda dziewczyna, to jednak swoje pasje wtopiłam w inny klimat… Nie chciałam żyć w świecie flirtów i zdrad. Nie chciałam wnosić do mojego umysłu zmysłowych i nieczystych obrazów. Nie chciałam zasypiać z podniecającą historią… Byłam zdecydowanie bliżej myśli… religijnej. Jako nastolatka zafascynowałam się Biblią, a pociągnęły mnie ku niej proroctwa dotyczące przyszłości Europy. W tej więcej niż tysiąc trzysta stronicowej księdze znalazłam mnóstwo ponadczasowej mądrości i wiedzy. Zaczęłam odkrywać jej tajemnice. Znalazłam w niej Przyjaciela na całe życie… Znalazłam tam drogę do mojego szczęścia … do mojego sukcesu.

Nauka to potęgi klucz


Tak jak zabiegamy o pieniądze, aby egzystować lub podnieść jakość życia, tak należałoby zabiegać o wiedzę. Pożądać jej. Bez niej o prawdziwym sukcesie można tylko marzyć... Jeżeli chcemy żyć na „wyższym poziomie” musimy nieustannie edukować się i zdobywać wiedzę. Inwestować w wiedzę. Wiedza ubogaca życie. Wiedza to moc. Wiedza to lepsze zrozumienie. To narzędzie do uczynienia z nas ludźmi o szerszych horyzontach (nie ma obaw, że przepełnimy pojemność swojego mózgu :-). Wiedza pomoże nam osiągnąć więcej. Wiedza jest jakby kluczem, który otwiera wszystkie drzwi. Nadaje kierunek życiu. Wiedza też chronić może przed popełnieniem błędu. A nie zaszkodzi jedynie wtedy, gdy jest prawdziwa…

Wiedza nie jest mądrością. Mądrość wykorzystuje wiedzę. Rodzi się wśród codziennych doświadczeń. Ani wiedzy, ani mądrości, ani inteligencji nie kupimy w sklepie, jak gazety lub książki. Tajemnica jej zdobycia tkwi w pracy. Mózg trzeba zmuszać do ciągłej aktywności, czyli ciągle uczyć się jakichś nowych rzeczy, pogłębiać znajomość tego, co już znamy. Ukierunkowywać na sukces. Świetnie sprawdza się tu uczenie tekstów na pamięć.

Każdy ma swój początek


Nie urodziłam się w wielkim mieście. Nie pochodzę ze szlacheckiej rodziny. Nie wzrastałam wśród elity intelektualnej. Za sprawą pewnych okoliczności rozpoczął się we mnie proces „formowania się”. Zaczęłam chętnie przystawać do tych, którzy wiedzieli więcej, rozumieli głębiej i chcieli odnieść w życiu sukces. Przy nich ogarnął mnie głód wiedzy i życiowej mądrości. Zaczęłam ich szukać. Zaczęłam czytać. Teraz czas stał się cenniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, a pragnienie mądrości, Bożej mądrości… stało się dla mnie celem. Chcę tego więcej. Chcę zajść tą droga tak daleko jak tylko to możliwe… dla mnie. Uczę się milczeć w towarzystwie mądrzejszych ode mnie… Uczę się słuchać… Dopóki będę żyć, chcę się rozwijać, chcę wzrastać w poznaniu i mądrości.

Każdy ma swój początek. Być może to o czym piszę to dla ciebie coś oczywistego - Bóg umieścił cię w kochającej się rodzinie, dał ci mądrych rodziców, którzy zaszczepili w tobie pragnienie zdobywania wiedzy, inwestowali w ciebie, motywowali cię. Otrzymałeś chłonny umysł i szerokie horyzonty. Masz dobre wykształcenie. Jeśli tak jest - miałeś dobry początek! Ale co z tymi, których ścieżka rozpoczyna się w diametralnie innym miejscu niż twoja? Których otaczają przegrani, pokonani i nie chcący nic w życiu zmienić… Oni nie mają ambitnego celu w życiu. Nie widzą swoich talentów. Nie widzą zasadności uczenia się. Ukształtowani przez inny system wartości są pozbawieni wizji. Liczy się dla nich tylko tu i teraz.

Jednak nawet tacy, pozbawieni celu i ambicji, jeśli tylko zostaną pozytywnie pobudzeni przez innych i wsparci ich pomocą, mogą przebić się i wyjść poza ich teraźniejszy świat. Historia przytacza nam wiele przykładów ludzi, których determinacja i upór w dążeniu do bycia w życiu „kimś” (osobą szanowaną), wyniosły z przeciętności na wyżyny sławy. Poszerzając swoje horyzonty myślowe dochodzą oni do wniosku, że mogą przyswoić sobie każdą wiedzę. Czują się wreszcie wartościowi i akceptowani.

Zacząć we właściwym miejscu


„Bo Pan udziela mądrości, z ust Jego - wiedza, roztropność. (…) Szczęśliwy, kto mądrość osiągnął, mąż, który nabył rozwagi: bo lepiej ją posiąść niż srebro, ją raczej nabyć niż złoto, zdobycie jej lepsze od pereł, nie równe jej żadne klejnoty. W prawicy swej trzyma ona dni długie, w lewicy - bogactwo, pomyślność; jej drogi drogami miłymi, ku szczęściu wiodą wszystkie jej ścieżki. Dla tego, co strzeże jej, drzewem jest życia, a kto się jej trzyma - szczęśliwy”. Księga Przysłów (Przypowieści Salomona) 2, 6 ; 3,13-18

Sukces zależy do ciebie


W jakiejkolwiek jesteś dziś sytuacji, niezależnie od tego w jakim środowisku społecznym wzrastałeś, chcę ci powiedzieć, że nie musisz pozostać ofiarą sytuacji społecznej. Skoncentruj się na zdobywaniu wiedzy. Ceń książki. Badaj dogłębnie. Myśl logicznie. Odkryj swoje talenty i pasje, a potem poświęcaj im czas. Nawet jeśli masz ich niewiele. W życiu przecież nie ważne jest to ile masz talentów, ale to, co z nimi robisz... Nie porównuj się do innych, ale dawaj z siebie to co najlepsze. Ucz się na błędach (najlepiej cudzych). Jeśli będziesz zdecydowany, zawzięty w dążeniu do celu, jeśli będziesz wytrwale pracował i wykorzystasz swoje mocne strony, możesz pokonać przeciwności.

Tak jak wartościowe jedzenie wzmacnia organizm, tak sięganie po właściwą wiedzę przynosi powodzenie. Niech jedzeniem dla twojego umysłu będzie tylko to co wartościowe, odżywcze, co uszlachetni twój charakter i wzbogaci osobowość. Pięknie ukształtowany charakter to jedyna wartość, która ma znaczenie w życiu… Dokonuj koniecznie selekcji tytułów. Czytaj zwłaszcza to, co cię rozwinie i ubogaci wewnętrznie; co nauczy akceptować życie i pomoże stawać się lepszym człowiekiem. Pamiętaj - istnieje bardzo ścisły związek między tym, co czytasz, tym czego słuchasz, tym co jesz, a twoim umysłem. Dbaj o niego. Inwestycja w umysł, to najcenniejszy kapitał!

Ludzie stają się wielcy nie tylko dzięki odziedziczonym predyspozycjom, ale w główniej mierze dzięki właściwym wyborom, jakich każdego dnia dokonują. Zdolność do zmian, wyrwania się ze środowiska w którym się znalazłeś, leży w twoich rękach. Nie zaniedbaj siebie. Nie ma granic twojego rozwoju. Nie ma barier dla ludzi pragnących sukcesu.

Agata Radosh

Komentarze

  1. obowiązkiem człowieka względem Boga i ludzi jest własny rozwój

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Czy Jan Chrzciciel był wegetarianinem?

Zgodnie z twierdzeniem zawartym w Mt 3,4 oraz Mk 1,6 dieta Jana Chrzciciela składała się z „szarańczy i miodu leśnego” [gr. akrides , l.mn. słowa akris ]. Nie wiadomo, czy ewangeliści mieli na myśli, że Jan nie jadał niczego innego poza szarańczą i miodem leśnym, czy też, że stanowiły one główne składniki jego pożywienia. Możliwe jest również, że „szarańcza i miód leśny” uważane były za składniki wyróżniające dietę proroka, podobnie jak „odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany” sprawiały, że był uważany za następcę starożytnych proroków. Jan mógł też ograniczać się do spożywania „szarańczy i miodu leśnego” tylko wtedy, gdy inne produkty spożywcze nie były łatwo dostępne. „Szarańcza i miód leśny” mogły w końcu stanowić jedynie przykłady różnorodnych produktów spożywczych dostępnych w naturze, a nazwy te należy traktować jako stosowany w krajach Orientu obrazowy sposób na podkreślenie jego samotniczego, pełnego wstrzemięźliwości życia, które wiódł z dala od ludzi. Z uwagi na fak...

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

Człowiek i zdrowie

Posłuchajcie bajki... Bajka Ignacego Krasickiego „Człowiek i zdrowie” jest smutną uwagą nad bezmyślnością, z jaką ludzie traktują swoje ciała. W utworze przedstawione zostają dwie postacie – człowiek, który oczywiście oznacza wszystkich ludzi i zantropomorfizowane zdrowie. Bohaterowie idą razem jakąś nieokreśloną drogą – drogą tą jest oczywiście życie. Na początku człowieka rozpiera energia, chce biec i denerwuje się, że zdrowie nie ma ochoty podążać za nim. Nie spiesz się, bo ustaniesz – ostrzega zdrowie, ale człowiek nie ma ochoty go słuchać. Wreszcie człowiek się męczy i zwalnia – przez pewien czas idą ze zdrowiem obok siebie. Po pewnym czasie to zdrowie zaczyna wysuwać się na prowadzenie, jego towarzysz zaś nie może nadążyć. Iść nie mogę, prowadź mnie – prosi zdrowie, to zaś odpowiada, że trzeba było słuchać jego wcześniejszych ostrzeżeń i znika, zostawiając człowieka samego. W ten sposób przedstawione zostają trzy etapy życia. Najpierw, w młodości, człowiek nie dba o swoje ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

O rybach dobrych i złych

Nie, to nie będzie bajka o posłusznych i niegrzecznych rybkach, choć z pewnością nie jeden z nas chciałby oderwać się od codziennej rzeczywistości, powspominać okres dzieciństwa i poczuć, przynajmniej na chwilę, błogą beztroskę. Czy ktoś dziś słyszał o rybach dobrych i złych? Prędzej możemy się dowiedzieć o rybach świeżych lub zepsutych; o tym, że cuchnące odświeżają, zmieniają datę przydatności do spożycia i sprzedają prawie jako wczoraj złowione. Ale o dobrych i złych ktoś słyszał? Rzadko, a szkoda, bo dobre mogą przynieść z sobą dobro, a złe...