Przejdź do głównej zawartości

Ryby - produkt, którego lepiej unikać

Niedawno spędziłam kilka dni nad ulubionym jeziorem, więc siłą rzeczy, znów myślałam o rybach. A tak naprawdę, nie tylko myślałam, ale też rozmawiałam z wędkarzami i amatorami ryb. Po powrocie do domu, wcale nie w pragnieniu napisania kolejnego felietonu na temat ryb, przewertowałam jedną z książek. Zajrzałam do rozdziału o produktach, których lepiej unikać. A tam - po raz kolejny o rybach... I dostałam szwunga.

Autor książki, o której piszę, to dr Neal Barnard, wybitność naukowa, prezes Komitetu Lekarzy Odpowiedzialnej Medycyny, organizacji, która zrzesza setki lekarzy i propaguje medycynę zapobiegawczą. Komitet uważa, że przyczyną większości ciężkich i przewlekłych chorób jest niewłaściwy sposób odżywiania się, przede wszystkim spożywanie pokarmów obfitujących w tłuszcze, cholesterol, sól, konserwanty, a pozbawionych witamin i minerałów oraz błonnika. Przekonuje, że w trosce o zdrowie należy radykalnie zmienić swoją dietę. Przede wszystkim należy zrezygnować ze spożywania mięsa i jego przetworów oraz produktów mlecznych. Nowa dieta powinna opierać się na ziarnach zbóż i ich przetworach, nasionach roślin strączkowych, warzywach i owocach.

W ostatnim czasie poświęca się rybom sporo uwagi, akcentując wartość profilaktyczno – zdrowotną. Ale co z toksycznością dzisiejszych ryb? Choć rzeczywiście niektóre gatunki ryb zawierają np. dużo mniej tłuszczu niż wołowina czy drób, albo są bogate w kwasy omega 3, to mimo to, nie można zaliczyć ich do zdrowego pożywienia. Choroby nowotworowe mnożą się jak grzyby po deszczu, a współczesna dietetyka wcale nie bierze pod uwagę zagrożeń jakie niesie ze sobą ich spożywanie.

Poniżej chcę przytoczyć kilka fragmentów z książki dr. Barnarda, które pomogą zrozumieć, dlaczego lepiej ryb unikać. „Radzę zweryfikować przekonanie, że kurczaki i ryby są składnikami zdrowej diety. Zawartość cholesterolu w mięsie kurczaka, jest taka sama jak w wołowinie (…), jest to ten sam rodzaj tłuszczu, który zmniejsza światło naczyń wieńcowych. (…) Jeśli chodzi o ryby, niosą one niebezpieczeństwa szczególnego rodzaju, mianowicie skażenie substancjami chemicznymi. Poważny problem to PCB [polichlorowane bifenyle – substancje o silne rakotwórczych własnościach, mogące wywoływać nowotwory, choroby układów immunologicznego i nerwowego, uszkodzenia wątroby, bezpłodność, a także uszkodzenie płodu u kobiet w ciąży - przyp. mój, na podst. Wikipedii] (…). Jeśli spożyje się rybę lub mięso zwierzęcia skażonego związkami PCB, pozostają one w organizmie i kumulują się. (…) Consumer Reports podaje, że związki PCB występują w 43% łososi, w połowie ryb z rodziny Coregoindae [siejowate – przyp. mój], oraz w 25% populacji mieczników”.

Okazuje się, że „Najwięcej PCB organizm ludzki pobiera wraz z żywnością (ok. 97%), zdecydowanie mniej z powietrzem i wodą. Najbardziej skażone są surowce i produkty pochodzenia morskiego oraz ryby słodkowodne. W żywności pochodzenia zwierzęcego najwięcej PCB znajduje się w produktach bogatych w tłuszcz (tłuste ryby, wątroby, tkanka tłuszczowa). W związku z nagromadzaniem się PCB w kolejnych etapach łańcucha pokarmowego, ryby drapieżne oraz ryby starsze zawierają więcej PCB niż ryby niedrapieżne i młode. Pochodzenie ryb ma również znaczenie – ryby ze zbiorników zamkniętych bądź z ograniczoną wymianą wody zawierają więcej PCB (np. z Morza Bałtyckiego)” http://pl.wikipedia.org/wiki/Polichlorowane_bifenyle. W nawiązaniu więc do felietonu o rybach dobrych i złych, wniosek nasuwa się sam: mięso ryb drobnołuskich w większym stopniu skażone jest groźnymi PBC niż mięso większości wielkołuskich.

„Inną groźną substancją, która może występować w rybach, jest rtęć. Metal ten obecny jest w wodach rzek i mórz (…). Puszka tuńczyka ma około 15 mikrogramów rtęci. Czy taka ilość jest bezpieczna? Rząd twierdzi, że nie należy się przejmować spożywając do 30 mikrogramów rtęci [sic! - przyp. mój]. Ja sam nie czuję się bezpieczny nawet z taką małą ilością rtęci w organizmie, a co dopiero miałyby powiedzieć kobiety w ciąży i dzieci. Poza tym ryby zawierają różne pestycydy. Znaleziono je w połowie fląder przebadanych w Nowym Yorku”.

Można zadać pytanie – pisze Barnard „Dlaczego ryby są tak skażone? Żyją w środowisku, które stało się kanałem ściekowym naszej cywilizacji, czyli w wodach śródlądowych i morzach. Gdy woda zmyje pola pokryte pestycydami oraz wchłonie ścieki z miast i fabryk, zanieczyszczenia wszelkiego rodzaju przedostają się do rzek i strumieni – chemicznego rogu obfitości, a potem do mórz i oceanów. Ryby absorbują te substancje chemiczne z wody przepływającej przez ich skrzela, a ponieważ zjadają się nawzajem, ilość substancji chemicznych wzrasta od małej ryby do większej, wzdłuż łańcucha pokarmowego. Niektóre gatunki ryb przemierzają ogromne odległości i nie wiadomo, w jakich wodach pływały. (…) Ryby często przenoszą zanieczyszczenia zatrutych wód do sklepu, gdzie ok. 40 procent ryb zawiera tak dużo bakterii, że zaczynają się psuć, zanim trafią na ladę”.

Podsumowując te fakty autor zauważa: „Brud i zanieczyszczenie nie są jedynym powodem, by ich [ryb] unikać. Niektórzy zalecają jadanie ryb zamiast mięsa, ale w Czterech Nowych Grupach Pokarmowych [ziarna zbóż i ich przetwory, nasiona roślin strączkowych, warzywa i owoce] pozostają one zupełnie poza pierwszą ligą. Wszystkie ryby zawierają cholesterol i tłuszcz, w tym także nasycony. (…) Spożywanie ryb, modne od jakiegoś czasu, w istocie sprzyja powstawaniu wolnych rodników”.

Jeśli nie chcesz spożywać ryb, to powinieneś wiedzieć, że dobrze zaplanowana dieta wegetariańska/wegańska dostarczy Ci składników odżywczych, które znajdują się w rybach, łącznie z kwasami omega 3. Jeśli zaś chcesz spożywać ryby - nie szukaj ich raczej w sklepach. Kupowanie zdrowych ryb to prawdziwa sztuka, którą w trosce o własne bezpieczeństwo powinieneś dobrze opanować. Lepiej kupić wędkę i wybrać się nad czyste jezioro, a takie na szczęście jeszcze można znaleźć w Polsce. Wydaje się, że tylko wówczas będziesz mógł zjeść rybę (prawie!) ze świętym spokojem.

Agata Radosh
siegnijpozdrowie.org

W tekście wykorzystano fragmenty książki Neala Barnarda pt.: „Uciec przed chorobą – profilaktyka przez dietę”, wydawnictwa „Książka i wiedza”.

Komentarze

  1. Ryby zamiast miesa...😂😂😂 bo rybie zwłoki to nie mięso? 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

Czy cholesterol z jajek, mięsa, masła, mleka i smalcu faktycznie nie szkodzi?

Na antenie Polskiego Radia jakiś czas temu ukazała się  rozmowa z gośćmi redaktora Romana Czejarka o "największych mitach żywieniowych", w której dziennikarka Krystyna Naszkowska, autorka książki "Jedz co chcesz. Sąd nad polskim stołem" twierdzi, że wiedza specjalistów, osób mających ogromną wiedzę na temat żywności, często nie przedostaje się do opinii publicznej i dlatego społeczeństwo tkwi w stereotypach. Uważa, że pogląd głoszący, iż cholesterol jest naszym potwornym wrogiem jest największym oszustwem, a jaja możemy jeść w dowolnej ilości, bo są zupełnie nieszkodliwe. Wiele podobnych w treści informacji znajduje się także w Internecie. Można spotkać nawet specjalistów, którzy mają kompletnie odmienne spojrzenie na ten sam problem. To budzi niepewność i brak zaufania do instytucji służby zdrowia, bowiem społeczeństwo oczekuje konkretnych, jednolitych zaleceń. Trzeba pamiętać, że każdego roku towarzystwa naukowe czy grupy robocze z różnych dziedzin publikują...

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list:

INOX – czyli o garnkach ze stali nierdzewnej

Czym kierujesz się kupując garnki czy sztućce? Czy wybierasz te ze stali nierdzewnej? Czy wiesz co oznacza symbol 18/10?  Przy okazji poszukiwań szybkowaru w minionym tygodniu, rozczytałam się w temacie. A ponieważ uznałam to za interesujące, dzielę się tym. Garnki mogą być wykonywane z różnych materiałów odpornych na wysoką temperaturę i deformację np.: ze stali węglowej (najczęściej emaliowane i zdobione), stopów aluminium, stopów miedzi, stali nierdzewnej chromowo-niklowej (INOX to jej symbol), żeliwa, szkła i ceramiki (w tym gliny). Niewątpliwie, naczynia do naszej kuchni powinny być mądrze wybrane, ponieważ używając nieodpowiednich naczyń, łatwo o kłopoty ze zdrowiem .