Przejdź do głównej zawartości

Uleczyć umysł i uzdrowić ciało


Będąc pod wpływem idei Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, który obchodzony jest 10 X, chcę napisać o umyśle, ale trochę z innej perspektywy...

Czy wiesz jak smakuje ból...? Zaburzenia bólowe osiągnęły rozmiary epidemii w cywilizowanym świecie. Czy próbowałeś leczyć ból bez lekarstw?? Dziś prawie każda kobieta nosi w torebce tabletki przeciwbólowe (nawet nastolatki noszą je w plecakach). Lek pierwszej pomocy. A wyobrażasz sobie, że można leczyć ból bez leków, bez zabiegów fizykoterapeutycznych, bez operacji?? Albo, czy możesz uwierzyć, że twoja np. niesprawność z powodu bólu krzyża może stać się tylko wspomnieniem?

Wiele chorób ma swoje źródło w umyśle. Zapoczątkowują je emocje. Emocje stymulują mózg, aby wytworzył symptomy fizyczne. Podstawową rolę w powodowaniu niezliczonych chorób odgrywają właśnie emocje. Tłumienie ich może prowadzić do bólu pleców, szyi, barków, lędźwi, do powstania zespołu napięciowego zapalenia mięśni, wrzodów trawiennych, zaburzeń układu krążenia, napięciowych i migrenowych bólów głowy, kataru siennego, fibromyalgii (bólu włókiem mięśniowych), zespołu cieśni nadgarstka, zespołu post-polio i wielu innych. Symptomy fizyczne towarzyszące tym chorobom są nader często rezultatem silnych uczuć tłumionych w nieświadomości.

Umysł i ciało są ze sobą nierozerwalnie połączone (przeczytaj: O holistycznej koncepcji człowieka). Harmonia pomiędzy nimi jest źródłem zdrowia (wysłuchaj: Uleczyć mózg). Jeśli cierpisz, a w twoim przypadku lekarz wykluczył możliwość poważnej choroby jako źródła bólu, być może symptomy są wywołane psychologicznie. Zachęcam cię wówczas do poznania koncepcji walki z psychogennym pochodzeniem bólu. Sięgnij po lekturę książki dr. Johna E. Sarno, pioniera medycyny, który bada związek umysłu z ciałem. Książka nosi tytuł Recepta na zdrowie, a może być przełomem w twoich bolączkach. Przeczytaj ją zwłaszcza wtedy, gdy stosowałeś wiele różnych metod i wszystko na nic. Ci, którzy skorzystają z rad dr. Sarno, mogą wejść na drogę uzdrowienia.

Może nawet sobie tego nie uświadamiasz... Pewnego dnia doszedłeś do wniosku, że zostałeś skrzywdzony - fizycznie, psychicznie, ale nie przez swojego wroga, lecz przez własny gniew. Pod wpływem napięcia emocjonalnego zacząłeś podupadać na zdrowiu. .. Albo może ktoś cię zranił i dotąd mu nie przebaczyłeś. Żyjesz w rozgoryczeniu i pragnieniu zemsty. A może analizując przeszłość, uświadamiasz sobie, że twoi rodzice wychowali cię w nieodpowiedni sposób. Nieświadomie wywoływali w tobie poczucie winy. Może nosisz je do dziś w sobie... Może zbyt wiele od ciebie wymagali. Może nie udawało ci się ich zadowolić... Może miałeś, wydawać by się mogło, normalną rodzinę, ale ojciec pił, albo robił awantury i wyzywał matkę. Być może w przeszłości doświadczyłeś przemocy lub gwałtu. Może byłeś wyśmiewany, odrzucony, zdradzony. A może jesteś perfekcjonistą i zbyt wiele wymagasz od siebie i innych.  Może głęboko ukrywasz w sercu coś, o czym nikt i nigdy nie może się dowiedzieć... Może bronisz się rękami i nogami przed prawdą o sobie samym... Wątpisz, że spojrzenie głęboko w siebie może przynieść pożądaną zmianę? Spotkanie z PRAWDĄ pomaga. Sprawdziłam na sobie. To rzeczywiście działa!

Jeśli bliskie ci jest to o czym piszę, rozważ możliwość wizyty w Poradni Zdrowia Psychicznego. Nie obawiaj się, co powiedzą inni.... W społeczeństwie panuje niczym mądrym nie uzasadniona obawa przed wizytą u psychologa (można pójść np. do psychologa o profilu chrześcijańskim). Większość ciągle odczuwa strach przed rozmową nim. A psycholog to przecież ktoś, kto udzielania pomocy psychologicznej, terapeutycznej. Kodeks etyczno-zawodowy psychologa mówi:"...naczelną wartością dla psychologa jest dobro drugiego człowieka. Celem jego działalności profesjonalnej jest niesienie pomocy innej osobie w rozwiązywaniu trudności życiowych i osiąganiu lepszej jakości życia na drodze rozwoju indywidualnych możliwości oraz ulepszaniu kontaktów międzyludzkich". Dlaczego więc w większości boimy się psychologa? Czyżbyśmy się obawiali, że zostaniemy naznaczeni piętnem osoby chorej psychicznie? Czego tak naprawdę i czyjej reakcji obawiamy się najbardziej...? A może boimy się właśnie spojrzeć prawdzie w oczy - usłyszeć prawdę o nas samych...?

Nie bój się prawdy. Chciej żyć w prawdzie. Słowa ze Starej Księgi okazują się być wiarygodne: "Poznacie prawdę, a prawda uczyni was wolnymi" Ew. Jana 8, 32.  Pomyśl o sobie poważnie. Zadbaj o siebie. Nabierz wiary i podejmij wyzwanie. Uwolnij się od negatywnych emocji, które być może całymi latami przechowywałeś w podświadomości, rodząc owoc bólu i cierpienia. Odzyskaj spokój, równowagę i zdrowie.

Agata Radosh


Wydawcą książki dr. Johna Sarno "Recepta na zdrowie - lecząc ciało, lecząc ból" jest IFC PRESS sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie

Komentarze

  1. Gdy wybaczamy i darujemy wyrządzone nam krzywdy to przychodzi uzdrawianie. Poczucie krzywdy nie tylko zakłóca nasze szczęście, ale rzeczywiście stanowi przyczynę wielu poważnych chorób. A często wystarczyłoby po prostu wybaczyć.. Tradycyjne wybaczanie jest bardzo powierzchowne. Aby odczuć moc uwolnienia potrzebne jest przebaczenie dogłębne i w pełni zrozumienia. Nie jest to łatwe, ale możliwe i skuteczne. Dziękuję za poruszenie tego tematu. Mało się o tym mówi.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Tylko nieliczni zdają sobie sprawę z mocy, jaką umysł ma nad ciałem. Wiele chorób, które nękają dziś ludzkość, ma swój początek w umyśle, i mogą być wyleczone jedynie przez przywrócenie umysłu do stanu równowagi. (...) Problemy, które zaczynają się w umyśle, mają paraliżujący wpływ na organy wewnętrzne”.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze publikowane są po zatwierdzeniu. Jeżeli szukasz swojego komentarza lub odpowiedzi na niego, sprawdź czy wszystkie są wczytane - użyj polecenia "Wczytaj więcej".

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody

Johnny Barnes — najbardziej kochany człowiek na Bermudach

Johnny Barnes (23 czerwca 1923 - 9 lipca 2016) był mieszkańcem Bermudów. Przez blisko 30 lat widywano go stojącego przy rondzie Foot of the Lane usytuowanym na wjeździe do Hamilton, stolicy państwa. Johnny witał tam każdego kierowcę dojeżdżającego do pracy i jego pasażera. Czynił to niestrudzenie w każdy dzień roboczy w godzinach szczytu, między 3:45 a 10:00 niezależnie od tego, czy padał deszcz, czy świeciło słońce. Po przejściu na emeryturę wstawał nieco później, ale nadal realizował wyznaczony sobie cel.  Ze względu na unikalne położenie wyspy i układ jej dróg prawie wszyscy kierowcy udający się do pracy, przyjeżdżający z zachodniej i południowej części wyspy, mijali Barnesa na rondzie. Johnny machał do nich uniesionymi obiema rękami, obdarowując entuzjastycznym, ciepłym uśmiechem wszystkich przejeżdżających przez rondo. Posyłał im całusy i pozdrawiał wołając: „Dzień dobry! Kocham Cię! Bóg też Cię kocha! Miłego dnia!” Wkrótce lokalne stacje radiowe donosiły, że otrzymywały gorączkow

Jedzmy podagrycznik!

Podagrycznik pospolity 🌿🌿 należy do rodziny selerowatych. W średniowiecznej Polsce sprzedawano jako warzywo na targowiskach. Dziś niektórzy chcieliby wykorzystać go np. do sałatki, ale nie mają pewności, czy zerwą właściwą roślinę, bowiem podagrycznik można pomylić z innymi chwastami. O ile podagrycznik jest chwastem jadalnym, podobnie wyglądają pewne chwasty niejadalne. Myślę, że nabrałam już wprawy w temacie i chcę przekazać podstawowych osiem wskazówek, które upewnią was, że zerwaliście na pewno podagrycznik. Roślina na rozgałęzione kłącze. Listki są pikowane. Podagrycznik posiada trzy grupy liści na łodyżce. Grupa górna ma trzy listki, dwie grupy dolne mają po dwa listki (zwłaszcza młode rośliny), ale mogą mieć także po trzy. Listki nie są ze sobą połączone. Łodyżka nie ma włosków, jest naga. Łodyżka na całej długości ma charakterystyczne wyżłobienie (rowek). Przekrój łodyżki jest trójkątny. Przecięta łodyżka ma charakterystyczny zapach. W zielu podagrycznika w

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list: