Przejdź do głównej zawartości

Od ciągłych infekcji do okazu zdrowia

Wywiad z Weroniką Winiarską, absolwentką filozofii, pasjonatką zdrowego stylu życia, która odkrywszy zalety diety wegetariańskiej uporała się z licznymi problemami zdrowotnymi. 

Studiowałaś w Poznaniu. Jak wyglądała Twoja dieta w tym czasie?

Szczerze mówiąc, fatalnie. Co przerwę, czyli co półtorej godziny, zjadałam białą bułkę z szynką lub serem, i wciąż byłam głodna! Moja dieta obfitowała w nabiał, mięso było zjadane kilka razy w ciągu dnia, do tego kawa i słodycze. Poza tym czułam ciągłą słabość fizyczną, moje zdrowie szwankowało do tego stopnia, że przez dwa semestry byłam zwolniona z zajęć W-F na studiach.

Kiedy poznałyśmy się na wykładach dr. Sanga Lee, wchodziłaś właśnie na wegetariańską ścieżkę. Co skłoniło Cię do zmiany diety?

Przez całe życie zapadałam na częste infekcje górnych dróg oddechowych. Poza tym cierpiałam na nieżyty układu pokarmowego. Krótko przed wykładami dr. Sanga Lee poznałam mojego przyszłego męża, który stosował troszkę inny styl życia niż ja, a przede wszystkim inną dietę. Postanowił pomóc mi z moim zdrowiem i razem szukaliśmy zdrowia. Przeczytaliśmy wiele książek, których zasady zaczęliśmy wprowadzać w życie. Jedna z nich sugerowała odstawienie produktów odzwierzęcych, w tym mięsa, w celu oczyszczenia organizmu. I tak się zaczął nasz, trwający wtedy miesiąc, eksperyment, podczas którego ani razu nie złapałam żadnej infekcji i czułam się naprawdę wspaniale, tak, że nawet zaczęłam treningi sportowe, co wcześniej było nie do pomyślenia!

Skąd dowiedziałaś się o terapeutycznym działaniu diety wegetariańskiej?


Tak obszerniej dopiero na wykładach organizowanych przez Stowarzyszenie Promocji Zdrowego Stylu Życia. Braliśmy udział w wielu prelekcjach dotyczących wpływu pokarmów na nasze zdrowie, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych, oraz łączenia tych, które należy spożywać tak, aby zapewnić organizmowi wszystkie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania składniki. Wtedy całkowicie otwarły nam się oczy i postanowiliśmy wytrwać przy zdrowej diecie wegetariańskiej przez całe życie.

Twoje wcześniejsze nawyki żywieniowe nie buntowały się przeciw nowemu kierunkowi?

Nie powiem, że początki były bardzo łatwe... Na przykład, zbyt drastyczne przejście, którego dokonałam z pieczywa białego na razowe, dało mi na krótko zaznać wzdęć. Wtedy popełniłam błąd wynikający z niewiedzy - chciałam wszystko w diecie zmienić od razu. To trzeba robić stopniowo, wymieniając na początek jedną lub dwie mięsne czy nabiałowe potrawy na zdrowe, i tak co tydzień, mniej więcej, wprowadzać kolejne zmiany. Jednak motywacja w kierunku osiągnięcia całkowitego zdrowia była silniejsza niż tradycyjne nawyki żywieniowe.

Przywiązujesz wagę do ekologicznej żywności. Założyłaś nawet swój własny warzywniak!

Bardzo! Staram się również kupować tylko produkty podstawowe do przygotowania posiłków, rezygnując z półproduktów, które są wysoko przetworzone i przeważnie nafaszerowane środkami konserwującymi i innymi szkodliwymi składnikami. Najbardziej lubię kupować owoce i warzywa na naszym targowisku, które pochodzą od okolicznych gospodarzy, którzy hodują swoje plony, stosując jako nawóz głównie obornik. Sama natomiast podczas sezonu letniego korzystam z własnej, amatorskiej uprawy warzyw i owoców, do których nie stosuję żadnych nawozów sztucznych, ani oprysków chemicznych. Ogród stanowi dla mnie pasję. Podczas pracy z roślinami wypoczywam psychicznie, a oglądanie rozwijających się owoców mojej pracy oraz wsłuchiwanie się w dźwięki przyrody daje mi radość.

A co z chlebem?

Chleb również wypiekam sama, czego inspiracją stały się także Wasze wykłady i warsztaty. W miejscowości, w której mieszkam jest młyn, gdzie można kupić ekologiczną mąkę z pełnego przemiału. Nie zawiera ona sztucznych dodatków spulchniających ani barwników, dzięki temu wiem, co zjadam, a chleb, czy to drożdżowy czy na zakwasie, ma smak niepowtarzalny!

Jak zmiana stylu życia wpłynęła na Twoje kontakty towarzyskie?


Zaskoczyła mnie reakcja niektórych osób, które odwróciły się ode mnie i męża słysząc o naszej diecie. Również rodzina miała obiekcje do naszego nowego stylu życia, kiedy jednak po pewnym czasie ujrzeli pozytywne skutki naszej zmiany w postaci dobrego zdrowia, ustąpienia uciążliwych alergii oraz osiągnięć sportowych, sami zaczęli do nas przychodzić po porady i stopniowo wprowadzając je w życie zaczynają dostrzegać rezultaty.

Co preferujesz w swojej kuchni?


Kiedyś bym powiedziała, że nie wyobrażam sobie życia bez bekonu ;-) Teraz jednak w mojej kuchni królują świeże warzywa i owoce. Staram się stosować zasadę, aby w każdym posiłku znalazło się troszkę więcej surowego niż gotowanego, co ma olbrzymie znaczenie dla zachowania wysokiego poziomu energii do życia, a w okresie jesienno – zimowym codziennie wypijam szklankę świeżo tłoczonego soku z warzyw z dodatkiem jabłka.

Jak patrzysz na przeszłe doświadczenia z perspektywy minionego czasu?


Dziękuję Bogu za te doświadczenia, a najbardziej za to, że postawił na mojej drodze męża, którego mi dał, z którym razem poczyniliśmy zmianę diety i stylu życia. I choć nie jestem nastolatką, to muszę przyznać, że dziś moje samopoczucie i zdrowie jest w dużo lepszym stanie niż za czasów pierwszej młodości... Mam siłę i chęć do uprawiania kilku dziedzin sportu, co wtedy w ogóle nie wchodziło w rachubę, i to mnie wciąż mobilizuje do zachowania stosowanych zasad zdrowia i dzielenia się nimi z innymi ludźmi.

Dziękuję Weroniko za podzielenie się swoim doświadczeniem. Szukałaś i znalazłaś! Życzę Ci  każdego dnia serca wypełnionego radością.

Rozmawiała Agata Radosh (www.siegnijpozdrowie.org)

Komentarze

Popularne posty

Niebezpieczne owoce morza

Coraz częściej na polskich stołach goszczą frutti di mare , czyli mięczaki (małże, omułki, ostrygi, ślimaki, ośmiornice, kalmary) i skorupiaki (krewetki, kraby, homary, langusty). Dietetycy chwalą owoce morza ze względu na cenne wartości odżywcze, jednak ich spożywanie może wywołać zatrucia pokarmowe. Spożywanie owoców morza staje się w Polsce coraz popularniejsze, a więc i prawdopodobieństwo zatruć po ich spożyciu wzrasta. Większość zatruć wywołuje negatywne objawy neurologiczne lub ze strony układu pokarmowego. Niektóre mogą być śmiertelne dla człowieka — śmiertelność może sięgać 50 proc. przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, zatrucia są spowodowane zanieczyszczeniem środowiska życia tych stworzeń fekaliami ludzkimi, w których mogą być obecne bakterie z rodzaju Salmonella lub Clostridium. Po drugie, większość owoców morza to filtratory — działają jak bardzo wydajny filtr wody. Można to sprawdzić, wrzucając małża do akwarium, w którym dawno nie wymieniano wody ...

O przaśnych chlebach, czyli podpłomykach i macach

W dawnych czasach chlebem nazywano cienki placek - z roztartych kamieniami ziaren, wody i odrobiny soli, wypiekany na rozgrzanych kamieniach. Taki, nazwijmy go dalej chleb, był przaśny (nie podlegał fermentacji) i dlatego określano go słowem "przaśnik". Słowianie takie pieczywo nazywali podpłomykami. Hindusi mówią o nim czapatti, Żydzi maca, a Indianie tortilla. Więc bez cienia wątpliwości rzec można, że chleby przeszłości posiadały zdecydowanie inną recepturę niż dzisiejsze chleby. Nie było w nich przede wszystkich ani drożdży, ani zakwasu. Świeże, przaśne pieczywo jest zdrowe, w przeciwieństwie do świeżego pieczywa na drożdżach czy zakwasie. Przaśne podpłomyki nie obciążają żołądka kwasem i fermentacją. Dziś, wzorem naszych prapradziadów możemy także spożywać przaśny, niekwaszony chleb. Najprostszy przepis na podpłomyki to: wziąć mąkę, wodę i trochę soli. Z tych składników zagnieść ciasto, dodając mąkę w takiej ilości, aby ciasto nie kleiło się do palców. Z kolei r...

Czy cholesterol z jajek, mięsa, masła, mleka i smalcu faktycznie nie szkodzi?

Na antenie Polskiego Radia jakiś czas temu ukazała się  rozmowa z gośćmi redaktora Romana Czejarka o "największych mitach żywieniowych", w której dziennikarka Krystyna Naszkowska, autorka książki "Jedz co chcesz. Sąd nad polskim stołem" twierdzi, że wiedza specjalistów, osób mających ogromną wiedzę na temat żywności, często nie przedostaje się do opinii publicznej i dlatego społeczeństwo tkwi w stereotypach. Uważa, że pogląd głoszący, iż cholesterol jest naszym potwornym wrogiem jest największym oszustwem, a jaja możemy jeść w dowolnej ilości, bo są zupełnie nieszkodliwe. Wiele podobnych w treści informacji znajduje się także w Internecie. Można spotkać nawet specjalistów, którzy mają kompletnie odmienne spojrzenie na ten sam problem. To budzi niepewność i brak zaufania do instytucji służby zdrowia, bowiem społeczeństwo oczekuje konkretnych, jednolitych zaleceń. Trzeba pamiętać, że każdego roku towarzystwa naukowe czy grupy robocze z różnych dziedzin publikują...

Czy chrześcijanie mogą jeść mięso?

Jakiś czas temu wpadł na moją skrzynkę pocztową list nawiązujący do wywiadu jakiego udzieliłam kiedyś dla wegemaluch.pl. A w liście pytanie. Poniżej zamieszczam treść listu i moją odpowiedź na niego. Wydaje mi się, że ta korespondencja może zainteresować czytelników bloga, a nawet być może odkrywczą... * ** Szanowna Pani, W wywiadzie „Wegetariańska ścieżka” zaciekawiła mnie Pani wypowiedź, gdzie cytuje Pani Biblię (ja również jestem chrześcijaninem). Być może niewłaściwie ją odebrałem – czy uważa Pani, że chrześcijanie nie mogą jeść mięsa? Gdy czytam Dzieje Apostolskie 10,9-16, znajduję pełne potwierdzenie, że spożycie mięsa (w tym tzw. nieczystego) jest aprobowane przez Pana Boga, a nawet jesteśmy do tego zachęcani („bierz i jedz”). Postrzegam wegetarianizm jako kwestię wyboru stylu życia, przy uwzględnieniu jego wpływu na zdrowie i samopoczucie, ale nie jako jedynej alternatywy dla chrześcijanina, który chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. G. Odpowiedź na list:

INOX – czyli o garnkach ze stali nierdzewnej

Czym kierujesz się kupując garnki czy sztućce? Czy wybierasz te ze stali nierdzewnej? Czy wiesz co oznacza symbol 18/10?  Przy okazji poszukiwań szybkowaru w minionym tygodniu, rozczytałam się w temacie. A ponieważ uznałam to za interesujące, dzielę się tym. Garnki mogą być wykonywane z różnych materiałów odpornych na wysoką temperaturę i deformację np.: ze stali węglowej (najczęściej emaliowane i zdobione), stopów aluminium, stopów miedzi, stali nierdzewnej chromowo-niklowej (INOX to jej symbol), żeliwa, szkła i ceramiki (w tym gliny). Niewątpliwie, naczynia do naszej kuchni powinny być mądrze wybrane, ponieważ używając nieodpowiednich naczyń, łatwo o kłopoty ze zdrowiem .